Czytaj także:
Najstarszy znany nam wizerunek artystyczny naszego naturalnego satelity odnaleziono w korytarzu megalitycznego grobowca galeriowego z III tysiąclecia p.n.e. w irlandzkim kompleksie Brú na Bóinne. Starożytni nieustannie przyglądali się dziwnym zmianom oświetlenia na powierzchni Księżyca. Wtajemniczeni wiedzieli doskonale, że ich przyczyną są różnice położenia Słońca, Ziemi i Księżyca względem siebie. Te fazy pozwalały na opracowanie kalendarza lunarnego, w którym księżycowy rok miał 354 dni. W V stuleciu naszej ery ateński astronom Meton odkrył, że po 19-letnim cyklu poszczególne fazy Księżyca wypadają w tym samym dniu miesiąca. Rzymianie odeszli od mierzenia czasu fazami Księżyca, zastępując go kalendarzem słonecznym. Ale fascynacja największym ciałem niebieskim na nocnym niebie pozostała. Najtęższe umysły głowiły się, czym jest ten świat? Czy żyją na nim ludzie? Czy są tam morza i oceany? Pradawni Chińczycy wierzyli, że w czasie zaćmienia Księżyc jest pożerany przez smoka. Inni, że Księżyc jest władcą leśnych bestii, które przy jego świetle wychodzą na nocny żer. Ten glob nie należał do świata ludzi ani do królestwa bogów. Był zawieszony między wymiarami. Wydawał się skazany na nieustanną agonię i triumfalny powrót do życia ze świata cieni.