Rozwój społeczny osiągnął fazę on-demand, panuje poczucie stopklatki – nie ma naturalnego porządku dnia i nocy, można oglądać filmy czy zamawiać jedzenie o dowolnej godzinie. Od spełnienia pragnienia czy zachcianki dzieli jedno kliknięcie, naciśnięcie guzika w automatycznym dystrybutorze. Cukierki, czipsy, prezerwatywy – automat nie waha się ani chwili, nie pyta o wiek. Co prawda można dostać jasnej cholery, gdy po wrzuceniu monety nie wyskakuje czekoladowy batonik, ale z drugiej strony jest bardzo przyjemnie, gdy zamiast jednego automat wypluwa trzy.
Zaczęło się niewinnie: Heron z Aleksandrii (10–70 n.e.), genialny inżynier starożytności, skonstruował automatyczny dystrybutor wody dla spragnionych pielgrzymów odwiedzających świątynię. Wrzucali monetę, a w zamian otrzymywali porcję wody – tym większą, im więcej ważyła moneta; toczyła się ona po pochylni, naciskała dźwignię, a ta odblokowywała zastawkę w zbiorniku; gdy moneta spadała z pochylni, dźwignia zamykała zastawkę i woda przestawała lecieć.
Od tamtej pory minęły dwa tysiąclecia, przez ten czas dokonał się gigantyczny postęp technologiczny, ale automatyczne dystrybutory wszelkiego rodzaju dóbr w gruncie rzeczy działają wciąż na tej samej zasadzie. Pokazuje to Kerry Segrave w książce „Vending Machines: An American Social History".
Ludzkość sięgnęła z rozmachem po wynalazek Herona dopiero w XIX stuleciu. W 1822 r. angielski księgarz Richard Carlile zbudował automatyczny dystrybutor gazet, sprzedający także zakazane książki, np. „Wiek rozumu" Thomasa Paine'a wydany w 1794 r. Jeśli to kogoś dziwi – „zakazane książki, w Anglii, w dobie rewolucji przemysłowej?" – proszę bardzo, cytat z tego dzieła: „Gdy czytamy o obscenicznych historiach i niecnych uczynkach, okrutnych i poprzedzonych torturami egzekucjach, nieustającej chęci zemsty, którą wypełniona jest ponad połowa Biblii, dochodzimy do wniosku, że należałoby ją raczej nazwać słowem demona niż słowem bożym. Służyła ona korupcji i brutalizacji rodzaju ludzkiego". Za swoje poglądy Thomas Paine trafił – przejściowo – do więzienia. Jego automatu nikt nie aresztował.
W 1883 r. Percival Everitt zbudował automatyczny dystrybutor kart pocztowych cieszący się wzięciem na stacjach kolejowych Londynu i okolic. Pięć lat później Amerykanie sięgnęli po „angielski" wynalazek – automaty Adams Gum Company wydawały gumę do żucia.