W sprawie daty i okoliczności śmierci Józefa Światły (urodził się w 1915 roku) krążyło co najmniej kilka wersji. Najczęściej mówiło się, że zmarł w 1975 roku. Potem pojawiły się informacje, że nie przeżył zawału serca, którego doznał dziesięć lat później, lub że zginął w wypadku samochodowym pod koniec lat 60. Liczba teorii wywołała podejrzenia, że w grę może wchodzić dezinformacja chroniących go służb USA.
Skłoniło to IPN do próby ustalenia, czy Światło rzeczywiście nie żyje. Na odpowiedź od Departamentu Stanu USA Polacy czekali jednak ponad rok. Jest ona niezwykle lakoniczna i zaskakująca. Światło miał umrzeć dopiero 2 września 1994 roku gdzieś na terenie USA.
Wiadomością tą nie jest jednak zaskoczony prof. Andrzej Paczkowski, autor książki „Trzy twarze Józefa Światły”. – Na ostatnią gwiazdkę syn Światły przysłał mi prezent. Było to zdjęcie jego ojca ze stycznia 1990 roku – mówi „Rz” historyk. Fotografia przedstawia Światłę całkowicie odmienionego. Czapka bejsbolowa, szpakowata broda i okulary. Na zdjęciu widać zieloną trawę, co wskazuje na to, że ukrywał się na południu USA.
Światło był jednym z najbardziej bezwzględnych i wpływowych ubeków. W 1953 roku w obawie przed czystkami uciekł na Zachód i zaoferował swoje usługi Amerykanom. Przekazane przez niego informacje – emitowane w Radiu Wolna Europa – wstrząsnęły PRL.
Zniknął w latach 60., prawdopodobnie został objęty programem ochrony świadków. – Choć nie da się ukryć, że podjął próbę odkupienia swoich win, jest to postać o jednoznacznie negatywnej biografii – podkreślił prof. Paczkowski.