Wiele kobiet wykorzystuje swój dobry smak i zmysł piękna jedynie w stosunku do własnego wyglądu, zachowując się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o dom i jego sprawy. Wchodząc do mieszkania niejednego z młodych małżeństw, gość jest nieraz zdziwiony istniejącą graciarnią. (...) Z lewej brzydko, z prawej ładnie.
W niektórych domach ilość porozkładanych na meblach ręcznych robótek szydełkowych czy haftowanych makatek, poduszek jest zupełnie przerażająca. Leżą jedne na drugich bez sensu i smaku. W tym wypadku mniej znaczy tyle samo co lepiej – warto o tym pamiętać.
Zdarza się także widzieć całe kolekcje rzekomo nowoczesnych i „upiększających” mieszkanie przedmiotów, a więc różne oleodrukowe główki czy gipsowe figurki, które choć znikają powoli ze sklepów, długo będą jeszcze straszyć w niektórych mieszkaniach.
Brzydota ma niezliczoną ilość odmian. Jak się tego ustrzec? Zapytajcie same siebie, czy ten lub inny przedmiot posiada swój użytkowy lub artystyczny cel w mieszkaniu, czy tylko udaje, że jest celowy. Wasze odpowiedzi będą miernikiem tego, czy wasze mieszkanie jest naprawdę ładnie urządzone.
za „Moda i Życie Praktyczne” nr 7, 1951 r.