Któż nie zna albo przynajmniej nie słyszał o arcydziele starofrancuskiej epiki znanym jako „Pieśń o Rolandzie”? Wychowały się na nim przecież pokolenia miłośników rycerskich przygód, wasalnej wierności i dworskiej miłości. Postacie tytułowego wodza, siostrzeńca cesarza Karola Wielkiego i wzoru cnót rycerskich i chrześcijańskich, jego wiernych towarzyszy broni – kuzyna Oliwiera i walecznego arcybiskupa Turpina, jak i wrogów – zdrajcę Ganelona oraz saraceńskiego króla Marsyla, inspirowały wyobraźnię wszystkich twórców „chanson de geste” w całej Europie przez następne stulecia. Co ciekawe, bitwa pod Roncevaux, o której tu mowa, naprawdę miała miejsce ponad 300 lat przed spisaniem „Pieśni o Rolandzie”, ale w okolicznościach zupełnie odmiennych od tych opowiedzianych przez XI-wiecznego poetę Turolda. Kto w takim razie dowodził tylną strażą Franków? I kto tak naprawdę odpowiada za klęskę wojsk Karola Wielkiego w Pirenejach – muzułmańscy Saraceni, chrześcijańscy Baskowie czy może ktoś zupełnie inny? I czy po wiekach jesteśmy jeszcze w stanie ustalić imię ich zwycięskiego wodza?
Między mitem a historią
Jeśli zatem patrzeć pod kątem treści zawartej w „Pieśni o Rolandzie”, to w całej tej opowiedzianej przez Turolda historii doszło do niesamowitego pomieszania wątków historycznych i legendarnych. Wyprawa hiszpańska Karola Wielkiego w poemacie, przedstawiona niemalże w kategoriach antymuzułmańskiej krucjaty, w rzeczywistości była niczym innym jak sprowadzoną przez samych muzułmanów interwencją Karolingów w wewnętrzne spory między nimi samymi. Potwierdzają to zgodnym chórem zarówno współczesne czasom Karolingów roczniki i kroniki Franków, jak i późniejsze, choć oparte na wcześniejszych przekazach dzieła historyczne muzułmanów.
Obecność w Europie muzułmańskich Arabo-Berberów, zwanych później Maurami, datuje się od początku VIII wieku, kiedy to po zwycięskim pochodzie przez północną Afrykę wojownicy Kalifatu stanęli nad Cieśniną Gibraltarską. Przedostawszy się w roku 711 do Hiszpanii, w ciągu kilku lat rozbili państwo Wizygotów na Półwyspie Iberyjskim, przekroczyli Pireneje i rozpoczęli podbój południowej Galii. Na ich dalszych postępach zaważyła jednak klęska poniesiona w 732 roku pod Poitiers z rąk majordoma Karola Młota, rządzącego państwem Franków w imieniu „królów leniwych” z dynastii Merowingów. W ciągu następnego ćwierćwiecza udało się potomkom zwycięskiego majordoma, Karolingom, wyprzeć muzułmanów z powrotem za Pireneje, konsolidując jednocześnie swoją władzę przez przejęcie w 751 roku tytułu królewskiego. Władcą został syn Karola Młota – Pepin Krótki, po którego śmierci w 768 roku koronę odziedziczył jego syn Karol Wielki (przez trzy lata dzieląc tron z bratem Karlomanem).
W tym czasie muzułmański kalifat przechodził znaczące zmiany, związane z upadkiem w 750 roku rządzącej z Damaszku dynastii Umajjadów na rzecz Abbasydów, którzy wkrótce mieli przenieść swoją stolicę do Bagdadu. Ostatni ocalały potomek upadłego rodu Abd ar-Rahman ibn Muawja zajął cztery lata później Kordobę, uniezależniając emirat Al-Andalus (tak nazywało się państwo muzułmanów w Hiszpanii) od kalifatu bagdadzkiego. W przyszłości państwo to miało dojść do znacznej potęgi, na ten moment jednak przewrót stał się – inaczej niż u Franków – zaczynem kłopotów wewnętrznych i zewnętrznych tego państwa. Ofensywne działania podjęła Asturia, czasowo uniezależnili się pirenejscy Baskowie, a wśród samych muzułmanów rozpoczął się okres spisków, buntów i powstań przeciwko władzy kordobańskich Umajjadów. Między innymi w połowie lat 70. VIII wieku bunt w tzw. Marchii Górnej, jak muzułmanie nazywali położone w dolinie rzeki Ebro nadpirenejskie obszary Al-Andalus, podnieśli namiestnicy tamtejszych miast: Barcelony – Sulejman Ibn al-Arabi, oraz Saragossy – Al-Husejn Ibn Yahja al-Ansari. Jak się wydaje, dołączył do nich namiestnik miasta Huesca – Abu Tawr z potężnego klanu Banu Qasi zajmującego obszary wokół górnego Ebro na granicy z Baskami. Zgodzili się oni – aby uniknąć niebezpieczeństw spodziewanej interwencji emira Abd ar-Rahmana I – przywołać na pomoc wojska Karolingów.
Na zgromadzenie w 777 roku w saskim Paderborn do obradującego ze swoimi możnymi Karola przybył osobiście Sulejman wraz z synami i otoczeniem, by za cenę uznania zwierzchnictwa Franków i wpuszczenia do zbuntowanych miast ich garnizonów zachęcić króla do interwencji na rzecz rebeliantów. Propozycja została przez króla przyjęta.