Cmentarze znajdują się w miejscowościach Merke i Mankent w południowej części kraju. W 2013 roku na zlecenie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM) zbudowała je jedna z polskich firm budowlanych.
Wycieńczeni i chorzy
Skąd w tym regionie mogiły polskich żołnierzy? Naczel?nik Wydziału Zagranicznego ?ROPWiM Maciej Dancewicz tłumaczy, że na tym terenie stacjonowała, a następnie była ewakuowana do Iranu i Iraku, armia gen. Władysława Andersa. Sformowano ją w ZSRR na podstawie układu Sikorski-Majski z lipca 1941 roku.
– Żołnierze często mieli za sobą łagry, a wskutek wycieńczenia i epidemii znaczny odsetek z nich zmarł – wyjaśnia Dancewicz.
O trudnych warunkach w Kazachstanie opowiadają też naoczni świadkowie. – W tym czasie Niemcy atakowali Rosjan pod Stalingradem, spychając ludność do republik azjatyckich. Malutkie miejscowości przyjmowały nagle rzesze ludzi. Panował głód, szalały epidemie – wspomina w rozmowie z „Rz" Andrzej Chendyński, prezes Koła Polaków z Indii z lat 1942–1948, który część szlaku armii przeszedł jako małe dziecko.
Był jednym z wielu cywilów, którzy wędrowali z armią, próbując opuścić terytorium ówczesnego ZSRR. Ich szczątki również znajdują się na cmentarzach. – Docelowo chcielibyśmy upamiętnić też cywilów, co udało się w przypadku dwóch polskich cmentarzy w Kermine w Uzbekistanie. Na tablicach oprócz żołnierzy umieściliśmy tam niemal 300 nazwisk zmarłych kobiet i dzieci – mówi Maciej Dancewicz. Zaznacza jednak, że ich identyfikacja jest trudna i wymaga specjalistycznej kwerendy w wielu archiwach. – W przypadku żołnierzy wojsko prowadziło ewidencję, a te materiały są łatwiej dostępne – tłumaczy.