Reklama

Profanacja, wstyd i Marsz Pamięci

Antysemickie napisy usunięto przed krakowskimi uroczystościami

Aktualizacja: 15.03.2010 02:09 Publikacja: 14.03.2010 13:49

Profanacja, wstyd i Marsz Pamięci

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Kiedy w niedzielę w samo południe kilkaset osób ruszało z Placu Bohaterów Getta w Krakowie pod pomnik upamiętniający ofiary zabite w byłym niemieckim obozie w Płaszowie, antysemickie napisy, jakie odkryto na monumencie w sobotę, dokładnie już zmyto. Ale ślady incydentu pozostały. Część uczestników Marszu Pamięci wybrała się na niego również z powodu wstydu i złości po opisanym przez media zbezczeszczeniu pomnika.

Wśród nich byli młodzi franciszkanie, a także uczniowie XIII LO i gimnazjum nr 3 z krakowskiego Kazimierza razem ze swym nauczycielem historii Zbigniewem Rybą. Mieli polską flagę. Zbigniew Ryba, który w corocznym marszu brał udział już w czasach PRL zapewnia, że jego uczniowie chętnie pojawiają się na tej uroczystości. – Szkoda tylko, że nagłaśniane są głównie takie incydenty jak antyżydowskie napisy na pomniku, a nie rzeczy dobre, jakie się tu dzieją – mówi.

Bo o tym, że czerwoną farbą nieznani sprawcy wymalowali hasła: "Jude raus", "Hitler good" oraz gwiazdę Dawida na szubienicy, dowiedziała się nie tylko cała Polska. - Jest mi wstyd – mówił dziennikarzom Tadeusz Jakubowicz, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie, który sam był więźniem obozu w Płaszowie. - Przykro dożyć takiego dnia, kiedy się musi tego typu napisy oglądać.

Zwłaszcza, że do Krakowa na marsz przyjeżdżają goście m.in. z Ameryki i Izraela. Uczestniczący w uroczystości ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner mówił o tym, że trzeba pamiętać i o ofiarach zagłady, i o Polakach, którzy mimo grożącej im kary śmierci ratowali Żydów. - To wstyd dla imienia Żydów, ale i sprawiedliwych Polaków – powiedział.

- Czy oni mogą kogoś reprezentować, czy to są wariaci, nie wiem, ale trzeba pamiętać, edukować i z determinacją stale przychodzić tu w imię tych, którzy zginęli, i tych, którzy ratowali - mówił.

Reklama
Reklama

- Pamięć o tej tragedii przetrwa. Także dlatego, że są z nami ludzie młodzi – stwierdził wojewoda małopolski Stanisław Kracik, który wziął udział w uroczystości.

Edward Mosberg, były więzień obozu w Płaszowie, który przyjechał do Krakowa, zaprezentował uczestnikom marszu sukienkę na Torę, na której upamiętniono jego bliskich zamordowanych w Auschwitz, Płaszowie i obozie Stutthof na Pomorzu. – Tu jest napisane, że ja nie zapomnę i nie wybaczę – mówił.

Kard. Stanisław Dziwisz przekazał przewodniczącemu Gminy Żydowskiej w Krakowie wyrazy solidarności "z wszystkimi, których ta profanacja dotknęła".

- To akt ogromnego wandalizmu, nieuszanowania pomordowanych i brak szacunku dla naszej ziemi, która zawsze była tolerancyjna - mówił.

Marsz Pamięci odbywa się w rocznicę likwidacji krakowskiego getta. Jego uczestnicy pokonują trasę, którą hitlerowcy prowadzili w 1943 roku Żydów. Wówczas w nocy z 13 na 14 marca na ulicach krakowskiego getta zginęło około tysiąca osób, a wszyscy zdolni do pracy trafili do obozu w Płaszowie. Ginęli tam głównie Żydzi i Romowie. Martyrologię więźniów pokazuje m.in. "Lista Schindlera" Spielberga.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama