Reklama

Zwyczajni – niezwyczajni

Liczba Polaków zamordowanych za pomoc lub ukrywanie Żydów w czasie II wojny światowej nie została jak dotąd precyzyjnie oszacowana.

Aktualizacja: 17.03.2016 19:35 Publikacja: 15.03.2016 17:24

Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej

Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej

Foto: Podkarpacki Urząd Marszałkowski

Według niektórych źródeł życie mogło stracić nawet 10 tys. osób. Z imienia i nazwiska znamy jedynie 1059 – tyle udało się ustalić podczas prac nad Kaplicą Pamięci, która powstaje w Toruniu. Reszta pozostaje anonimowa. Symbolem ich heroizmu jest rodzina Wiktorii i Józefa Ulmów oraz siedmiorga ich dzieci zamordowanych rankiem 24 marca 1944 r. w Markowej na Podkarpaciu.

– Nie byli świętymi, byli tacy jak my wszyscy, chodzili w niedziele na mszę św., chodzili do spowiedzi w święta wielkanocne i w adwencie. Krzywdy nikomu nie wyrządzili, to wiem na pewno – tak wiele lat temu wspominał ich w pamiętniku Władysław Ulma, brat Józefa.

– Kiedy wybuchła wojna, oni byli na dorobku. Chcieli wyprowadzić się z Markowej. Kupili nawet dom z gospodarstwem w Wojsławicach koło Sokala, ale nie zdążyli się przeprowadzić. Zostali tu na zawsze – mówi „Rzeczpospolitej" łamiącym się głosem Stanisława Kuźniar. Ma 94 lata. Choć w Markowej do dziś mieszkają bliżsi lub dalsi krewni Ulmów jest jedną z niewielu, którzy Wiktorię i Józefa pamiętają. W 1939 r. – tuż przed wybuchem wojny – Ulmowie poprosili ją, by została matką chrzestną ich syna Władzia.

Z pozoru normalna rodzina – jak wszystkie w Markowej. Ale gdy przyjrzeć się bliżej ich życiu, okazuje się, że odgrywali dość znaczącą rolę w miejscowej społeczności.

Urodzony w 1900 roku Józef kończył miejscową szkołę rolniczą, a potem kursy rolnicze w Pilźnie. Zajmował się ogrodnictwem, pszczelarstwem, hodowlą jedwabników i introligatorstwem. Działał też w młodzieżowej organizacji katolickiej, a później w Związku Młodzieży Wiejskiej RP Wici, gdzie był bibliotekarzem i przewodniczącym sekcji ogrodniczej. Sam był laureatem Powiatowej Wystawy Rolniczej w Przeworsku. Otrzymał na niej dyplomy „za pomysłowe ule i narzędzia pszczelarskie własnej konstrukcji" oraz „za wzorową hodowlę jedwabników i wykresy ich życia".

Reklama
Reklama

– Pasją jego życia była fotografia. Pierwszy aparat fotograficzny zrobił sam. Wykonał tysiące zdjęć ilustrujących życie mieszkańców Markowej, w tym wesela, chrzciny, dożynki, amatorskie przedstawienia teatralne – mówi dr Mateusz Szpytma, dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów w Markowej. – Miał też sporą bibliotekę, która w części się zachowała.

Młodsza o 12 lat od Józefa Wiktoria również urodziła się w Markowej. Tu także skończyła szkołę powszechną, a później chodziła na kursy organizowane przez Uniwersytet Ludowy w Gaci. Występowała w działającym w Markowej amatorskim zespole teatralnym. Po ślubie z Józefem w roku 1935 zajmowała się domem i dziećmi. Przez dziewięć lat małżeństwa na świat przyszło sześcioro ich dzieci: Stanisława (ur. 1936), Barbara (ur. 1937), Władysław (ur. 1938), Franciszek (ur. 1940), Antoni (ur. 1941) i Maria (ur. 1942). – Ciotka miała co robić. Była odważną i twardą kobietą – wspominał kilka lat temu jej bratanek, Stanisław Niemczak. Opowiadał, jak podczas wojny codziennie przychodzili do jego rodziców po mleko od krowy. – Ale o tym, że w swoim domku przechowują ośmioro Żydów, nie wiedziałem – mówił.

Ulmowie dali schronienie Żydom: Saulowi Goldmanowi i jego czterem synom o nieznanych imionach (w Markowej nazywano ich Szallami) oraz dwóm córkom oraz wnuczce Chaima Goldmana z Markowej najpewniej pod koniec 1942 r. Goldmanowie byli dawnymi sąsiadami Józefa. Z kolei Szallowie pochodzili z Łańcuta. Stary Saul znany był w Markowej, bo handlował bydłem.

O tym, że Ulmowie ukrywają Żydów, doniósł Niemcom prawdopodobnie tzw. granatowy policjant z Łańcuta. Rankiem 24 marca 1944 r. przed dom Ulmów pojawili się niemieccy żandarmi i kilku policjantów. Wyciągnęli z pomieszczeń wszystkich Żydów i ich rozstrzelali. Potem identycznie postąpili z całą rodziną. Pogrzebano ich w ogrodzie. Miejscowi ciała umieścili w trumnach. Dopiero po wojnie zostały przeniesione na tutejszy cmentarz.

Rodzina Ulmów nie była jedyną rodziną, która w Markowej ukrywała Żydów. 21 kolejnych przeżyło okupację w innych domach. W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani pośmiertnie tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2010 r. prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama