Robotnicy pod nadzorem prokuratora IPN rozkują posadzki w pomieszczeniach gospodarczych aresztu przy ul. Kopernika w Białymstoku. Prace potrwają od 16 do 28 listopada. Wezmą w nich udział m.in. archeolodzy, antropolog i specjaliści medycyny sądowej.
- W miejscu tym po wojnie wykonywano wyroki śmierci i grzebano niektórych zabitych przez organy państwa komunistycznego. Obecne prace obejmą obszar pomieszczeń i korytarza o powierzchni około 70 metrów kwadratowych, przylegający do miejsca w którym w ubiegłym roku odnaleziono szkielety 6 osób i drobniejsze kości następnych osób – informuje Janusz Romańczuk, naczelnik pionu śledczego białostockiego oddziału IPN.
W piwnicy aresztu śledczego w Białymstoku znaleziono szczątki ludzkie z ranami postrzałowymi. Zachowały się resztki ubrań, swetra, tweedowej marynarki, portfel oraz buty. „ W okolicy bioder znaleziono pocisk prawdopodobnie od broni systemu Tokariew. Ponadto w jamie natrafiono na dwie łuski i nabój karabinowy. W potylicy czaszki ofiary stwierdzono dwa otwory, które mogą być otworami postrzałowymi z broni palnej niewielkiego kalibru" – opisuje jedną z ofiar Tomasz Danilecki, z białostockiego IPN.
Z wspomnień pracowników więziennictwa wynika, że już w latach 70. i 80. w czasie prac budowlanych znajdowano w tych pomieszczeniach szczątki ludzkie.
Dlaczego w areszcie ukrywane były ludzkie szczątki? Zdaniem historyków IPN więzienie to było głównym miejscem kaźni żołnierzy podziemia niepodległościowego na Podlasiu. We wrześniu 1944 r. – po wyparciu z tych terenów Niemców – zajął je 108. Pułk NKWD. Część pomieszczeń znalazła się w dyspozycji sowieckiego kontrwywiadu Smiersz. Z kolei w tzw. pawilonie śledczym umieszczano więźniów Urzędu Bezpieczeństwa, nad którymi w bestialski sposób się znęcano.