Lwowska Rada Obwodowa (odpowiednik wojewódzkiej) zażądała od władz obwodu, by zinwentaryzowano wszy-stkie pomniki i miejsca pamięci zawierające „treści antyukraińskie” i „symbole militarne” innych państw. Jednym z takich symboli ma być Szczerbiec – miecz znajdujący się na Cmentarzu Orląt Lwowskich. – Symbolizuje podbicie Ukrainy przez Polskę – mówi „Rz” Ołeh Pankewycz, deputowany lwowskiej rady obwodowej ze skrajnie nacjonalistycznej Swobody. Twierdzi, iż jeśli nawet legenda o wyszczerbieniu miecza o kijowską Złotą Bramę przez króla Bolesława Chrobrego nie jest prawdziwa, to „wciąż jest żywa”.
Radni twierdzą, że ich uchwała jest reakcją na „barbarzyński” akt zniszczenia przez Polaków nielegalnie postawionego pomnika UPA na górze Chryszczata w Bieszczadach. Pomnik został zniszczony przez nieznanych sprawców w kwietniu.
– Strona polska twierdzi, że wzniesiony był nielegalnie. A ja twierdzę, że Szczerbiec znalazł się nielegalnie na Cmentarzu Orląt. Podobnie, bo bez odpowiednich uzgodnień, polski pomnik w Hucie Pieniackiej – mówi Pankewycz, choć przekonuje, że nie chce wszczynać wojny o cmentarze. – Ale domagam się, by szanowano moje przekonania – zaznacza.
Sekretarz rady miejskiej Lwowa Wołodymyr Kwurt uspokaja: żadnych antypolskich działań na Cmentarzu Orląt nie będzie. – Ani rada obwodowa, ani miejska nie podjęły decyzji w tej sprawie. Rozmawiałem z dyrektorem Cmentarza Łyczakowskiego (jego częścią jest Cmentarz Orląt – przyp. red.) i potwierdził, że nic takiego nie jest planowane – mówi „Rz”.
Według Kwurta wystąpienia w sprawie Szczerbca czy Huty Pieniackiej były raczej inicjatywą pojedynczych deputowanych. – Ale są, niestety, ugrupowania i ludzie, którzy nie rozumieją, że na sporach ukraińsko-polskich nie skorzystamy ani my, ani wy, tylko ktoś zupełnie inny, komu zależy na popsuciu naszych stosunków – przekonuje. Dodaje jednak, że aby uciąć wszelkie spory, warto byłoby szybko wyjaśnić sprawę pomnika na Chryszczatej.