Na przełomie XV i XVI wieku blask włoskiego renesansu docierał do najdalszych zakątków chrześcijańskiej Europy. Do czasu wielkich odkryć geograficznych Wenecja, Florencja i Genua stanowiły główne metropolie światowego handlu. Wielkie fortuny kupców i bankierów poprzez instytucje mecenatu tworzyły potęgę kulturalną Półwyspu Apenińskiego. Bogactwo włoskich miast przyciągało uwagę władców państw ościennych.
Odrodzone po wiekach średnich Włochy stały jednak ciągle przed problemem wewnętrznego rozbicia. Podczas gdy we Francji i Hiszpanii władzę mocną ręką dzierżyli monarchowie, którzy poskramiali aspiracje możnych, Italię rozdzierały konflikty między księstwami, republikami miejskimi, możnymi rodami i dworem papieskim. Był to wrzący polityczny kocioł. Potężne rody Sforzów, Medyceuszy i Borgiów, walcząc o wpływy, do perfekcji doprowadziły sztukę podstępnej dyplomacji, której zarysy przedstawił w sławnym „Księciu” Niccolo Machiavelli.
Jeszcze w drugiej połowie XV stulecia na półwyspie panowała względna równowaga. Najwięksi gracze włoskiej sceny politycznej: Wenecja, Mediolan, Florencja, Neapol i papieski Rzym, dzięki przymierzu Świętej Ligi zawartym w 1454 roku na niemal 40 lat zaprzestali zbrojnych waśni. Ale już pod koniec wieku delikatny rozejm zaczął się kruszyć i strony na nowo rozpoczęły podchody. Ambitny i przebiegły Ludwik Sforza, zabiegając o ustanowienie nowej dynastii w Mediolanie, szukał poparcia na paryskim dworze.
W tym czasie Francja wracała do dawnej świetności, odzyskując miejsce w gronie europejskich potęg. Zakończenie wojny stuletniej z Anglią oraz twarda polityka Ludwika XI wobec niepokornych książąt pozwoliły na szybkie podniesienie królestwa z niedawnej pożogi. Kraj był zjednoczony, a władza królewska ponownie cieszyła się estymą wśród poddanych. Wszystko wskazywało na to, że Francję czekają długie lata świetności i rozwoju. Historyk Roger Doucet pisał: „Królowie i mężowie stanu mogli korzystać ze spokoju, jaki zapanował po wojnach angielskich, i swobodnie wybrać kierunek polityki. Był to jeden z rzadkich okresów, gdy wolna decyzja miała ustalić na długo przyszłość Francji”.