Stołeczne ślady szlacheckiej przeszłości

Zaczęły znikać w początkach XIX wieku, a wraz z nimi cała epoka. To drewniane dworki niepasujące do ceglanego miasta, tak jak szlachecka przeszłość do industrialnej społeczności

Publikacja: 09.07.2011 20:43

Ostatni dworek w centrum miasta, czyli dom zwany „Pod filarkami”. Stał przy Marszałkowskiej do 1890

Ostatni dworek w centrum miasta, czyli dom zwany „Pod filarkami”. Stał przy Marszałkowskiej do 1890 r.

Foto: Biblioteka Narodowa

Dwory i dworki pojawiły się wokół stolicy już pod koniec wieku XVI i stanowiły rezydencje ziemiańskie oraz miejsca zamieszkania bogatszych mieszczan, mających ziemię wokół Warszawy.

W połowie XVIII wieku naliczono ich około półtora tysiąca.

Przybywały wraz z jurydykami, czyli miasteczkami niepodlegającymi władzom Warszawy, których było aż 26. W ich centrach pojawiały się budynki murowane, natomiast na obrzeżach stawiano domy tanie, z drewna i w kształcie doskonale sprawdzonym – a więc dworki. Po włączeniu jurydyk w granice miasta (pod koniec tego samego stulecia) dworek stał się z konieczności budynkiem warszawskim.

Strzeż się ognia

Najwięcej o starych dworkach dowiedzieć się można z kroniki wypadków. Bo płonęły one jak pochodnie, a ponieważ wokoło znajdowały się budynki gospodarcze, nieszczęście było pełne. I tak w roku 1822, opisując pogorzelisko przy ulicy Browarnej, „Gazeta Warszawska" narzekała, iż „mamy w mieście ciągłe pożary dworków", i pocieszała, że w obrębie miasta budowanie nowych domów drewnianych jest zabronione, więc „pożary te rzadszemi się staną". Niestety, tak nie było.

W roku 1827 tuż za Rogatkami Wolskimi w dwóch posesjach spaliło się wiele zabudowań drewnianych, ogniem zajęły się dworki, a „zaraz z początku tego pożaru zapewne zmorzony snem, 18-letni młodzieniec niezdołał uciec i postradał życie". Po dwóch tygodniach spalił się dwór przy Krochmalnej.

Trzy lata później, ostatniego dnia lipca „o godzinie 2 wszczął się pożar przy Rogatkach Czerniakowskich, spłonęły 3 Dworki, których 2 wdowy są właścicielkami. Przyczyną pożaru (iak mówią) była zostawiona świczka szabasowa".

Mijały lata, a drewniana zabudowa dalej paliła się, i jak podejrzewano, zamiast płacić za rozbiórkę podkładano ogień, by mieć wolne miejsce pod budowę ceglanego już domu. W roku 1842 „znowu wybuchł pożar. Spłonął zupełnie dworek przy rogu ulic Zielnej, Śto Krzyzkiej i Bagno oraz uszkodzona została kamienica wraz z oficynami, będąca własnością Mahońbauma właściciela magazynu mebli". Czy w tym przypadku chciano usunąć zawalidrogę tanim sposobem? Jeśli tak było, to katastrofa przerosła wyobraźnię sprawców.

Koniec epoki

Niskie domy drewniane z jedno-, a nawet dwuspadowymi dachami przypominały dawne czasy i sielskie bytowanie. A tu rzeczywistość skrzeczała – w roku 1856 bardzo ładny dworek na posesji „No 1388a własnością W. Karola Minter będący, a położony u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Widok (czyli tam, gdzie dziś Rotunda PKO – przy. red.) jest rozbierany". Stanąć tam miała murowana kamienica, bo po drugiej stronie Marszałkowskiej były dworzec kolei wiedeńskiej i komora celna, więc doskonała lokalizacja.

Dworki już tylko przeszkadzały i przez kilkadziesiąt lat nie szanowano ich. W kronikach znajdujemy opisy, jak to w roku 1863 pozbyto się takiego domu na Chmielnej ku Żelaznej, gdyż stanąć tam miała kamienica, a na Nowolipiu, na wprost Karmelickiej, rozebrano kolejny, bo „trzeba było otworzyć komunikację z Dziką i Nowolipkami".

Pewne sentymenty zaczęły budzić się pod koniec stulecia. „Kurier Warszawski" informował o „rozbiórce dworku u zbiegu Elektoralnej i Solnej. Tam to ksiądz Baudouin założył przytułek dla podrzutków, najliczniej znajdowanych na przedmieściu wolskiem". Znany społecznik, zwany „wielkim jałmużnikiem Warszawy", miał nazwisko, którego przeciętny człowiek nie był w stanie prawidłowo wymówić, więc spolszczono je i dziś koło Jasnej mamy ulicę Boduena.

A tak przy okazji – ulica Solna była równoległą do Orlej; zabudowa spłonęła podczas Powstania i dziś można powiedzieć, że sporym jej fragmentem biegnie aleja Jana Pawła II.

Wróćmy do dworków. Z ich niepowtarzalnego charakteru coraz bardziej zaczęto zdawać sobie sprawę i lamentowano już w 1892 roku, że pod topór

poszedł drewniany domek zwany „Pod filarkami", a mieszczący się przy Marszałkowskiej. 135-letni dworek „z powodu zupełnego zniszczenia opuszczony został przez procederzystów tam zamieszkałych, jako to: parasolnika, jubilera, masarza, utrzymującego owocarnię, itd., którzy w inne miejsce przenieśli swe składy".

Żale poniewczasie

Na kilka lat przed I wojną światową zaczęto na poważnie interesować się przeszłością miasta. „Kurier Warszawski" donosił na przykład, że podczas prac budowlanych na „Marjensztadzie" (przez kilkaset lat nie można było się zdecydować co do pisowni tego słowa) odnaleziono różne fundamenty, prawdopodobnie należące do „dworku ze stajniami królewskimi", leżącego niegdyś przy ul. Pustej, która to biegła poniżej zamku, równolegle do rzeki.

Spekulacja budowlana, niemożność podziału dworków na lokale rentowne, w kilkanaście lat zniszczyły je doszczętnie „Rzeczpospolita" 1921 r.


No i nadszedł lipiec roku 1912, gdy odtrąbiono rozbiórkę ostatniego stołecznego dworku. „Najdłużej w Śródmieściu, a raczej w starszych jego dzielnicach przechował się domek postawiony na rogu ulicy Miodowej i placu Krasińskich". Długi czas znajdowała się w nim cukiernia należąca do szwajcarskiej rodziny Vincentich, „którzy przez jakiś czas posiadali kilka najlepszych cukierni w Warszawie".

Mało tego, jak donosił „Kurwar", wspomniana „cukiernia była przez szereg lat miejscem zborczym całej palestry warszawskiej (...) w ostatnich latach w cukierni tej zapanowała giełda faktorska stręczycieli sum hipotecznych i pośredników sądowych". W tym miejscu powstać miała „wielka kamienica rentowa". I powstała, ale sierpień 1944 r. nie dał jej żadnych szans.

Dlaczego zniknęły stołeczne dworki? Odpowiedź na to pytanie dała „Rzeczpospolita" w 1921 r. – „Spekulacja budowlana, niemożność podziału takich dworków na lokale rentowne, w kilkanaście lat zniszczyły doszczętnie dworki, ustępując dochodowym kamienicom i pod koniec zeszłego stulecia dworków takich pozostało kilkanaście (...) Gdy nastała okupacja niemiecka i miasto pozostało bez opału reszta dworków szybko znikła, rozbierana na opał, gdyż stan ich wymagał gruntownej naprawy, na co nie było pieniędzy (...) Cudem jednak ocalał taki dworek drewniany na Pradze obok starych rogatek Grochowskich. W ogrodzie tego dworku do niedawna była mogiły bohaterskich ułanów pierwszego pułku (z czasów powstania listopadowego – przyp. red.)".

Pięć lat po tym artykule przypomniano sobie jeszcze o dworze murowanym zbudowanym dla prymasa Michała Poniatowskiego. W nim to miał rzekomo stacjonować sztab generała Józefa Chłopickiego w 1830 r. „Chciano go rozebrać, ale odkupiono (...) nabył go poseł Andrzej Wierzbicki". Dom ten, wielokrotnie przebudowywany, w niczym już nie przypomina dawnych dworów polskich; mieści się w nim szkoła muzyczna.

Dawną warszawską zabudowę przywodzi na myśl ładnie wyremontowany dom drewniany z drugiej połowy XIX wieku, zbudowany koło Jeziorka Czerniakowskiego (podobno w miejscu XVII-wiecznej budowli). Można zaryzykować twierdzenie, iż to jeden z wczesnych przedstawicieli tzw. stylu dworkowego, który modny był głównie w latach 20. ub. wieku, kiedy to budowano takie wille na Żoliborzu Oficerskim i na Mokotowie. A dziś wokół Warszawy też powstają niby-dworki, ale to motele oraz knajpy, mające swym wyglądem ściągnąć klientów.

Dwory i dworki pojawiły się wokół stolicy już pod koniec wieku XVI i stanowiły rezydencje ziemiańskie oraz miejsca zamieszkania bogatszych mieszczan, mających ziemię wokół Warszawy.

W połowie XVIII wieku naliczono ich około półtora tysiąca.

Pozostało 96% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem