Aktualizacja: 12.09.2019 16:31 Publikacja: 12.09.2019 16:31
Car Aleksander III z rodziną na rok przed swoją śmiercią. Pierwszy z lewej stoi wielki książę i następca tronu Mikołaj Aleksandrowicz Romanow. Obok niego stoi drugi syn cara Aleksandra III, wielki książę Michał Aleksandrowicz Romanow, który 15 marca 1917 r. zostanie ostatnim carem Rosji. Obaj bracia zostaną zamordowani przez bolszewików latem 1918 r.
Foto: wikimedia commons/szajci
Pół roku wcześniej, 15 marca 1917 r., car Mikołaj II, zmuszony przez Dumę Państwową i zawiedzionych jego dowodzeniem generałów, podpisał akt abdykacyjny w imieniu swoim i swojego syna, 13-letniego carewicza Aleksego.
Podręczniki do historii przedstawiają abdykację Mikołaja II jako ostateczny upadek rosyjskiej monarchii. Nazywają nawet Mikołaja II ostatnim carem Rosji. Jednak stosując zasady legitymizmu – poglądu głoszącego nienaruszalność praw dynastii panujących, sformułowanego w czasie kongresu wiedeńskiego przez Talleyranda – władzę cesarską i godność cara Rosji objął wielki książę Michał Aleksandrowicz Romanow. Abdykacja Mikołaja II, uwarunkowana przekazaniem władzy młodszemu bratu, samoczynnie czyniła Michała cesarzem i samodzierżawcą Rosji. Jak długo istniało Imperium Rosyjskie, którego suwerenem był car, tak długo władza monarsza „spływała" na pomazańca nawet wbrew jego woli. Wielki książę Michał nie był jednak człowiekiem naiwnym ani głodnym władzy. Doskonale zdawał sobie sprawę, że trzy wieki absolutnego panowania Romanowów nad Rosją dobiegły końca. Bezsenna noc z 15 na 16 marca była najtrudniejszą w jego życiu. Kusiła go perspektywa przeprowadzenia umiarkowanych reform demokratycznych.
W panteonie chrześcijańskich świętych jest wiele osób, które można podziwiać jako wzór wielkiej odwagi, wiary i człowieczeństwa. Paradoksalnie z tego grona najbardziej znany jest święty, o którego życiu prawie nikt nic nie wie. Wspominamy go 6 grudnia, choć rzadko w kontekście religijnym. Znają go bowiem nie tylko chrześcijanie, ale dzięki komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia także wyznawcy innych religii oraz ateiści. W Polsce wie o nim każde dziecko, choć jeszcze dwa wieki temu nie miał nic wspólnego ze świętami.
Coś, co dziś nazywamy mediami, a wcześniej należałoby nazwać świadomym i celowym poszerzaniem zasięgu komunikacji, wkroczyło w sferę wojny w momencie, kiedy narodziła się kategoria narracji.
Akty nieposłuszeństwa armii zdarzały się od najdawniejszych czasów. W historię buntów wpisały się także siły zbrojne carstwa moskiewskiego. Za mieszanie się do polityki strzelcy zapłacili straszliwą cenę.
85 lat temu Armia Czerwona zaatakowała Finlandię. Był to kolejny krok w realizacji tajnego protokołu dodatkowego do paktu Ribbentrop-Mołotow, który skazywał sześć suwerennych państw na utratę niepodległości.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Drewniana noga, czarna opaska na wybitym oku, żelazny hak zamiast dłoni, nóż w zębach, laski dynamitu wplecione w brodę, w jednej ręce pistolet, w drugiej kordelas i do abordażu!...
W okolicy miejscowości Borowicze zdewastowano kilka miejsc pamięci setek akowców, którzy nie przeżyli katowni NKWD. To już kolejny atak na polskie pomniki w Rosji.
Miejmy nadzieję, że przyjdzie czas sprawiedliwości – że ci, którzy w Polsce odpowiadają za doprowadzenie do tej katastrofy, zostaną odpowiednio ocenieni przed sądy. A jeżeli sądy uznają ich za winnych, to że zostaną ukarani - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas briefingu prasowego odbywającego się pod pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
Comiesięczne prowokacje i nieoddzielenie protestujących od oddających hołd tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, mogą się skończyć kolejną tragedią. Obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczne warunki politykom PiS oraz ich przeciwnikom.
To przerażające, że w 2024 roku znajdują się osoby, które pod imieniem i nazwiskiem oddają w mediach społecznościowych hołd Januszowi Walusiowi.
W Łodzi powstaje muzeum, które upamiętni dziecięce ofiary Niemców z założonego przez nich obozu. Równolegle IPN prowadzi poszukiwania miejsc, gdzie zmarłe w tym miejscu odosobnienia dzieci były grzebane.
Ministerstwo kultury stara się uzupełniać elektroniczną bazę miejsc, gdzie są pochowani polscy żołnierze, którzy zginęli w czasie II wojny światowej.
W panteonie chrześcijańskich świętych jest wiele osób, które można podziwiać jako wzór wielkiej odwagi, wiary i człowieczeństwa. Paradoksalnie z tego grona najbardziej znany jest święty, o którego życiu prawie nikt nic nie wie. Wspominamy go 6 grudnia, choć rzadko w kontekście religijnym. Znają go bowiem nie tylko chrześcijanie, ale dzięki komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia także wyznawcy innych religii oraz ateiści. W Polsce wie o nim każde dziecko, choć jeszcze dwa wieki temu nie miał nic wspólnego ze świętami.
Coś, co dziś nazywamy mediami, a wcześniej należałoby nazwać świadomym i celowym poszerzaniem zasięgu komunikacji, wkroczyło w sferę wojny w momencie, kiedy narodziła się kategoria narracji.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas