Æthelred konfiskował kościelne dobra, aby zapłacić daninę Duńczykom i opłacić przywódców w swoim poddawanym coraz silniejszym naciskom państwie, Knut natomiast rozdawał ziemię i pieniądze kościołom i klasztorom i przeciągał biskupów na swoją stronę. Wydaje się, że dużą rolę w tej polityce odgrywała królowa Emma, przyjaciółka Kościoła i zapalona zbieraczka relikwii świętych.
Knut pojednał się z Wulfstanem, niepokornym arcybiskupem Yorku, który kiedyś w ostrych słowach potępił anglosaskich arystokratów za zdradę Æthelreda i który interpretował wojnę Duńczyków z Anglią jako karę Bożą za grzechy Anglosasów. Wulfstan najprawdopodobniej odegrał kluczową rolę w pierwszych latach rządów Knuta i pomógł młodemu królowi sformułować nowe prawa.
Podczas wielkiego zgromadzenia w Oksfordzie w roku 1018 Knut przemówił do ludu i zaprezentował się jako król kontynuujący politykę pokoju i porządku, jakie panowały pod rządami ojca Æthelreda, Edgara Spokojnego. Podczas ceremonii przysięgi ludzie przyrzekali, że będą przestrzegać praw tego, co jawiło się jako złota era anglosaskiego królestwa. Knut zebrał dawnych zwolenników Æthelreda i Edmunda Żelaznobokiego i kazał im oświadczyć, że żaden z potomków Æthelreda nie ma prawa do tronu, w zamian za zapewnienie, że pod jego rządami utrzymają swoją pozycję.
Pięć lat później nakazał przeniesienie relikwii Ælfheaha, arcybiskupa Canterbury, zabitego przez wikingów Torkela podczas świętowania zwycięstwa w 1012 roku, z Londynu do Canterbury, by włączyć jego kult w aparat władzy królewskiej.
Do roku 1018 władza Knuta się ustabilizowała. W tamtym roku zorganizowano w angielskim królestwie pobór podatków w niespotykanym dotąd wymiarze. Ze wszystkich stron państwa zebrano zawrotną sumę 82 500 funtów srebra, więcej niż cała danina wypłacona plądrującym duńskim armiom przez poprzednie dziesięciolecia wojny. Nic nie może dogłębniej zaświadczyć o władzy Knuta i bogactwie państwa, którego był królem.
Zbiórkę pieniędzy planowano od dawna, a zebrane środki zostały rozdzielone wśród lojalnych stronników Knuta, Duńczyków i Anglosasów, którzy pomogli mu zdobyć kraj. Potem król rozwiązał swoją wielką flotę wojenną, od zwycięstwa przycumowaną koło Londynu, więc nie stanowiła już ona zagrożenia dla ludności Anglii. Pozostało tylko czterdzieści łodzi.
Knut zostaje królem Danii
W tym samym czasie z Danii nadeszła wiadomość, że brat Knuta Harald, drugi syn Swena Widłobrodego, nie żyje. Młody Harald rządził spokojną Danią, podczas gdy Knut zdobywał Anglię. Po śmierci brata nie miał już żadnego rywala spośród rodzeństwa, jedynie siostrę Estrid w Normandii.
Jesienią 1019 roku Knut zostawił w Anglii Torkela Wysokiego jako swojego regenta i popłynął do Danii. Nie przemierzył morza na czele floty przygotowanej do inwazji, lecz tylko z dziewięcioma łodziami. Na miejscu odbył spotkania z duńskimi możnymi z czasu wcześniejszych rządów brata i ojca. Pokłonili się mu.
Zimą 1020 roku Knut został wybrany na króla na duńskim tingu. Tak samo jak w Anglii obsadził kluczowe pozycje w różnych częściach Danii lojalnymi stronnikami. Mianował uczonych anglosaskich duchownych biskupami i rozlokował ich w duńskich miastach.
Miał niewiele ponad dwadzieścia lat, a jeszcze nie osiągnął pełni swej władzy.
W Norwegii Olaf i jego otoczenie z pewnością nerwowo i z niepokojem śledzili rozwój wydarzeń. Źródła nie zdradzają żadnych konkretów o relacjach Olafa i Knuta w tym czasie ani o kontaktach między nimi, lecz nie pozostawali w dobrych stosunkach. Wiele wskazuje na to, że Knut przez cały czas uznawał Norwegię za swoje duńskie dziedzictwo, a siebie samego za prawowitego pana Olafa. Opanowanie całej Norwegii przez Olafa odbyło się zapewne bez jego błogosławieństwa. Adam z Bremy pisał swe dzieło jakieś dwa, trzy pokolenia później i zdobywał informacje na ówczesnym duńskim dworze. Jego zdaniem wyglądało to tak: „Między Knutem a Olafem, królem Norwegów, panowała ciągła wojna, która nie ustała ani na jeden dzień w ciągu ich życia. Duńczycy dążyli do władzy, a Norwegowie naprawdę walczyli o wolność”.
Król Knut Wielki w otoczeniu dworzan
Foto: wikipedia
Podczas gdy cień Knuta powoli zbliżał się od zachodu, Olaf szukał sprzymierzeńców na wschodzie, między panami w Szwecji. Szwedzka historia w tym czasie jest jeszcze bardziej mglista niż norweska. Gdy Olaf był dzieckiem, chrześcijański król Olof Skötkonung panował w Svíþjóð, „Svitjod”, nad Sveawami i Gotami z ośrodka wokół Sigtuny i Uppsali, nad wielkim jeziorem Melar. Walczył wraz ze Swenem Widłobrodym i jarlem Erykiem przeciwko Olafowi Tryggvasonowi w bitwie pod Svold. Według Adama z Bremy próbował zbudować kościół w ważnym pogańskim ośrodku kultu w Uppsali, lecz napotkał silny sprzeciw ze strony pogańskich wodzów i stracił władzę w niektórych częściach swego państwa. Miał dwie córki, Ingegerd i Astrid, oraz jednego syna o skandynawskim imieniu Anund, który został ochrzczony i otrzymał chrześcijański przydomek Jakub.
Kiedy Olaf Haraldsson powrócił do Viken i ugruntował swoją pozycję jako król, Olof Skötkonung mógł już nie żyć (tradycyjnie za rok jego śmierci przyjmuje się 1022 – przyp. J.M.). Silnym człowiekiem na wschodzie był w każdym razie jarl o imieniu Ragnvald, pełniący być może rolę swego rodzaju zarządcy państwa w czasie, gdy dorastał królewski syn Anund Jakub, wówczas jeszcze dziecko. To do Ragnvalda zwracał się Olaf jako do szwedzkiego władcy i swojego równorzędnego odpowiednika. Szwedzki jarl był sprzymierzeńcem i krewniakiem jarlów z Lade z Trøndelagu. Zapewne to właśnie do niego uciekli jarl Swen i Einar Tambarskjelve po bitwie pod Nesjar.
Kilka enigmatycznych utworów skaldów opowiada, że wojownicy Olafa pojmali dwunastu mężczyzn pracujących dla szwedzkiego władcy i powiesili ich, co wskazuje na to, że w czasie, gdy Olaf urządzał się w Norwegii, między nim a sąsiadami ze wschodu panował stan zbliżony do wojny.
By przeciągnąć jarla Ragnvalda na swoją stronę, krótko po bitwie pod Nesjar, prawdopodobnie w 1016 lub 1017 roku, Olaf wysłał na wschód posłańców. Przewodził im skald Sigvat. W długim i fascynującym wierszu Sigvat opisuje swoją podróż, dając nam tym samym rzadką okazję do zajrzenia w głąb szwedzkiego państwa okiem ówczesnego obserwatora. Podróż rozpoczęła się pewnie w niedawno założonym Borgu i wiodła przez Eidskog, była niewygodna i męcząca. Sigvat przeciwstawia wygodę na królewskim okręcie, który „frunie po falach”, trudnościom podczas podróżowania lądem i opowiada, jak smaga swego zmęczonego, głodnego konia w drodze na wschód poprzez głębokie, ciemne lasy, gdy słońce zachodzi na niebie, a dzień spotyka się z nocą. Opisuje, jak gdzieś na wschodzie był świadkiem składania ofiary elfom, ceremonii odbywającej się w halli i prowadzonej przez kobietę. Wraz ze swymi ludźmi dotarł w końcu do „miasta Ragnvalda”, które musiało być położone gdzieś w obfitującej w lasy i wody okolicy jeziora Melar z plażami, odnogami zatok, rzekami i wyspami. Sigvat wspomina o kobietach, które stały przy drodze i przyglądały się jadącej z zachodu grupie konnych. Na miejscu Sigvat został przyjęty przez Ragnvalda i prowadził z nim rozmowy w imieniu Olafa.
Była to udana podróż. Sigvat mówi, że wrócił do domu, do swojego króla, z umową zapewniającą przyjaźń i dobre relacje na wschodzie. Władcy Szwedów i Norwegów przyrzekli sobie nawzajem wsparcie i dobre, równorzędne traktowanie, dach nad głową i bezpieczny przejazd dla swoich zaprzysiężonych ludzi.
Kilka lat później Knut włączył Danię do swojego rosnącego państwa. (...)
Fragment książki Tore Skeie „Era Wilka. Wikingowie, Anglosasi i Imperium Morza Północnego”, która ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji.
ERA WILKA Przekł. Marta Petryk Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2025