Jan Sebastian Bach (1685–1750) w Polsce nigdy nie był. W zasadzie na tym można by zakończyć. Ale gdy zaczniemy się przyglądać biografii słynnego kompozytora oraz życiorysom jego uczniów, mecenasów i przyjaciół, sprawa staje się dużo bardziej ciekawa, chwilami zaskakująca. Co więcej, okazuje się, że nie ma właściwie wątku związanego z elitami XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej, w którym przy bliższych studiach nie pojawiłby się lipski kantor. Zanim przejdziemy do naszej historii, warto sobie uświadomić, jak wyglądała komunikacja i podróże w XVIII w. Zdecydowana większość mieszkańców ówczesnej Europy rodziła się, żyła i umierała w tym samym miejscu. Ich horyzont poznawczy ograniczał się do kilkudziesięciu kilometrów wokół miejsca urodzenia. Tylko nieliczni wyruszali w podróż. Były też osoby, które mogły przez całe życie pozostać w jednym miejscu, ale ślady ich życia można odnaleźć daleko poza granicami ich osobistych podróży. Kimś takim był Jan Sebastian Bach.
Nagłówek nekrologu lipskiego kantora głosi: „Sławny na całym świecie, nieoceniony Pan Jan Sebastian Bach, kompozytor dworu króla Polski, elektora Saksonii i dyrektor muzyczny w Lipsku”. „Kompozytor dworu króla Polski” – na pierwszym miejscu! Jerzy Fryderyk Händel jest kojarzony z brytyjską koroną, mimo że formalnie nigdy takiego związku nie było. Z kolei oficjalny tytuł Bacha jest trochę zapomniany. Zaskakujące, że najbardziej chyba właśnie w Polsce.
Kapelmistrz króla Polski
Jan Sebastian Bach został mianowany królewsko-polskim i elektorsko-saskim kompozytorem nadwornym na mocy dekretu dworu drezdeńskiego, który został wydany 19 listopada 1736 r. Jednak już 27 lipca 1733 r. (miesiąc po śmierci Augusta II i tuż przed elekcją Augusta III) Bach podarował przyszłemu królowi Polski Augustowi III „Kyrie” i „Glorię”, które później stały się częścią „Wielkiej mszy h-moll”. To czysta spekulacja, ale niepozbawiona podstaw, że rozpisane na głosy partytury, czyli materiał przygotowany do wykonania, zostały podarowane z intencją ich użycia podczas koronacji, która miała miejsce na Wawelu 17 stycznia 1734 r. Tak się jednak nie stało i nie wiadomo, jaka muzyka była grana podczas tej pospiesznej i improwizowanej uroczystości. Tytuł nadwornego kompozytora trzy lata później, po sejmie pacyfikacyjnym w czerwcu i lipcu 1736 r., który potwierdził tytuł Wettina do korony Polski, Bach uzyskał prawdopodobnie dzięki wsparciu swojego dobroczyńcy, barona Hermanna Karla Keyserlinga, rosyjskiego ambasadora przy dworze drezdeńskim, który będzie jeszcze wielokrotnie pojawiał się w naszej historii.
Czytaj więcej
Rozszyfrowywanie obrazów jest jak czytanie całych bibliotek. W jednym kadrze mieści się więcej tr...
Dedykowaną królowi Polski wielką mszę łacińską królewski kompozytor ukończył dopiero w 1749 r., niespełna rok przed śmiercią. Rękopis tej mszy był przechowywany w bibliotece berlińskiej. W czasie wojny został on ewakuowany z najcenniejszymi zbiorami tej książnicy na Dolny Śląsk. W 1945 r., przypadkowo odnaleziony przez poszukujących zrabowanego księgozbioru swojej biblioteki bibliotekarzy Uniwersytetu Jagiellońskiego, stał się do końca lat 60. XX w. tajnym depozytem tej biblioteki. Taką to pokrętną drogą rękopis trafił w końcu do miasta, które prawdopodobnie miało być jego miejscem przeznaczenia. Jednak nie na długo. W 1977 r. Edward Gierek podarował ten rękopis w „geście przyjaźni” Erichowi Honeckerowi… Pomińmy zasadność takich gestów, których kilka miało miejsce, nawet jeszcze w 2000 r. (premier Jerzy Buzek przekazał wtedy w dość niezwykłych okolicznościach pierwodruk Biblii Marcina Lutra), ale wybranie właśnie tego rękopisu było chyba jednak niczym.. oddanie serca Chopina, by pochować je w Paryżu.