Największy szwedzki dziennik „Dagens Nyheter” poinformował czytelników, że mordu na polskich oficerach dokonali... hitlerowcy. Na szczęście szybko zamieścił sprostowanie. Ale historię nadal próbują fałszować niektóre rosyjskie dzienniki, jak „Rossijskaja Gazieta”, która nadal uparcie dowodzi, że „nie wszystko w tej sprawie jest takie oczywiste”. Prezydent Putin przypomniał jednak, że mord katyński był zbrodnią stalinowską.

W Europie Zachodniej i USA podkreślano, że film Wajdy opowiada o „nieznanej” karcie z wojennej historii. Włoski „Il Giornale” pisał, że obraz ten „po raz pierwszy zwraca uwagę Zachodu na potworność masakry, zapomnianej przez ponad pół wieku” i że może on „jeszcze bardziej zamrozić stosunki między Berlinem i Moskwą”. W Rosji film nadal nie może znaleźć dystrybutora, w Niemczech gościem uroczystej premiery w Berlinie była kanclerz Angela Merkel. „Do tej pory nikomu i niczemu nie udało się otworzyć zapieczętowanej pamięci Polski. Dokonał tego nowy dramat wojenny Andrzeja Wajdy” – twierdził recenzent „Der Spiegel”. Amerykański historyk Paul Allen uznał zaś „Katyń” za dzieło przełomowe, jeśli chodzi o historyczną edukację swoich rodaków: „Oddzieleni od punktów zapalnych dwoma wielkimi oceanami Amerykanie mogli sobie pozwolić na tendencje izolacjonistyczne, które przyczyniły się do wybuchu wielkich pożarów w ubiegłym stuleciu. Tymczasem Polacy znaleźli się w pułapce, którą zgotowała im geografia” – pisze Allen. Ale w sprawie Katynia amerykańskie władze nie były obojętne. Przypominamy dzieje kłamstwa katyńskiego.