Reklama

Mundurowy prowadzący: Musiałem pracować jako stróż

Uznałem, że ubranie prezenterów w mundur to niezły pomysł – mówi Marek Tumanowicz były prezenter „Dziennika Telewizyjnego” z czasów stanu wojennego. - Uważałem, że mundur podkreśli tę sytuację. Później pomysł ten okazał się fatalny w skutkach – wyjaśnia.

Aktualizacja: 13.12.2008 11:25 Publikacja: 13.12.2008 11:18

Nienawidziły go miliony Polaków. Gdy codziennie o 19.30 pojawiał się w„Dzienniku”, na wezwanie opozycji, Polacy całymi rodzinami wychodzili na spacery, by w ten sposób zademonstrować bojkot telewizji stanu wojennego. – Nie uważam jednak, że zaangażowanie w ówczesną telewizję to błąd mojego życia– mówi Marek Tumanowcz.

Wszystkie teksty czytane na wizji przygotowywane były w Urzędzie Rady Ministrów.Często zawierały odręczne poprawki generała Jaruzelskiego. W czasie stanu wojennego zdarzały się próby np. pokazania na wizji planszy z napisem„DTV łże jak łgał”. – Żadna z nich się nie powiodła, a winowajcy zostali zatrzymani – zdradza Tumanowicz.

[srodtytul]Dziennikarz spalił flagę, doniósł operator[/srodtytul]

– W redakcji, oprócz cenzora, panowała cenzura wewnętrzna. Wszystko po to, by materiały były po linii. Wiadomo było, że musimy wykonywać polecenia i robiliśmy to – mówi Tumanowicz. - Ale zdarzały się przypadki nadgorliwości– dodaje.

I przytacza historię, kiedy jeden z dziennikarzy został wysłany, by przygotować reportaż o przypadkach podpalenia flagi narodowej. Ponieważ nie znalazł żadnej zniszczonej flagi, postanowił na potrzeby materiału telewizyjnego osobiście podpalić symbol. Doniósł na niego operator kamery.

Reklama
Reklama

Tumanowicz twierdzi, że 1989 roku miał trudności ze znalezieniem pracy. Trzy razy był zarejestrowany jako bezrobotny. Pracował jako stróż oraz szef ochrony.

Nienawidziły go miliony Polaków. Gdy codziennie o 19.30 pojawiał się w„Dzienniku”, na wezwanie opozycji, Polacy całymi rodzinami wychodzili na spacery, by w ten sposób zademonstrować bojkot telewizji stanu wojennego. – Nie uważam jednak, że zaangażowanie w ówczesną telewizję to błąd mojego życia– mówi Marek Tumanowcz.

Wszystkie teksty czytane na wizji przygotowywane były w Urzędzie Rady Ministrów.Często zawierały odręczne poprawki generała Jaruzelskiego. W czasie stanu wojennego zdarzały się próby np. pokazania na wizji planszy z napisem„DTV łże jak łgał”. – Żadna z nich się nie powiodła, a winowajcy zostali zatrzymani – zdradza Tumanowicz.

Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama