Największe samobójstwo w historii świata

Jim Jones stworzył komunę wyznawców. Uzależnił ich od siebie i narkotyków. Zagarnął majątek, po czym nakazał popełnić samobójstwo, uśmiercając w pierwszej kolejności wszystkie dzieci.

Aktualizacja: 18.11.2018 13:58 Publikacja: 17.11.2018 23:01

18 listopada 1978 r. prawie tysiąc wyznawców Świątyni Ludu popełniło samobójstwo na rozkaz Jima Jone

18 listopada 1978 r. prawie tysiąc wyznawców Świątyni Ludu popełniło samobójstwo na rozkaz Jima Jonesa

Foto: The Washington Post/Getty Images

W związku z rocznicą tragedii w Jonestown przypominamy tekst, jaki ukazał się w "Rzeczpospolitej" w sierpniu 2016 roku.

Prawie wszystkie ciała były widoczne z helikoptera. 909 ofiar, z czego ponad jedną trzecią stanowiły dzieci, leżało na trawie wokół głównego budynku osady Jonestown w północnej Gujanie. Było to największe zbiorowe samobójstwo w historii świata, choć w przypadku dzieci trudno mówić o wolnej woli i świadomej decyzji. Śmierć blisko tysiąca amerykańskich cywilów 18 listopada 1978 r. była najtragiczniejszą znaną katastrofą (do ataku na WTC). Zbiorową samozagładę przygotowywano w sekcie od wielu lat. Jednak o dacie nie zdecydowały apokaliptyczne proroctwa, lecz 24 godziny poprzedzające tragedię. W tym krótkim czasie splot wydarzeń doprowadził guru sekty Jima Jonesa do decyzji o popełnieniu „rewolucyjnego samobójstwa".

Pozostało jeszcze 92% artykułu

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Historia
80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Świat słucha świadectwa ocalonych
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Historia
Pamięć o zbrodniach w Auschwitz-Birkenau. Prokuratura zamknęła dwa istotne wątki
Historia
Był ślub w Auschwitz. Tylko jeden
Historia
Zbrodnie Auschwitz obciążają niemieckie elity
Historia
80. rocznica marszu śmierci z KL Stutthof. 170 km w mrozie sięgającym poniżej 20 stopni