79. rocznica akcji pod Arsenałem, która przypada 26 marca, przypomina o tym bezprecedensowym akcie zbrojnym Polskiego Państwa Podziemnego, który wstrząsnął wówczas zarówno zgnębionym polskim społeczeństwem, jak i niemieckim okupantem. Co tak wyraźny sygnał rosnącej aktywności polskiego ruchu oporu oznaczał dla obu stron konfliktu?
Przede wszystkim Polacy pokazali Niemcom swoją zdecydowaną dezaprobatę wobec ich bezwzględnych działań i ograniczeń wprowadzanych stopniowo w Warszawie i w innych polskich miastach. Otwarcie sprzeciwiono się także coraz większemu okrucieństwu okupanta, jak chociażby sposobom prowadzenia przesłuchań aresztowanych, które odbywały się w siedzibie Gestapo w al. Szucha czy w więzieniu na Pawiaku. Młodzi ludzie przeciwstawiali się zbrodniom od samego początku wojny: pierwotnie w ramach organizacji „Wawer” i służby w małym sabotażu. Jednak akcje takie jak wybijanie szyb w niemieckich sklepach, gdzie wystawiane były fotografie żołnierzy niemieckich, czy też gazowanie kin i malowanie znaków Polski Walczącej na murach i pomnikach Warszawy w pewnym momencie już nie wystarczały. Akcja pod Arsenałem, zwana też „Meksyk II”, była pierwszą tego typu akcją zbrojną w okupowanej Warszawie, którą zaplanowali i przeprowadzili niedoświadczeni wówczas w walce młodzi żołnierze z Szarych Szeregów. Z kolei dla Niemców na pewno była sygnałem, że w Polsce nie będzie tak łatwo jak w innych okupowanych krajach i trzeba się liczyć ze zdecydowanym oporem oraz siłą Polaków, którzy nie przestaną walczyć o swoją godność i wolność. Bez względu na wszystko.
Głównym celem akcji było odbicie z rąk Gestapo podharcmistrza Jana Bytnara „Rudego”. W świadomości społecznej funkcjonuje on jako wielka postać warszawskiego ruchu oporu oraz jeden z głównych bohaterów książki „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Janek musiał być kimś niezwykle ważnym dla przyjaciół z oddziału, skoro zdecydowano się na organizację zbrojnej akcji uwolnienia go. Powszechnie było przecież wiadomo, jak wielkie ryzyko towarzyszy takiemu przedsięwzięciu. Jakie czynniki ostatecznie zdecydowały, że dowódcy zdeterminowanej młodzieży wyrazili zgodę na tę akcję?
Na pewno w tym przypadku była to nieustępliwość Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, najbliższego przyjaciela „Rudego”, który już w trzy godziny po aresztowaniu Jana Bytnara zwołał alarmowo zbiórkę i zaczął opracowywać plan jego odbicia. „Zośka” w każdy możliwy sposób starał się przekonać swoich przełożonych, że „Rudego” nie można zostawić i że trzeba go odbić, bo jako dowódca hufca „Południe” warszawskich Grup Szturmowych jest dla oddziału kimś bardzo cennym oraz ważnym. Nie tylko jako dowódca, ale też jako kolega i przyjaciel. Niemcy też zdawali sobie z tego sprawę, dlatego tak szybko rozpoczęli brutalne śledztwo i katowanie Janka. Jednak decydującą rolę w wyrażeniu zgody na przeprowadzenie akcji miał naczelnik Szarych Szeregów Florian Marciniak, który znał chłopców osobiście. Wiedział, jakie uczucia zawładnęły całym oddziałem, i to właśnie dzięki jego wpływom i argumentacji udało się przekonać „górę” do podjęcia decyzji o odbiciu „Rudego” pod Arsenałem oraz realizacji planu opracowanego przez „Zośkę”.
Akcja pod Arsenałem była nie tylko niepowtarzalnym świadectwem braterstwa, ale też misternie opracowanym planem dywersyjnym. Czy w kolejnych akcjach wzorowano się na zastosowanych wówczas metodach?