Uprasza się dotykać króla

Prof. Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego

Publikacja: 13.05.2011 08:00

Podczas Nocy Muzeów w Muzeum Wojska Polskiego będzie można poklepać po ramieniu niemal żywego Władysława Jagiełłę...

– Nie tylko poklepać, ale także uszczypnąć albo dotknąć dłoni czy policzka i poczuć, jak silikon, z którego wykonano figurę króla, odkształca się pod naciskiem jak prawdziwe ludzkie ciało.

Muzeum, w którym sam dyrektor zachęca do dotykania eksponatów?

– Minęły czasy, gdy po salach muzealnych trzeba było chodzić w filcowych papuciach i wszystkiemu, co w nich wystawiono, przyglądać się z należytym szacunkiem, czyli z daleka. Nowoczesna formuła ekspozycji muzealnej wynika z zasady „dotknąć, by zrozumieć". Odpowiada to oczekiwaniom i przyzwycza- jeniom dzisiejszego gościa muzeów.

Celem jest możliwie największa dostępność tego, co prezentujemy. Oczywiście wyjątkiem są zabytki o wielkiej wartości historycznej, które trzeba chronić przed wszystkim, co może im fizycznie zagrażać.

Czy poważnym muzealnikom wypada sięgać po atrakcje, które kojarzą się z salonem osobliwości czy nawet jarmarkiem?

–Niektórzy z kolegów, bardziej zachowawczo nastawieni mogą tego nie akceptować. Ale przeważa pogląd, że należy wykorzystywać wszystkie środki, w tym przypad- ku z arsenału popkultury, które umożliwiają bezpośrednie obcowanie z dziedziną, której muzeum jest poświęcone. Jestem przekonany,m że kolekcja królów przyciągnie do nas wielu widzów, którzy na co dzień historią się nie interesują. Spodziewam się zwłaszcza dużego zainteresowania młodych i najmłodszych.

Królewskie figury na stałe już zostaną w Muzeum Wojska Polskiego?

– To jeszcze nierozstrzygnięte. Po zakończeniu wystawy chcemy wyprawić je w dłuż- szą podróż po kraju, tak by mogli je obejrzeć widzowie z innych miast i regionów.

Czy silikonowi królowie przypadną do gustu współczesnym Polakom?

– Nasza kolekcja stanowi rodzaj otwartej oferty. Ale mam nadzieję, że ich twarze i sylwetki trafią w nasze dzisiejsze wyobra- żenia – i spodobają się. Wiadomo, zwłaszcza gdy chodzi o pierwszych Piastów, że wizerunki władców to w dużej mierze twórcza imaginacja malarzy i rzeźbiarzy, np. Kossaka, a przede wszystkim Matejki. One bardzo mocno wpłynęły i wpływają na nasz obraz polskich królów.

Może uda się stworzyć nowy kanon?

Już nie na płótnie czy w marmurze, lecz w nowoczesnym tworzywie plastycznym.

Ale wtedy trzeba by poszerzyć kolekcję o innych monarchów, także tych o wątpliwych zasługach dla kraju.

– Wszystko jest do rozważenia. My w muzeum zastanawiamy się nad kolekcją polskich wodzów i wybitnych dowódców. Na przykład na początek chcielibyśmy mieć figurę Józefa Piłsudskiego, który był i wodzem, i sprawował władzę prawie monarszą. Kolekcje postaci władców i naj- sławniejszych dowódców mogłyby złożyć się na nową wersję biograficznych dziejów Rzeczypospolitej.

Postacie, którym dano nowe ciała, to sześciu monarchów – wyjątkiem jest Stanisław August, zaproponowany przez organizatorów wystawy – wyłonionych w badaniach OBOP. Zgadza się pan z werdyktem szerokiej publiczności?

– Uważam, że zawodowi historycy nie powinni tego wyboru komentować. Choć oczywiście mamy swoje opinie o różnych władcach, czasem różne od potocznych, uzasadnione poszerzającą się ciągle wiedzą na temat ich osiągnięć i porażek. Natomiast sama idea rankingu władców bardzo pasuje do ducha naszych czasów. Wprowadza element rywalizacji, a to pobudza zainteresowanie zarówno samymi postaciami historycznymi, jak i historią.

Czy nowy Władysław Jagiełło wygląda tak, jak wyobraża go sobie przeciętny czytelnik Sienkiewicza?

– Jak najbardziej. Niemłody już, znacznie starszy, jak wiadomo, od Jadwigi, ale jeszcze nie stary. Krzepki, czerstwy. Widać od razu, że to człowiek czynu.

Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Historia
Jak Wielkanoc świętowali nasi przodkowie?
Historia
Krzyż pański z wielkanocną datą
Historia
Wołyń, nasz problem. To test sprawczości państwa polskiego
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Po raz pierwszy wykorzystamy nowe narzędzie genetyczne