Epoka rzymska dostarcza bogatego materiału źródłowego na temat psychicznej kondycji cesarzy. Pierwsi cesarze z dynastii julijsko-klaudyjskiej – od Gajusza Juliusza Cezara do Nerona (poza Oktawianem Augustem) – byli władcami o zaburzonej osobowości. Cesarz Tyberiusz, następca Augusta, swoim postępowaniem zdradzał wyraźne objawy psychopatyczne. Rzymscy historycy Swetoniusz i Tacyt nazywali go szaleńcem w klinicznym tego słowa znaczeniu. Jego następca Kaligula doświadczał napadów szaleństwa w wyniku ciężkiej choroby przebytej w 37 r. n.e. W „Żywotach cezarów" Swetoniusz napisał, że Kaligula „wzrost miał wysoki, cerę bardzo bladą, proporcje ciała niewłaściwe: nadmiernie cienką szyję i golenie, oczy i skronie wpadnięte, czoło szerokie i posępne, włosy rzadkie z łysiną pośrodku, poza tym na całym ciele był porośnięty włosem. Dlatego gdy ktoś spojrzał na przechodzącego cesarza z góry lub w ogóle z jakiejkolwiek przyczyny wymienił wyraz »koza«, uchodziło to już za sprawę gardłową i powodowało zgubę. Twarzy z natury odrażającej i szpetnej naumyślnie jeszcze dzikszy nadawał wyraz, układając przed zwierciadłem we wszelkie grymasy budzące grozę i obawę. Nie był zdrowy ani fizycznie, ani umysłowo".