Stalin umiera: Wolni Polacy

5 marca 1953. Umiera Stalin, lecz nie zanika stalinizm. Gdy po trzech latach w Londynie odbywa się wizyta stalinowców, na ulice wychodzi milczący pochód Polaków.

Aktualizacja: 26.08.2018 17:31 Publikacja: 23.08.2018 14:52

Londyn, 22 kwietnia 1956. Na pierwszym planie polscy harcerze podczas demonstracji Polonii brytyjski

Londyn, 22 kwietnia 1956. Na pierwszym planie polscy harcerze podczas demonstracji Polonii brytyjskiej przeciwko wizycie Nikity Chruszczowa i Nikołaja Bułagina w Londynie. Na transparencie napis: „Wolni Polacy”.

Foto: Fot. Ośrodek KARTA

Stalin umiera dokładnie 13 lat po swej decyzji w sprawie mordu katyńskiego. Jego odejście nie zamyka jednak kłamstwa o tej zbrodni – następcy są ideowymi spadkobiercami. Od XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, w lutym 1956 r., następuje oficjalne potępienie kultu jednostki, jednak nie narusza to struktury systemu sowieckiego – teraz najwyższą władzą ma być nie wódz, lecz kolektyw partyjny, realizujący w zmienionych warunkach te same cele.

W kwietniu 1956 r. przywódcy Sowietów przyjeżdżają do Londynu, pozorując nowe polityczne otwarcie. Polacy, a wraz z nimi przedstawiciele innych podbitych przez Kreml narodów, idą ulicami stolicy Wielkiej Brytanii w sprzeciwie wobec podziałowi Europy. Niemy marsz tysięcy pozbawionych ojczyzny emigrantów politycznych ma przypomnieć politykom Zachodu, że zaakceptowana przez nich żelazna kurtyna nie drgnęła.

Gustaw Herling-Grudziński (pisarz) w Rozgłośni Polskiej RWE

Zdajemy sobie wszyscy doskonale sprawę, że tak zwana odwilż nie spadła pewnego pięknego dnia z nieba, że była tylko częścią składową ogólnej sowieckiej taktyki odprężenia i złagodzenia kursu po śmierci Stalina […]. Ale jednocześnie nie wolno zapominać, że nie powstałaby w ogóle sama potrzeba odwilży, gdyby jej od lat swoją postawą, swoim milczącym oporem, swoimi nastrojami i poglądami nie żądali pisarze we wszystkich krajach bloku sowieckiego. Totalizm ustępuje, gdy przeżywa pewne trudności i słabnie; ustępuje jednak tylko na rzecz tych, którzy o te ustępstwa na swój sposób walczyli, którzy ich oczekiwali i pragnęli.

Monachium, 26 lipca 1955

[Violetta Wejs-Milewska, Radio Wolna Europa na emigracyjnych szlakach pisarzy, Kraków 2007]

Jerzy Giedroyc (redaktor „Kultury”) w liście do Andrzeja Bobkowskiego (pisarza)

Niewątpliwie strach trochę w Polsce zelżał. Trzeba ludziom pomóc wyprostować kręgosłup. Można im pomóc, traktując ich serio i sugerując im ostrożnie wizję działania naprawdę społecznego. To nieważne, że to jest obecnie nierealne. Ważne, by to zakiełkowało. Bo przez ostatnie pięć lat walec sowiecki był tak dokładny, że wypruł z inteligencji wszystko.

Paryż, 17 listopada 1955

[Jerzy Giedroyc, Andrzej Bobkowski, Listy 1946–1961, Warszawa 1997] 

Z artykułu Głos wolnych Polaków w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”

Wizyta [premiera ZSRR Nikołaja] Bułganina i [I sekretarza KC KPZR, Nikity] Chruszczowa w Wielkiej Brytanii jest faktem nieodwołalnym. Ogłoszono już jej termin i czas trwania. […] Należy skorzystać z okazji wizyty przywódców sowieckich, aby przypomnieć najszerszym rzeszom społeczeństwa brytyjskiego, że dziesięć narodów za żelazną kurtyną znalazło się w niewoli sowieckiej, co jest nie tylko tragedią ich, ale także zagraża wolności Europy Zachodniej.

Londyn, 13 marca 1956

[„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” nr 62/1956]

Stefan Łochtin (prawnik, dziennikarz) w artykule po XX Zjeździe KPZR

Kult jednostki potępiono [w referacie Chruszczowa na zamkniętym posiedzeniu XX Zjazdu KPZR 24 lutego], zaczęto jednak odbudowywać kult rządzącej grupy. Mord i obóz koncentracyjny nie zostały skasowane. Zapewne ograniczono ich zasięg, lecz są one dalej faktem.

Londyn, 15 marca 1956

[„Myśl Polska” nr 6/1956]

Stanisław Mikołajczyk w depeszy do Nikity Chruszczowa

Kiedy Pan potępia zbrodnie Stalina w stosunku do Komunistycznej Partii w Związku Sowieckim, zapytuję Pana, czy Pan nie jest gotów również potępić zbrodni komunistycznych stosowanych w stosunku do Polski i innych krajów za żelazną kurtyną. […] Domagam się od Pana zwolnienia wszystkich osób deportowanych z tych narodów i więzionych w Związku Sowieckim, wydania zarządzenia do wycofania czerwonych armii i wszystkich sowieckich funkcjonariuszy z tych krajów i nieprzeciwstawiania się wolnym i prawdziwie demokratycznym wyborom.

Waszyngton, 17 marca 1956

[„Jutro Polski” nr 6/1956]

Jan Nowak-Jeziorański (dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE) na antenie

Obalenie mitu Stalina było zapewne pomyślane jako wielki manewr w nowej fazie zimnej wojny. Czy jednak manewr ten nie pociągnie za sobą całego łańcucha niezamierzonych i nieprzewidzianych skutków psychologicznych? […] Ukazanie zmarłego dyktatora w prawdziwym świetle, zniszczenie tego mitu – odbiera komunistom w Rosji i poza Rosją zdolność szczerego uwierzenia w cokolwiek. […]

Atak na Stalina, dokonany przez tych, którzy mu za życia najgorliwiej służyli – daje obraz bezprzykładnego oportunizmu przywódców i prowadzić musi do nieograniczonego oportunizmu mas. Na krótką metę – oportunizm taki może być wygodny dla ludzi sprawujących władzę. W dłuższych okresach jednak był on zawsze źródłem biurokratycznego skostnienia, słabości i upadku.

Monachium, 25 marca 1956

[Jan Nowak-Jeziorański,

Polska droga ku wolności 1952–1973,

Londyn 1974] 

Maria Dąbrowska (pisarka) w dzienniku

Chruszczow jedzie do Anglii. […] Rosjanie są szatańsko sprytni. Wymyślili! Wszystkim zasadniczym złem obarczyli Stalina i zanim Zachód się zorientuje, gotów uwierzyć, że to nowa epoka. Ale z drugiej strony, to może być początek końca tego potwornego moskiewskiego koszmaru. Bo jakkolwiek zręczne byłyby posunięcia Kremla, nie odbywają się one w próżni. Ludzie słyszą, widzą, myślą, czują, działają. Nie wszystko może wypaść tak, jak się spodziewa Chruszczow i inni zbrodniarze jego typu.

Warszawa, 28 marca 1956

[Maria Dąbrowska, Dzienniki 1914–1965, t. X, Warszawa 2009]

Adam Ciołkosz (działacz PPS na emigracji) w artykule w „Polish Affairs”

Jest niezwykle istotne, aby w czasie wizyty panów Bułganina i Chruszczowa w Londynie powiedziano im, że wielkie demokracje zachodnie oczekują nie tyle reorganizacji życia wewnętrznego Partii Komunistycznej, co wolnych wyborów do wolnego Parlamentu w Warszawie, przeprowadzonych w warunkach gwarantujących ich prawdziwy charakter. Demokratyczny Zachód nie powinien przykładać innej miary do samego siebie, a innej wobec Polaków. W przeciwnym razie będzie winien pogłębiania podziału w Europie.

Londyn, kwiecień 1956

[„Polish Affairs” nr 1/1956]

Z artykułu w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”

Wszystko wskazuje na to, że publiczność nie zawiedzie i że […] wielotysięczne tłumy ściągną […] ze wszystkich dzielnic Londynu i z prowincji na miejsce zbiórki. Wielka manifestacja Wolnych Polaków nie może być uzależniona od kapryśnej pogody angielskiej. Niech więc deszcz – jeśli będzie padać – nie zatrzyma nikogo w domu!

Londyn, 21 kwietnia 1956

[„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” nr 95/1956] 

Gen. Władysław Anders w piśmie „Orzeł Biały”

Wizyta Bułganina i Chruszczowa w Anglii jest tylko jednym z przejawów sowieckiej ofensywy uśmiechów, której głównym celem jest rozbrojenie moralne wolnego świata i uśpienie jego czujności. […] Jest naszym obowiązkiem stwierdzenie z całym naciskiem, że pokój na świecie jest dopóty niemożliwy, dopóki imperializm sowiecki trzyma w swych szponach połowę Europy.

Londyn, 21 kwietnia 1956

[„Orzeł Biały” nr 16/1956]

Z informacji w Radiu Wolna Europa

Od wczesnego ranka w okolicy Brompton Oratory zbierają się grupy Polaków, każdy ma w klapie ubrania znaczek przedstawiający orła białego okutego w kajdany, z napisem „Freedom for Poland” [Wolność dla Polski]. Taki sam napis widnieje na szybach setek samochodów polskich i autobusów, którymi Polacy z prowincji przybyli na tę wielką narodową manifestację.

Londyn, 22 kwietnia 1956

[Marta Olendzka, Wspólne milczenie, „Karta” nr 49, 2006]

Stefan Korboński (działacz emigracyjny)

Kroczyłem w 20-tysięcznym pochodzie protestującym przeciwko wizycie Chruszczowa i Bułganina, jaki przez kilka godzin ciągnął ulicami Londynu do pomnika Nieznanego Żołnierza. […] Był to milczący pochód. […] Gdy ostatni szereg wmaszerował na Whitehall, rozległ się przenikliwy głos trąbki i na plac spadła martwa cisza. Było coś przejmującego do głębi w tym niezakłóconym przez najlżejszy szmer milczeniu 20 tysięcy ludzi, stojących bez ruchu, ramię przy ramieniu, w prostokątnym pudle placu, zamkniętego ścianami starych kamienic.

Londyn, 22 kwietnia 1956

[Stefan Korboński, W imieniu Polski Walczącej, Warszawa 1999] 

Stanisław Cat-Mackiewicz (publicysta) w artykule w „Tygodniku”

Wiara, która ożywiała manifestantów, jest wiarą fałszywą, zawodną, iluzoryczną. Odśpiewano wraz Jeszcze Polska nie zginęła, także angielski hymn narodowy, złożono wieniec na pomniku angielskiego żołnierza nieznanego. Cóż to wszystko znaczy w języku politycznym? Ano nic innego, a tylko wiarę, że Anglia nas uwolni od zależności od Rosjan. […] Muszę przypomnieć, że […] byliśmy podczas wojny wszyscy święcie przekonani, że jeśli Anglicy wojnę wygrają, to i my ją wygramy, tymczasem Anglia wojnę wygrała, a my nie mieliśmy nic do powiedzenia.

Londyn, 29 kwietnia 1956

[„Tygodnik” nr 17/1956]

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń