Rzeczpospolita: Dawna willa prezydenta Gabriela Narutowicza w Warszawie może stać się siedzibą muzeum poświęconego kompozytorowi Ignacemu Janowi Paderewskiemu. Budynek, choć zabytkowy, jest w stanie ruiny. Dlaczego tego typu obiekty popadają w zapomnienie?
Prof. Jakub Lewicki: Zmieniają się czasy i zmienia się postrzeganie różnych pamiątek. To jest tutaj głównym problemem. Obiekty związane z czasami dwudziestolecia międzywojennego, nie zawsze wcześniej cenione, są w ostatnich latach odkrywane na nowo. Ale niewątpliwie z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej potrzebują opieki konserwatorskiej. Choć każda uroczystość, np. przypadająca w tym roku 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, jest okazją do szczególnej intensyfikacji zainteresowania wszelkimi pamiątkami z tego okresu. To służy nie tylko zabytkom, ale również kultywowaniu przeszłości, którą często chcielibyśmy odsunąć na bok.
Podobnych obiektów w stolicy jest z pewnością więcej.
Wciąż martwimy się o dziedzictwo warszawskiej Pragi. Wielkim atutem tej dzielnicy jest to, że nie została zburzona w trakcie wojny. Ale paradoksalnie to przyczyniło się do niszczenia bardzo wielu budynków. Przez lata były zaniedbywane, a dziś wymagają intensywnych prac konserwatorskich. Odkrywamy także opuszczone budowle na Woli. Przykładem jest słynna kamienica przy ulicy Waliców 14 – jeden z niewielu budynków dawnego getta, które zachowały się do dzisiaj. Te wszystkie obiekty dopiero czekają na swój czas. Zawsze potrzebny jest dobry pomysł na ich nowe przeznaczenie.
Co może się w nich mieścić?