Aktualizacja: 11.07.2018 14:40 Publikacja: 11.07.2018 00:01
Ofiary napadu 11 kwietnia 1943 r. na majątek Chobułtowa (woj. wołyńskie, pow. Włodzimierz)
Foto: Archiwum
W związku z przypadającą dziś rocznicą tzw. krwawej niedziel, będącej punktem kulminacyjnym rzezi wołyńskiej, przypominamy tekst, jaki ukazał się w "Rzeczpospolitej" w 2008 roku.
Tworzenie się ukraińskiej świadomości narodowej w połączeniu z aspiracjami niepodległościowymi narastało od końca XIX w. najsilniej na ziemiach Rzeczypospolitej pod zaborem austriackim.
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
Do trzech lat więzienia grozi mieszkańcowi Częstochowy, który zaprzeczał zbrodniom popełnionym przez Niemców w obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz na Majdanku.
Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?
W 1939 r. granica między walką prowadzoną przez regularne Wojsko Polskie a partyzantką tworzoną przez żołnierzy z rozbitych, odciętych bądź „zabłąkanych” oddziałów była bardzo płynna. Wojnę szarpaną przeciwko Niemcom rozpoczął nie tylko major Henryk Dobrzański „Hubal”.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
85 lat temu, 26 października 1939 r., Hans Frank – minister bez teki w rządzie III Rzeszy i wyższy zarządca cywilny okupowanych ziem polskich przy naczelnym dowództwie Wehrmachtu na Wschodzie – proklamował tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG).
Powstałe tuż po I wojnie światowej Freikorpsy, choć formalnie nie stanowiły części aparatu państwowego pokonanych Niemiec, były przez rząd niemiecki chętnie wykorzystywane wszędzie tam, gdzie państwo nie bardzo mogło lub chciało zaangażować się oficjalnie. W tym sensie sposób ich działania i finansowanie niczym nie różnią się od tego, co mogliśmy w ostatnich latach obserwować w przypadku Grupy Wagnera.
U źródeł katastrofy kaliskiej nie ma spontanicznego szaleństwa; była to na zimno skalkulowana i metodycznie przeprowadzona zbrodnia.
Kiedy zakończyła się I wojna światowa, Dwight Eisenhower był przekonany, że jego kariera wojskowa nie ma już dalszego sensu i że nigdy nie powtórzy się okazja, żeby zabłysnąć talentem dowódczym. Nie wiedział, że 23 lata później losy świata będą zależały od jego decyzji.
Słowa Donalda Trumpa wywołały wzburzenie w Europie. Część mediów i polityków odebrała je jako zapowiedź wycofania się USA pod rządami Trumpa z NATO. Czy to słuszne obawy? A może powinniśmy spojrzeć na sprawy z innej perspektywy?
Był 24 grudnia 1914 roku. W brytyjskich okopach w pobliżu Ypres siedzieli zmęczeni i przemarznięci żołnierze. Po drugiej stronie byli tacy sami jak oni wyczerpani wąsacze z zepsutymi bolącymi zębami.
Wśród tych, którzy osobiście odpowiadają za spustoszenie Europy w pierwszej połowie XX w., miejsce na podium należy się generałowi Erichowi Ludendorffowi. Bez tego piewcy wojny totalnej mogłoby nie być ani niemieckiego nazizmu, ani sowieckiego komunizmu.
Odkąd kolonializm i maszyny parowe wyszły z użycia, z archaicznych reliktów XIX w. do dziś w najlepszym stanie przetrwał socjalizm. Jednak sto lat temu przyszłość zachodniego marksizmu również była niepewna – stosownie do rozczarowania Europy tradycyjną lewicą.
Bolszewicy zakładali, że Finlandia stanie się częścią komunistycznej Rosji. Jednak dowódca fińskiej Białej Gwardii pokrzyżował im plany.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas