Sejm ustanowił dzień pamięci w listopadzie ubiegłego roku dla uczczenia żołnierzy wymordowanych przez NKWD wiosną 1940 roku. Informację o znalezieniu grobów żołnierzy Niemcy podali 13 kwietnia 1943 roku.
Z tej okazji wczoraj na placu Piłsudskiego w Warszawie przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyła się uroczysta odprawa wart. Złożono wieńce i zapalono znicze. – Udało się nam razem wygrać wielką bitwę o pamięć, o tradycję, o prawdę o Katyniu. Wygraliśmy tę bitwę siłą polskich serc – mówił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. – Całą wojnę wygramy, jeżeli pamięć o tragicznych wydarzeniach wraz ze zdolnością do wybaczania, ale nie zapominania, zwycięży przez całe pokolenia.
Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Sariusz-Skąpski wspominał okres PRL. – Lata zniewolenia komunistycznego nauczyły nas pokory i cierpliwości, ale jednocześnie umacniały wiarę, że prawda zwycięży, że ofiara życia naszych bliskich nie zostanie wymazana z pamięci historycznej, jak chciał tego zbrodniczy system – mówił.
Wcześniej w katedrze polowej Wojska Polskiego odprawiona została msza św. – Dziś Polacy oczekują od Rosji uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię przeciwko ludzkości, za zbrodnię ludobójstwa, bo taką właśnie była – mówił w homilii bp polowy Tadeusz Płoski. Wyraził nadzieję, że Polacy poznają jeszcze inne, nieznane do dziś miejsca kaźni Polaków zamordowanych przez Sowietów.
Po mszy św. w znajdującej się w katedrze Kaplicy Katyńskiej złożono szczątki jednego z oficerów zamordowanych w Katyniu – mjr. Ludwika Szymańskiego. Jego czaszkę odnaleziono po 60 latach w Instytucie Medycyny Sądowej w Kopenhadze. Przywiózł ją tam prof. Helge Tramsen, który w 1943 roku przebywał w Katyniu jako członek Międzynarodowej Komisji Lekarskiej. W uroczystości uczestniczył syn majora Jerzy Szymański, który wraz z żoną i synem przybył na nią z Australii.