Reklama
Rozwiń
Reklama

To walka o istnienie IPN

Sprawa Lecha Wałęsy jest tylko pretekstem. To walka o wizję historii – mówi odwołany wczoraj szef Biura Edukacji IPN

Aktualizacja: 10.04.2009 10:21 Publikacja: 10.04.2009 03:21

Jan Żaryn pozostanie w IPN, ale na innym stanowisku. Na zdjęciu w trakcie wtorkowego odznaczania prz

Jan Żaryn pozostanie w IPN, ale na innym stanowisku. Na zdjęciu w trakcie wtorkowego odznaczania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: W wywiadzie dla TOK FM uznał pan decyzję o przyznaniu Lechowi Wałęsie w roku 2005 statusu pokrzywdzonego za wrzód na ciele Instytutu Pamięci Narodowej. Po kilku godzinach stracił pan stanowisko szefa Biura Edukacji Publicznej IPN. Nie żałuje pan tych słów?[/b]

Jan Żaryn: Mogę tylko powiedzieć, że nie kłamałem i nie zamierzam kłamać w przyszłości. Być może jednak nie zawsze należy mówić prawdy głośno, bo może to narazić także instytucje takie jak IPN. Więcej powiedzieć nie mogę. Może opiszę to w pamiętnikach.

[b]Co się wydarzyło po pańskiej wypowiedzi w radiu?[/b]

Znam tylko część faktów. Jako urzędnik państwowy średniego szczebla mam dostęp tylko do części wiedzy. Co się działo wyżej, mogę tylko domniemywać. Ja mogę jedynie powtórzyć – nie jestem kłamcą, mogę się uznać tylko za pokaranego.

[b]To, o czym pan powiedział – przyznanie Wałęsie statusu pokrzywdzonego – budziło kontrowersje już wcześniej. Tej decyzji nie podjęto jednomyślnie.[/b]

Reklama
Reklama

Istotnie. Gdy przyznawano Wałęsie status pokrzywdzonego, towarzyszyły temu kontrowersje, i to wcale nie ze strony „IPN-owskich oszołomów”.

[b]Czy w świetle dzisiejszej wiedzy, zwłaszcza po opublikowaniu książki Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, Lech Wałęsa miałby szansę na status pokrzywdzonego i wygraną w procesie lustracyjnym?[/b]

Obecnie nie ma już pojęcia „status pokrzywdzonego”. Ta konstrukcja prawna była dość karkołomna, bo mogła się przyczyniać do dezinformacji społeczeństwa. Prawodawca, tworząc ustawę, nie mógł przewidzieć, że w zderzeniu z informacjami zapisanymi w aktach IPN pojawią się problemy. Wiedza, jaką mamy po książce Cenckiewicza i Gontarczyka, a której nie miano w czasie procesu lustracyjnego oraz przyznając Wałęsie status pokrzywdzonego, jasno to pokazuje.

[b]Jednak ustawodawca przewidział, że mogą istnieć sytuacje takie jak np. Józefa Kurasia ps. Ogień, który był komendantem posterunku milicji po wojnie, ale potem zbiegł do lasu i walczył z komunistami. Czy Wałęsa nie odkupił swoich win?[/b]

Lech Wałęsa w latach 80. był niewątpliwie obok papieża naszym największym bohaterem narodowym i świetnym przywódcą „Solidarności”. Jego działalność zmierzała w kierunku odzyskania przez Polskę niepodległości. Jednak jest tylko osobą, a nie Panem Bogiem. Jako osoba publiczna będzie jeszcze wielokrotnie prześwietlany przez historyków. Tak naprawdę nie chodzi tu o Wałęsę. Prawdziwa walka prowadzona przez pokolenie, które ma dziś władzę, jest walką o wizję historii.

[b]Prezes IPN Janusz Kurtyka porównał Wałęsę do Kmicica, który zapomniał Radziwiłła. Czy nie powinniśmy mu się rzucić do piersi z okrzykiem: „Lechu, ran twoich nie godniśmy całować”?[/b]

Reklama
Reklama

Byłbym ostrożny z takimi porównaniami. I mniej chodzi o to, co robił Wałęsa na początku lat 70., a bardziej o to, co robił w latach 90. Książka Cenckiewicza i Gontarczyka pokazuje, jak w III Rzeczypospolitej mogło dojść do łamania prawa. Celem była próba dezinformacji społeczeństwa demokratycznego państwa. Mam na myśli przede wszystkim proces niszczenia akt. To było haniebne.

[b]Nie ulega jednak wątpliwości, że SB szykanowało Wałęsę...[/b]

Temu nikt nie zaprzecza, że w sensie ludzkim był on pokrzywdzony. Był poddany obrzydliwym represjom. Jednak nie mam wątpliwości, że moje słowa o przyznaniu Lechowi Wałęsie statusu pokrzywdzonego w prawnym rozumieniu tego sformułowania były uzasadnione.

[b]Nie został pan zepchnięty z sań na pożarcie wilkom?[/b]

Są wartości większe. Moje istnienie w IPN jest bez wątpienia mniejszą wartością niż istnienie IPN jako instytucji. A o to toczy się walka.

[ramka]Od wywiadu do odwołania

Reklama
Reklama

- W porannym wywiadzie dla TOK FM Jan Żaryn skrytykował decyzję o przyznaniu Lechowi Wałęsie statusu pokrzywdzonego przez IPN za prezesury Leona Kieresa,

- Portal Gazeta.pl tytułuje tekst o wywiadzie „Żaryn: Pokrzywdzony Wałęsa to jest wrzód na ciele IPN”, choć dosłownie takie sformułowanie nie padło.

- Jan Żaryn oddaje się do dyspozycji prezesa IPN.

- Janusz Kurtyka podejmuje decyzję o odwołaniu Żaryna z funkcji dyrektora Biura Edukacji Publicznej. Żaryn ma jednak zostać w IPN.[/ramka]

[b]Rz: W wywiadzie dla TOK FM uznał pan decyzję o przyznaniu Lechowi Wałęsie w roku 2005 statusu pokrzywdzonego za wrzód na ciele Instytutu Pamięci Narodowej. Po kilku godzinach stracił pan stanowisko szefa Biura Edukacji Publicznej IPN. Nie żałuje pan tych słów?[/b]

Jan Żaryn: Mogę tylko powiedzieć, że nie kłamałem i nie zamierzam kłamać w przyszłości. Być może jednak nie zawsze należy mówić prawdy głośno, bo może to narazić także instytucje takie jak IPN. Więcej powiedzieć nie mogę. Może opiszę to w pamiętnikach.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama