Tyle że to pudrowanie rozpadającego się trupa. Drugi rozdział dotyczący ustroju gospodarczego („podstawę ustroju społeczno-gospodarczego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stanowi socjalistyczny system gospodarczy, oparty na uspołecznionych środkach produkcji") też trzeba wyrzucić, bo Sejm dzień wcześniej przyjął pakiet ustaw wprowadzających wolność ekonomiczną. Suchocka daje do zrozumienia, że czuje się jak krawcowa sztukująca rozchodzący się na szwach materiał. Proponuje, żeby nowa RP określona została jako demokratyczne państwo prawa, które chroni każdą własność. Po prostu.
Posłowie „Solidarności" zrzeszeni w Obywatelskim Klubie Parlamentarnym obawiają się kruczków prawnych ze strony PZPR mających na celu opóźnienie zmian. Poseł Edward Rzepka otwiera szeroko ramiona na przedstawicieli dawnej władzy. – Lubimy być razem dla dobra społeczeństwa – mówi. – Nieważne w tej chwili, który klub ma większe zasługi w promowaniu zmian w konstytucji. Ogromne są zasługi Klubu Poselskiego PZPR, który – jakże wielkodusznie – zainicjował zmianę zapisu o kierowniczej roli partii. (Oklaski).
Poseł Ignacy Czeżyk z OKP chwali tempo zmian, cytując Ernesta Brylla. – Ten marsz wcale nie jest wolny, choć nie na skrzydłach, bo – jak brzmią słowa pieśni – te skrzydła poranione, ciągle jeszcze poranione – niemal śpiewa. A Juliusz Braun przekonuje, że ekspresowe tempo prac może świadczyć o braku legislacyjnej elegancji, ale chodzi o to, by nadgonić czas stracony po wyborach 4 czerwca. – Przykłady innych krajów wskazują, że tam, gdzie zbyt długo zwlekano z wykreślaniem słów, dochodziło do wydarzeń, które powinny stanowić dla nas ostrzeżenie – mówi. W Sejmie żywe są bowiem obrazy z egzekucji dyktatora Rumunii Nicolae Ceauşescu sprzed czterech dni.
Ale poseł Ireneusz Sekuła z PZPR kręci nosem: – Zazdroszczę tym kolegom, którzy w stosunku do tekstu dzisiaj rano rozdanego nie mają żadnych wątpliwości. Mnie, niestety, nie staje ani wiedzy, ani talentu, ani inteligencji, żeby tak szybko się do tego tekstu odnieść – mówi kokieteryjnie jeden z bardziej łebskich nomenklaturowych biznesmenów na lewicy.
Ale widać, że PZPR – mimo takich wystąpień – opóźniać debaty nie będzie, tyle że zamierza walczyć o kilka kwestii kluczowych. Chodzi głównie o uzyskanie gwarancji, że konstytucja nie zablokuje stworzenia na gruzach PZPR nowych ugrupowań politycznych.
Problemy są za to w samym OKP. Szef solidarnościowego klubu Bronisław Geremek co rusz musi wchodzić na mównicę, by odcinać się od własnych posłów, którzy swymi wnioskami mogą zablokować ekspresowe przyjęcie konstytucji. Wiadomo, to polityczni nowicjusze, którzy nie do końca orientują się w meandrach sejmowych procedur. A Geremek prze do przyjęcia konstytucji jeszcze tego samego dnia.