Do P. Prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Do Królewskiego Rządu Angielskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Francuskiej,
Do Królewskiego Rządu Włoskiego,
Do Cesarskiego Rządu Japońskiego,
Do P. Prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Do Królewskiego Rządu Angielskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Francuskiej,
Do Królewskiego Rządu Włoskiego,
Do Cesarskiego Rządu Japońskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Niemieckiej i do Rządów wszystkich Państw wojujących i neutralnych. Jako wódz naczelny armii polskiej, pragnę notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie państwa polskiego niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski.
Sytuacja polityczna w Polsce i jarzmo okupacji nie pozwoliły dotychczas narodowi polskiemu wypowiedzieć się swobodnie o swym losie.
Dzięki zmianom, które nastąpiły wskutek świetnych zwycięstw armii sprzymierzonych – wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje się odtąd faktem dokonanym.
Państwo polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski - przez ustrój, zbudowany na porządku i sprawiedliwości. Opierając się na armii polskiej pod moją komendą, mam nadzieję, że odtąd żadna armia obca nie wkroczy do Polski, nim nie wyrazimy w tej sprawie formalnej woli naszej. Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą swej pomocy i braterskiego poparcia polskiej Rzeczypospolitej odrodzonej i niepodległej.
[i]Wódz Naczelny
Piłsudski.
Za Ministra Spraw Zewnętrznych
Filipowicz. [/i]
Warszawa, dn. 16-go listopada 1918 r.
Tekst według „Monitora Polskiego” z dnia 18 listopada 1918 roku
Pisma Zbiorowe Józefa Piłsudskiego, t. V, str. 20
Wielkimi ulicami morze głów urasta
I czujesz, że rozpękną ulice się miasta,
Że Bogu się jak groźba położą pod tronem
I krzykną wielką ciszą... lub głosów milionem.
A teraz tylko czasem kobieta zapłacze –
Aż nagle na katedrze zagrali trębacze!
Mariackim zrazu cicho śpiewają kurantem,
A później, później bielą, później amarantem,
Później dzielą się bielą i krwią, i szaleństwem,
Wyrzucają z trąb radość i miłość z przekleństwem,
I dławią się wzruszeniem, i płakać nie mogą,
I nie chrypią, lecz sypią w tłum radosną trwogą
A ranek, mroźny ranek sypie w oczy świtem.
A konie? Konie walą o ziemię kopytem
Konnica ma rabaty pełne galanterii
Lansjery-bohatery! Czołem kawalerii
Hej, kwiaty na armaty! Żołnierzom do dłoni!
Katedra oszalała! Ze wszystkich sił dzwoni.
Księża idą z katedry w czerwieni i zlocie.
Białe kwiaty padają pod stopy piechocie.
Szeregi za szeregiem. Sztandary! Sztandary!
A On mówić nie może! Mundur na nim szary
Jan Lechoń, „Piłsudski” (1918)
(...) W tej godzinie wielkiego serc polskich bicia czuję się szczęśliwym, że przypadł mi zaszczyt otwierać Sejm polski, który znowu będzie domu swego ojczystego jedynym panem i gospodarzem.
(...) Naród polski przez półtora wieku zmuszany był stosować się do praw narzuconych przez obcą przemoc. Nie mogąc normować swego życia według własnej woli, zatracił przez ten długi okres poczucie prawa i wiarę we własne siły. Obdarzeni dziś zaufaniem narodu dać mu macie podstawy dla jego niepodległego życia w postaci prawa konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej. Na tej podstawie tworzycie rząd oparty o prawa, przez wybrańców narodu ustanowione. Prawa, przez was uchwalone, będą początkiem nowego życia wolnej i zjednoczonej Ojczyzny.[b]Józef Piłsudski otwierając obrady Sejmu Ustawodawczego 10 lutego 1919 r. [/b]
Gdyby (...) przeprowadzono reformę, przede wszystkim agrarną, i wszczęto wielkie roboty narodowe, to, w istocie, nikt w Polsce nie byłby skrzywdzony. Trudno krzywdą magnata nazywać odcięcie mu „klucza” z kilkunastu lub kilkudziesięciu folwarków, pozbawienie go pałacu albo lasu do polowania. Uniknęłoby się natomiast fatalnego błędu bolszewików rosyjskich, którzy proklamowali i wdrożyli akt zemsty jako zasadę reformy, którzy stan i tytuł proletariusza uważali za dostateczny motyw i zasadę przedzierzgnięcia nędzarza w pana, a natomiast stan i tytuł pana, bogacza za motyw i zasadę zepchnięcia człowieka w przepaść nędzy i głodu, w to właśnie miejsce, gdzie proletariusz działał do niedawna. Panowie polscy, szlachta i dziedzice, muszą się ograniczyć, zdjąć delię i złoty pas, kontusz i kołpak z czaplim piórem, muszą, jak dawno głosili ojcowie z Towarzystwa Demokratycznego, „wejść w lud i stać się ludem”. W zamian za to ograniczenie ujrzą własnymi oczyma, jak ich kapitały martwe, pasywne, leżące w postaci kup złota w bankach angielskich i innych, przemieniają się w dobra i kapitały aktywne, czynne, procentujące się stokrotnie, w oczywistej postaci szczęścia ludzkiego i dobra dla ziemi.
[i]Stefan Żeromski, Początek świata pracy, 1918 ? Wojna była wygrana i gwiazdy spokojne.[/i]
Topolowa i polna kraina uboga uchroniła skrzydła nad chatą bocianie i swój chleb znaczony znakiem krzyża.
Nikt nie miał wycinać lipowych alei ani osaczać wiosek nad ranem i wysyłać ludzi transportami na wschód.
Uczeń galicyjskiego gimnazjum, wyrobnik, panicz i gospodarski syn leżeli pod darnią zostawiając ojczyznę sprawom Króla-Ducha.Zwycięzca, szlachcic o niepolskim nazwisku, gryzł wąs i nic nie mówił.
Nie było jego kraju: był inny kraj, który dostał za późno. Nie było jego państwa: żadne państwo nie chciało jego zgody narodów.
[i]Czesław Miłosz, „Osobny zeszyt: Kartki dotyczące lat niepodległości” (1979)[/i]
Posłów jest za wielu, bo [to] 444 ludzi na jednym miejscu zgromadzonych, a taka liczba jest już tłumem, rzadko do rozsądnych postanowień zdolnym. Zbiór stronnictw, pojęć i narodowości, młodociany wiek i niedoświadczenie, ucieczka od wszelkiej odpowiedzialności, sejmowanie bez końca i skutku, pobieranie diet przez cały rok bez względu na pracę, nietykalność bez względu na winę, niemożność rozwiązania sejmu i senatu bez ich zgody, zniweczenie zupełne władzy wykonawczej w ogóle, a w szczególności Prezydenta Rzeczypospolitej, to rzecz, które stwarzają tę straszną atmosferę w sejmie, a równocześnie przerażają, no na usta ciśnie się wówczas pytanie: „Co będzie dalej”?
[i]Wincenty Witos, „Zagadnienia państwa i społeczeństwa Polski”, 1923 [/i]
„Zamach majowy był dla mnie konfliktem dramatycznym. Byłem wprawdzie piłsudczykiem, ale zarazem miałem bardzo mocne poczucie legalizmu. Legalizm zwyciężył. Pierwszego dnia wydarzeń, wraz z kilkoma kolegami, poszedłem do Belwederu. Wchodziło się tam jak do młyna. Dano mi jakiś karabin i kazano stać na warcie od strony Łazienek. A Stanisław Grabski chodził od jednego z nas do drugiego i powtarzał: „Przecież to jest bez sensu, my nie możemy się tu utrzymać”. I to mówił szczeniakom, studentom. Zrobił na mnie takie wrażenie, że nazajutrz wróciłem do domu. Wyleczyło mnie to zupełnie z parlamentaryzmu, pogłębiło nastawianie propiłsudczykowskie i przekonanie o konieczności rządów autorytarnych.”
[i]Jerzy Giedroyć, „Autobiografia na cztery ręce”, Warszawa 2006 r.[/i]
Miasto kołami woła,
turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy
zarobiony dzień niosą na plecach.
Stacje ruszyły z miejsca
wyprzedzając spóźnionych podróżnych,
trotuar staje z jezdnią do biegu.
Kable wiją ramionami u wyłomu
dnia, którego za mało!
Julian Przyboś, „Na kołach” (tom „Sponad”, 1930)
Więc nie daremna była krew ułana,
zakrzepła w gwiazdki dla mrówek pod brzozą?
Może nie całkiem godzien potępienia
Piłsudski, chociaż troszczyć się nie umiał
o nic prócz granic? Dwadzieścia lat rządził,
Na sobie nosił delię krzywd i win,
Ażeby piękno czas dojrzewać miało;
Podobno piękno to jest bardzo miało?
Czesław Miłosz, „Traktat poetycki” (1957)
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Do P. Prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Do Królewskiego Rządu Angielskiego,
Cerkiew prawosławna zaliczyła w poczet świętych trzech prawosławnych kapelanów wojskowych, którzy zostali zamord...
Wielkanoc to czas sięgania po tradycyjne ziemiańskie potrawy i nostalgicznego wspominania dawnych smaków. Ale po...
Najważniejsze święto chrześcijaństwa, upamiętniające męczeńską śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, jest...
Obliczanie daty Niedzieli Wielkanocnej za pomocą reguły aleksandryjskiej okazało się kłopotliwie. Nie brakowało...
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Czy w sprawie zbrodni UPA na Wołyniu i w Galicji Wschodniej wybrzmią w w końcu polskie racje? To test naszej pol...
My jesteśmy gotowi na wszystkie scenariusze. Wprowadziliśmy wiele nowych modeli samochodów osobowych, w tym SUV-y, crossovery i auta sportowe. Mamy też pojazdy użytkowe dla wszystkich rodzajów działalności – mówi Attila Szabó, prezes i dyrektor zarządzający Ford Polska.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas