Lwowska lekcja patriotyzmu

Cmentarz Orląt jest obowiązkowym punktem każdej polskiej wycieczki. Jesienią i wiosną najwięcej przyjeżdża uczniów

Aktualizacja: 31.10.2008 19:16 Publikacja: 30.10.2008 16:30

2005 rok, uroczyste otwarcie Cmentarza Orląt

2005 rok, uroczyste otwarcie Cmentarza Orląt

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Na parking przed bramą główną lwowskiej nekropolii na Łyczakowie, której częścią jest cmentarz Orląt, wjeżdża autokar z gimnazjalistami z Wrocławia. Wyjmują hrywny i kupują kwiaty. – W złotówkach też można – zachęca kwiaciarka.

W skupieniu słuchają opowieści przewodniczki. Nie mogą uwierzyć, że ich rówieśnicy ze skautowskimi nożami ruszyli na miasto, by Lwów pozostał Polski. – Zobaczcie – odzywa się jedna z uczennic i pokazuje napis w katakumbach. – Ten Antoś zginął jak miał 13 lat, a za walkę dostał Virtuti Militari – czyta. – A tu są pochowani jeszcze młodsi Orlęta – wskazuje inny z gimnazjalistów.

[srodtytul] Najmłodszy z Virtuti Militari[/srodtytul]

Przewodniczka mówi o Antosiu Petrykiewiczu. Był uczniem drugiej klasy gimnazjum i najmłodszym żołnierzem ochotniczego oddziału Góry Stracenia. Zginął podczas walk na Persenkówce. Jest najmłodszym polskim kawalerem Virtuti Militari. – Takim dzieciom jak Antoś, czy rok starszy Jurek Bitchan lwowiacy zawdzięczają, że po trzech tygodniach krwawych walk miasto znalazło się w II Rzeczpospolitej – tłumaczy przewodniczka.

– Nie ma większego bohatera od Antosia Petrykiewicza – podkreśla Eugeniusz Cydzik, porucznik AK, wieloletni prezes Towarzystwa Ochrony Mogił Wojskowych we Lwowie. To dzięki Cydzikowi i wielu innym Polakom ze Lwowa cmentarz Orląt mógł być odbudowany.

[srodtytul] Leopolis Semper Fidelis [/srodtytul]

– Gdy sowieckie władze urządziły na cmentarzu wysypisko śmieci przychodziliśmy potajemnie, by złożyć kwiaty, zapalić znicze – wspomina Teresa Pakosz z Polskiego Radia Lwów.

– W polskiej szkole robiliśmy światełka z papieru i zanosili na mogiły Orląt, grobowce Konopnickiej, Grotgera i innych wielkich Polaków – opowiada Anna Gordijewska z agencji turystycznej we Lwowie.

Od lat oprowadzają po cmentarzu polskie wycieczki. Opowiadają o młodych uczestnikach walk o polskość Lwowa w 1918 roku, o tym, że walczyli o swoją szkołę, ulicę. Przypominają, że na cmentarzu Orląt był napis: „Leopolis Semper Fidelis“, czyli „Lwów Zawsze Wierny“.

– To miejsce jest obowiązkowym punktem programu każdej wycieczki, a jesienią i na wiosnę najwięcej jest grup szkolnych – mówi Anna Gordijewska. Kilkanaście lat temu pytała w Warszawie uczniów o Orlęta. Nie słyszeli. – To się zmieniło dzięki nauczycielom, którzy mówią uczniom o bohaterstwie lwowskiej młodzieży, a byłoby wspaniale, gdyby temat Kresów wprowadzono do programu nauczania – podkreśla.

[srodtytul]Tysiące świateł [/srodtytul]

Po 1989 r. odżyła pamięć o Orlętach. Wiele szkół obrało ich za patronów. Uczniowie z Zespołu Szkół z Przemyśla kolejny rok koordynują zbieranie zniczy w ramach akcji „Światełko dla Łyczakowa“. Podobną akcję przeprowadzono w Zespole Szkół w Urzędowie w Lubelskiem. Zaczęli ją dziennikarze Radia Lwów i pod patronem konsula Wiesława Osuchowskiego. – Rok temu 1 listopada zapalono 30 tysięcy zniczy, nie tylko na grobach Polaków, ale też Ukraińców, Rosjan – wspomina Barbara Baczyńska, przewodniczka i dziennikarka polskiej rozgłośni we Lwowie.

Antoś Petrykiewicz jest patronem, m.in. 26 Wrocławskiej Żeglarskiej Drużynie Harcerzy. – Mamy chłopców w wieku od 11 do 15 lat i dla nich Antoś jest fascynującym bohaterem – mówi drużynowy Maciej Skórski. Jedna z drużyn nosi nazwę Straceńców od oddziału, w którym walczył późniejszy kawaler Virtuti Militari. Młodzi harcerze potrafią godzinami opowiadać o patronie i Orlętach. Organizują gry terenowe i wojenne. – To doskonała lekcja patriotyzmu – podkreśla Skórski.

[ramka]Zryw Polaków we Lwowie rozpoczął się 1 listopada 1918 roku, po tym jak w nocy do miasta wkroczyły ukraińskie oddziały i zajęły najważniejsze gmachy. We Lwowie mieszkało wówczas 60 procent Polaków, a Ukraińcy zwani przez Polaków Rusinami stanowili tylko 10 procent mieszkańców. Widząc powiewające ukraińskie flagi, Polacy podjęli walkę, nieprzygotowani, z szablami, pistoletami pamiętającymi czasy cara. Do historii przeszła bohaterska postawa lwowskiej młodzieży. Do walki stanęło 1421 młodocianych obrońców, z których najmłodszy miał 9 lat.

Na pomoc walczącym Lwowianom pośpieszyły oddziały z Krakowa, Przemyśla, a 20 listopada dotarła odsiecz pod dowództwem ppłk Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, który przejął dowództwo. Dwa dni późnej do miasta wkroczyły oddziały generała Romana Abrahama, a on sam zmienił powiewająca na ratuszu flagę ukraińską na polską. Miasto było polskie, choć walki zakończyły się dopiero w 1919 roku. Lwów był pierwszym miastem polskim odznaczonym przez marszałka Józefa Piłsudskiego krzyżem Virtuti Militari.

Z wydzielonej części cmentarza Łyczakowskiego powstał cmentarz Obrońców Lwowa, powszechnie nazywany Cmentarzem Orląt na którym pochowano Orlęta, a także ofiary wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Po wojnie sowieckie władze zbezcześciły nekropolię. W katakumbach urządzono garaże i zakład kamieniarski, a przez część cmentarza przeprowadzono drogę. W 1971 roku na cmentarz wjechały buldożery, urządzając tam wysypisko śmieci. Dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych pracownicy realizującego we Lwowie kontrakt Energopolu półlegalnie zaczęli odnawiać cmentarz. Po wieloletnich oporach władz wolnej już Ukrainy, dopiero w czerwcu 2005 roku prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Wiktor Juszczenko uroczyście otwarli cmentarz Orląt. [/ramka]

Na parking przed bramą główną lwowskiej nekropolii na Łyczakowie, której częścią jest cmentarz Orląt, wjeżdża autokar z gimnazjalistami z Wrocławia. Wyjmują hrywny i kupują kwiaty. – W złotówkach też można – zachęca kwiaciarka.

W skupieniu słuchają opowieści przewodniczki. Nie mogą uwierzyć, że ich rówieśnicy ze skautowskimi nożami ruszyli na miasto, by Lwów pozostał Polski. – Zobaczcie – odzywa się jedna z uczennic i pokazuje napis w katakumbach. – Ten Antoś zginął jak miał 13 lat, a za walkę dostał Virtuti Militari – czyta. – A tu są pochowani jeszcze młodsi Orlęta – wskazuje inny z gimnazjalistów.

Pozostało 88% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem