Epoka rzymska dostarcza bogatego materiału źródłowego na temat psychicznej kondycji cesarzy. Pierwsi cesarze z dynastii julijsko-klaudyjskiej – od Gajusza Juliusza Cezara do Nerona (poza Oktawianem Augustem) – byli władcami o zaburzonej osobowości. Cesarz Tyberiusz, następca Augusta, swoim postępowaniem zdradzał wyraźne objawy psychopatyczne. Rzymscy historycy Swetoniusz i Tacyt nazywali go szaleńcem w klinicznym tego słowa znaczeniu. Jego następca Kaligula doświadczał napadów szaleństwa w wyniku ciężkiej choroby przebytej w 37 r. n.e. W „Żywotach cezarów" Swetoniusz napisał, że Kaligula „wzrost miał wysoki, cerę bardzo bladą, proporcje ciała niewłaściwe: nadmiernie cienką szyję i golenie, oczy i skronie wpadnięte, czoło szerokie i posępne, włosy rzadkie z łysiną pośrodku, poza tym na całym ciele był porośnięty włosem. Dlatego gdy ktoś spojrzał na przechodzącego cesarza z góry lub w ogóle z jakiejkolwiek przyczyny wymienił wyraz »koza«, uchodziło to już za sprawę gardłową i powodowało zgubę. Twarzy z natury odrażającej i szpetnej naumyślnie jeszcze dzikszy nadawał wyraz, układając przed zwierciadłem we wszelkie grymasy budzące grozę i obawę. Nie był zdrowy ani fizycznie, ani umysłowo".
Z kolei Klaudiusz, stryj i następca Kaliguli, miał wiele cech neurotycznych wskazujących prawdopodobnie na zespół Aspergera, mutyzm wybiórczy i lęk społeczny. Kończący pierwszą rzymską dynastię Neron jest przedstawiany w kronikach jako władca kompletnie niezrównoważony psychicznie, zachowujący się jak rozpieszczone dziecko z wyraźnym kompleksem Edypa.
Król, który popadł w obłęd
Dynastia Tudorów, której najwybitniejszym przedstawicielem był Henryk VIII, jest znakomitym przykładem, jak kondycja fizyczna i psychiczna władców wpływała na losy rządzonego przez nich społeczeństwa. Żelazne rządy Henryka, który zerwał z katolicyzmem i stanął na czele utworzonego przez siebie Kościoła anglikańskiego, postrzegać należy jako desperackie i rozpaczliwe próby zapewnienia dynastii Tudorów męskiego potomka, mogącego objąć tron po ojcu. Nieudane, zakończone poronieniami ciąże kolejnych żon wydawały się klątwą ciążącą na ciągłości rodu Henryka VIII. Ten potężnie zbudowany, dynamiczny mężczyzna czerpał z życia pełnymi garściami. Niekończące się uczty, pijaństwa, liczne pozamałżeńskie romanse, polowania i turnieje rycerskie, w których brał czynny udział, wskazywały, jak się zdaje, na niezniszczalność władcy, który całkiem dobrze radził sobie ze sprawami państwowymi w procesie organizacji i reformowania państwa. Jednak 24 stycznia 1536 r. podczas turnieju rycerskiego król spadł z konia, raniąc się w nogę. Nadworni medycy zastosowali fatalne metody, nie pozwalając na samooczyszczenie się rany, która po prostu gniła. Wcześniej król cierpiał z powodu niegojącego się wrzodu na tej samej nodze.
Współcześni historycy badający historię chorób Henryka VIII przypuszczają, że cierpiał także na nieudokumentowany syfilis oraz cukrzycę. Jednak największą sensacją było odkrycie, że król nosił we krwi antygen Kell, który miał odziedziczyć po swojej prababce ze strony matki Jakobinie Luksemburskiej. Tym genem obciążone jest 9–10 proc. populacji Europejczyków. Jest to rzadka przypadłość genetyczna, określana w medycynie jako zespół McLeoda. Jeśli krew matki nie zawiera antygenu Kell, jej organizm traktuje płód jak ciało obce, które należy zniszczyć. Jeśli płód jakimś cudem zdoła przeżyć, dziecko ma znikome szanse na dłuższe i zdrowe życie. Dopiero współczesna genetyka odkryła tajemnice związane z antygenem Kell i wyjaśniła przyczyny licznych poronień kolejnych królewskich dzieci.
Wiedza o schorzeniach króla, tych genetycznych, kardiologicznych, metabolicznych, składa się na obraz władcy, który cierpiał na zespół głębokich depresji wyrażających się gwałtownymi zmianami nastroju, podejrzliwością i wybuchowością wobec wszystkich dookoła. Z dawnego uroczego kompana częstych biesiad nie pozostało nic. Zastąpił go wybuchowy despota, nieustannie doszukujący się spisków wokół siebie. Demencja Henryka VIII, świadomość postępującego zniedołężnienia i nieustanne irytacje powodowały, że wyładowywał swe depresyjne stany na otoczeniu. Ofiarami niepohamowanej furii króla padli m.in. Thomas Morus i Thomas Cromwell, niegdyś jego bliscy doradcy. Popadający w neurotyczny obłęd król żył w coraz większym przeświadczeniu o swej nieomylności i poczuciu absolutnej, nieomal boskiej władzy nad wszystkim, co go otaczało. Pod wieloma względami Henryk VIII, kolejno zabijający oddanych mu ludzi, włącznie ze swoją drugą żoną Anną Boleyn, przypominał króla Judei Heroda II Wielkiego. Ten w 29 r. p.n.e. za podszeptem siostry Salome kazał zabić swoją ukochaną żonę Mariamme, po czym popadł w depresję, która po latach przerodziła się w chorobę psychiczną. Kilka lat po śmierci żony zlecił zabicie swoich trzech synów, których obsesyjnie podejrzewał o spisek w celu przejęcia władzy.