– To było miasto od średniowiecza na styku różnych kultur – mówi „Rz" dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego we Wrocławiu. Przypomina, że już wtedy unaoczniały to tamtejsze nekropolie. Każda zmiana przynależności państwowej Wrocławia kończyła się zwykle zamianą dotychczasowych miejsc pochówku na parki i zieleńce.
Tak stało się również w 1945 r., gdy na Ziemie Odzyskane, na których leży Wrocław, przesiedlono Polaków ze wschodnich rubieży Rzeczpospolitej. Przed wojną w mieście istniało 70 nekropolii. W dawnym stanie do dziś zachowały się tylko dwa cmentarze żydowskie. Jeden powstał w 1902 r. i do dziś odbywają się na nim pochówki. Na terenie najstarszego zachowanego wrocławskiego cmentarza, który pochodzi z XIX wieku, pod koniec lat 80. utworzono Muzeum Sztuki Cmentarnej.
– Ostatni pochówek odbył się tu 12 sierpnia 1942 r. Potem niemieccy Żydzi, którzy zamieszkiwali Wrocław, ginęli głównie w obozach koncentracyjnych (deportacje zaczęły się dużo wcześniej i zakończyły dopiero w 1944 r. - red.) – tłumaczy Renata Wilkoszewska-Krakowska, kierownik muzeum. Dodaje, że cmentarz odwiedzają głównie turyści z Niemiec.
Obowiązkowym punktem w planie każdej grupy jest wizyta przy grobowcu Ferdynanda Lassalle. Nagrobek niemieckiego polityka i pisarza, XIX-wiecznego działacza socjalistycznego jest obiektem szczególnej troski pracowników muzeum. Na tym cmentarzu pochowani są również rodzice Edyty Stein, czyli św. Teresy Benedykty od Krzyża, która była konwertytką. Kanonizował ją w 1998 r. papież Jan Paweł II, a rok później ogłoszono ją patronką Europy.
Prace na terenie dzisiejszego muzeum ruszyły w połowie lat 70., kiedy wpisano cmentarz na listę zabytków. W tym czasie likwidowano ostatnie poniemieckie cmentarze w innych częściach miasta. Przykościelne grobowce w centrum miasta zupełnie zniknęły. Z kolei duże komunalne nekropolie, jak np. cmentarze Osobowicki i Grabiszyński przebudowano i znacznie poszerzono.