Ludzie pływają po morzach od prawie 10 tys. lat. Przez ten czas na całym świecie na dno poszło kilka milionów jednostek. To podwodne globalne „muzeum” jest gigantyczne, ale to nie powód, aby podwodne kapsuły czasu marnować, traktować jak „kupę złomu”, zawalidrogę przeszkadzającą w żegludze. Dlaczego o tym przypominam?
Otóż nocą z 31 sierpnia na 1 września 2025 r., na Morzu Północnym, koło wyspy Scharhorn (administracyjnie należącej do miasta Hamburg) miało miejsce bulwersujące wydarzenie. Za pomocą pływającego dźwigu i dwóch holowników podniesiono z dna wrak niemieckiego okrętu podwodnego U-16 zbudowanego w 1911 r. Zrobiono to w prymitywny sposób – pod kadłubem przeciągnięto dwie stalowe liny, toteż nic dziwnego, że wrak rozpadł się na trzy części. Dwie z nich przetransportowano do portu Cuxhaven, trzecia pozostaje pod wodą.