Tomasz Zan, ostatni właściciel Dukszt, zanim zabrał się za gospodarowanie, wziął udział w walkach z bolszewikami i Litwinami na Wileńszczyźnie i Suwalszczyźnie, był ochotnikiem w wojnie polsko-sowieckiej w 1920 roku. Z podróży po Afryce przywiózł do dworu łuki, dzidy, strzały, maski oraz tron jednego z plemiennych przywódców. Te pamiątki dołączyły do innych, typowych dla polskiego dworu: ryngrafu Rudominy, poprzedniego właściciela Dukszt, szabel, broni myśliwskiej, portretów właścicieli. Te najnowsze – Zanów – malował Witkacy. To niejedyne znane nazwisko łączące się z Duksztami w międzywojennym dwudziestoleciu. Bywali tam Stanisław Wojciechowski, Karol Szymanowski i Artur Rubinstein.
Gościem Zanów był też w 1934 r. na wakacjach Andrzej Łapicki. Właściciele Dukszt prowadzili bowiem także pensjonat. „Pamiętam rocznicę ślubu państwa Zanów, na którą przyjechali konno z Lidy oficerowie Pułku Ułanów Nadniemeńskich, którego pan Zan był oficerem rezerwy. Pamiętam – dla mnie ewenement – pito palący się spirytus, który roznosili ordynansi. Najeździłem się konno, polowałem na dzikie kaczki (choć miałem dziesięć lat, ale to były inne czasy i obyczaje)”. Przyszły aktor z pewnością kosztował antonówki z sadu prowadzonego przez Zana (okolica była znana z sadów jabłoniowych). Tomasz Zan wziął udział w kampanii wrześniowej, był oficerem wywiadu AK i dowódcą oddziału dyspozycyjnego Komendy Głównej. Podzielił los pradziadka – lata 1944 – 1946 spędził w sowieckiej Rosji w obozie dla internowanych akowców. Zmarł w 1989 r. w Warszawie jako ostatni z męskiej linii rodu.
Październik 2010