Reklama

„2 listopada, o godz. 17 zostanę ścięty” – Niemcy zwracają listy

Niemieckie archiwum poszukuje rodzin osób ofiar nazistowskiego reżimu, do których były adresowane listy skazanych na śmierć

Publikacja: 18.08.2025 00:16

Listy skazanych na karę śmierci przez niemieckie sądy w czasie III Rzeczy

Listy skazanych na karę śmierci przez niemieckie sądy w czasie III Rzeczy

Foto: Arolsen Archives

Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich Arolsen Archives i Archiwa Państwowe Bawarii wspólnie poszukują rodzin osób skazanych przez sądy Trzeciej Rzeszy na karę śmierci.

– Listy te pochodzą z akt egzekucyjnych więzienia Stadelheim w Monachium i nigdy nie zostały wysłane do rodzin, wbrew ostatniej woli skazanych. Arolsen Archives będą korzystać z europejskiej sieci wolontariuszy w celu odnalezienia rodzin ofiar – informuje Ewelina Karpińska-Morek, koordynator kampanii #StolenMemory w Polsce.

W Monachium był centralny ośrodek, gdzie wykonywano karę śmierci

Więzienie Stadelheim w Monachium było tzw. centralnym ośrodkiem egzekucyjnym Trzeciej Rzeszy. Do 1945 roku stracono tam ponad tysiąc osób.

Pochodzące z tego więzienia dokumenty obejmują niedostarczone listy pożegnalne skazańców napisane do bliskich. Korespondencja ta została zatrzymana przez administrację więzienia lub ówczesne władze. W 844 tzw. aktach egzekucyjnych znajduje się ponad 50 listów, które od 1975 roku są przechowywane w Archiwum Państwowym w Monachium. Są one dostępne do celów badawczych.

Czytaj więcej

Czesław Lasik: zapomniany agent wywiadu
Reklama
Reklama

Listy pożegnalne skazanych na ścięcie

Archiwa Państwowe w Monachium dokonały przeglądu i digitalizacji akt, a także zidentyfikowały autorów listów pożegnalnych. Inne dokumenty znajdujące się w archiwum – w tym akta postępowania karnego przed Sądem Specjalnym w Monachium i akta dotyczące aresztu ochronnego Gestapo – zawierają dodatkowe informacje i mogą być cenne w poszukiwaniu krewnych.

– Nazistowska przeszłość nie daje nam spokoju. Nadanie ofiarom reżimu niesprawiedliwości imienia i udzielenie im głosu jest ważniejsze niż kiedykolwiek – uważa Bernhard Grau, dyrektor Archiwum Państwowego Bawarii.

– Osoby skazane na karę śmierci zazwyczaj wykorzystywały ostatnie godziny życia, aby pożegnać się z bliskimi – przypomina Floriane Azoulay, dyrektor Arolsen Archives. – Naszym zadaniem jest odnalezienie adresatów listów i krewnych, aby spełnić ostatnie życzenia niesłusznie skazanych i naprawić tę historyczną krzywdę. Może to mieć ogromne znaczenie dla rodzin – dodaje.

W latach 1933-1945 wymiar sprawiedliwości III Rzeszy realizował cele reżimu nazistowskiego. Katalog przestępstw, za które można było karać śmiercią wzrósł z trzech do 46. Orzecznictwo wydawane przez sądy specjalne miało podłoże polityczne.

Większość mężczyzn i kobiet straconych w Monachium-Stadelheim, których listy pożegnalne zachowały się, pochodziła z Niemiec. Ale wśród ofiar byli również obywatele Polski, Francji, Czech i innych krajów europejskich – w wieku od 19 do 81 lat.

Czytaj więcej

Rząd zapomina o zasłużonych Polakach. Porzucono plan sprowadzenia szczątków
Reklama
Reklama

Zarzuty, które powodowały skazanie na najwyższy wymiar kary obejmowały „znieważanie niemieckości” i „wyrażanie poglądów sprzecznych z narodowym socjalizmem”. Inni byli prześladowani ze względu na swoją wiarę lub zaangażowanie polityczne. Ale dekret przeciwko wrogom publicznym, który wszedł w życie po wybuchu II wojny światowej, pozwalał skazywać na karę śmierci nawet za drobne kradzieże.

Jan Stępniak: spotka mnie śmierć jako niewinnego człowieka

W archiwum znajduje się m.in. list pożegnalny Jana Stępniaka, który urodził się 21 sierpnia 1923 r. w Tomaszowie Mazowieckim. Z informacji niemieckiego archiwum wynika, że prawdopodobnie po raz pierwszy wyjechał on do Rzeszy dobrowolnie w lipcu 1941 r., aby pracować jako robotnik rolny w gospodarstwie w Kreuzthal. Zastąpił tam rolnika, który został powołany do Wehrmachtu. Polak pracował pod nadzorem jego żony. Kobieta wezwała policję po incydencie, który miał miejsce w Wielkanoc 1942 r. Dziewiętnastolatek trafił do więzienia Stadelheim w Monachium. Skazano go na śmierć za „znieważenie narodu niemieckiego, przestępstwo z użyciem przemocy, ciągłe stosowanie przymusu oraz nielegalne posiadanie wiatrówki”.

Oto fragmenty zachowanych listów:

„Droga ciociu i matko chrzestna!

Piszę do Ciebie ostatni list, ponieważ dzisiaj, 2 listopada 1942 roku o godz. 17, moje życie dobiegnie końca. Jak wiesz, spotka mnie śmierć jako niewinnego człowieka, ponieważ tak właśnie karani są Polacy. Dlatego proszę Cię przede wszystkim o modlitwę za mnie. (...) Często śniłem o całej naszej rodzinie. (...)

Moje życie zatoczyło pełne koło po zaledwie 19 i pół roku. Nie zaznałem ani radości, ani szczęścia, dlatego chcę pogodzić się z Bogiem i być z Nim na wieki. (...) Jestem młody, chcę żyć i pracować – ale tak właśnie potoczyły się sprawy. Nikt nie może nic zrobić (...) Pozwólcie mi więc zakończyć te kilka słów.

Reklama
Reklama

Bądźcie błogosławieni.

Jan (...)

Chwała Jezusowi Chrystusowi”.

„Droga Mamo!

Pierwsze słowa mojego listu poświęcę na poinformowanie Cię,

Reklama
Reklama

Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich Arolsen Archives i Archiwa Państwowe Bawarii wspólnie poszukują rodzin osób skazanych przez sądy Trzeciej Rzeszy na karę śmierci.

– Listy te pochodzą z akt egzekucyjnych więzienia Stadelheim w Monachium i nigdy nie zostały wysłane do rodzin, wbrew ostatniej woli skazanych. Arolsen Archives będą korzystać z europejskiej sieci wolontariuszy w celu odnalezienia rodzin ofiar – informuje Ewelina Karpińska-Morek, koordynator kampanii #StolenMemory w Polsce.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wojsko
Gen. Jarosław Gromadziński: Dziś Europa nie obroni się samodzielnie
Powstanie Warszawskie
Sondaż: Czy Powstanie Warszawskie było potrzebne i powinno wybuchnąć?
Powstanie Warszawskie
Komu potrzebne są historyczne śledztwa
Kraj
Zaskakujące losy ikon z zamku Czocha. Skąd się wzięły w Olsztynie?
Polityka
Pieniądze dla Instytutu Pileckiego poszły na TVP w likwidacji
Reklama
Reklama