Bez wielkiego rozgłosu z powodu zamknięcia muzeów otworzona została wystawa stała na terenie dawnego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. Zdaniem Jarosława Sellina wiceministra kultury uporządkowania wymaga jeszcze teren wokół nowego pawilonu. Jego zdaniem w Sobiborze możemy mówić o powstaniu nowej placówki muzealnej.
Wystawa „SS-Sonderkommando Sobibor. Niemiecki obóz zagłady 1942–1943" pokazuje realia funkcjonowania niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze jako części zakrojonego na szeroką skalę planu eksterminacji ludności żydowskiej w okupowanej przez III Rzeszę Europie. „Celem wystawy jest upamiętnienie i przywrócenie podmiotowości tysiącom – w większości bezimiennych – ofiar z pomocą swoistej archeologii pamięci" – opisują muzealnicy.
Na 16 panelach tematycznych omówione zostały zagadnienia pozwalające zrozumieć historię Zagłady – od założeń narodowosocjalistycznej polityki rasowej i planów eksterminacji Żydów pod kryptonimem „Einsatz Reinhardt", poprzez wysiedlenia i masowe mordy, po szczegóły techniczne funkcjonowania obozu oraz zorganizowanego w październiku 1943 roku powstania więźniów.
Na wystawie pokazane zostały indywidualne losy jej uczestników, przez pryzmat relacji byłych więźniów, miejsc ich pochodzenia, przedstawienia fotografii. Niemal setka zdjęć i dokumentów odtwarza topografię obozu, wygląd znajdujących się na jego terenie zabudowań, pokazuje też twarze sprawców zbrodni i ich ofiar.
Centralną część przestrzeni ekspozycyjnej stanowi dwudziestopięciometrowa gablota. Za szybą zgromadzono ponad 700 obiektów. To głównie rzeczy należące do ofiar: biżuteria, klucze, okulary, fragmenty ubrań, przybory piśmiennicze. W założeniu twórców ekspozycji to muzealne obiekty są podstawą budowania historycznej narracji.