Jednym ze znaczących wynalazków był minikomputer K-202 zbudowany przez inżyniera Jacka Karpińskiego. Z pewnością był konstrukcją wyprzedzającą swoją epokę. I niestety nie został właściwie wykorzystany. Ale czy wszystko w tej historii było takie czarno-białe, jak chcą niektórzy hagiografowie Karpińskiego? Chyba nie. I dlatego ta historia jest jeszcze ciekawsza!
Na początku lat 70. ubiegłego wieku ja sam poznawałem informatykę poprzez komputery Odra produkowane w zakładach elektronicznych Elwro we Wrocławiu. Praktykę dyplomową odbywałem właśnie w tych zakładach, testując produkowane wtedy bardzo udane komputery Odra 1204. Po ukończeniu studiów nadal zajmowałem się komputerami Odra, chociaż o wytwornym modelu 1204 poznanym w Elwro mogłem tylko pomarzyć. Na co dzień pracowałem na maszynie Odra 1013, którą po pewnym czasie zastąpiła Odra 1304 – charakteryzowała się tym, że zajmowała całą wielką salę w Uczelnianym Centrum Informatyki AGH, wymagała klimatyzacji, podwójnej podłogi (pomiędzy pierwszą i drugą podłogą biegły setki kabli łączących poszczególne szafy składające się na całą strukturę komputera) oraz... stale się psuła. Przyzwyczajony do takich komputerów w pewnym niedowierzaniem oglądałem na Targach Poznańskich K-202 – arcydzieło Karpińskiego.
Jaki był K-202?
Minikomputer K-202 odznaczał się tym, że miał małe rozmiary, nie wymagał specjalnej sali ani klimatyzacji i współpracował z monitorem wyposażonym w ekran i klawiaturę, co w tamtych czasach było sensacją. W czasach kiedy powstał i mógł być z powodzeniem produkowany i sprzedawany, K-202 był naprawdę rewelacją. Nie było mi dane pracować na oryginalnym K-202, ale miałem potem w moim Instytucie komputer Mera 400, który był „poprawiona i uzupełnioną" wersją K-202. Mam więc pogląd „z pierwszej ręki" na temat tego, jaka to była maszyna. Gdybym miał do niej dostęp wtedy, gdy powstała, tzn. zaraz po moich studiach, to zapewne mój doktorat mógłby powstać co najmniej o rok wcześniej, a habilitacja po dwóch latach. Ale do Mery 400 miałem dostęp potem, a to „potem" oznaczało blisko 20 lat.
Postęp w informatyce jest niesłychanie szybki. Sensacyjny w latach 70. K-202 w latach 90. jako Mera 400 był już tylko jednym z wielu dostępnych wtedy minikomputerów – dobrych, użytecznych, ale nowatorstwem technicznym nieepatujących. Komputerów K-202 wyprodukowano tylko 30, po czym z powodu braku poparcia czynników politycznych i ze względu na fobię, jaka wiązała się w PRL z wydatkowaniem „cennych dewiz" (a K-202 był budowany praktycznie wyłącznie z części brytyjskich), dalsze prace wstrzymano.
Karpiński porzucił pracę konstruktora komputerów, przeniósł się na Mazury i zajął się hodowlą trzody chlewnej. W środowisku informatyków z ust do ust podawano sobie jego powiedzenie, że jak już musi mieć do czynienia ze świniami, to woli te prawdziwe. Sam zacierałem ręce, gdy to słyszałem.