Już wkrótce na ulicach Poznania pojawią się patrole powstańcze, które przypomną o wydarzeniach sprzed 90 lat. Wielkopolanie ruszyli do walki 27 grudnia 1918 r. w reakcji na protesty niemieckiej ludności przeciw wizycie w Poznaniu pianisty Ignacego Paderewskiego. 16 lutego 1919 r. powstanie zakończył rozejm w Trewirze, na mocy którego w granicach Polski znalazła się niemal cała Wielkopolska.
– Ten zryw stanowił niezwykle ważny element walki o granice Rzeczypospolitej. Formacje zbrojne zawiązane przy jego okazji walczyły później choćby w Małopolsce czy na froncie litewsko-białoruskim – podkreśla prof. Bogusław Polak, historyk, który przygotowuje monografię powstania.
Uważa, że zryw Wielkopolan jest niedoceniany. – Należy sobie jednak zadać pytanie, ile w tym winy lokalnych władz. Przez lata nie było w Wielkopolsce muzeum poświęconego temu wydarzeniu. Powstaje dopiero teraz – mówi prof. Polak.
W tym roku jednak obchody zaplanowano na niespotykaną wcześniej skalę. W ich przygotowanie zaangażowali się wojewoda, marszałek i prezydent Poznania. – To ostatni moment, by przypomnieć o powstaniu. Jego uczestnicy już nie żyją. Za dziesięć lat przestanie ono budzić emocje – tłumaczy Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego.
Wśród licznych atrakcji zaplanowanych na grudzień znajdą się m.in. rekonstrukcja koncertu Ignacego Paderewskiego i gra terenowa dla młodzieży pod hasłem "Operacja Wolność”. Z okazji rocznicy zostaną też wydane znaczek pocztowy i okolicznościowa moneta.