Przekaże ją dziś oficjalnie James Murray, przyjaciel syna generała – Adama. Broń dostał od żony generała.
Murray w latach 60. ubiegłego wieku wprowadził się do londyńskiego domu dowódcy Powstania Warszawskiego. – Ja już skończyłem studia i wyjechałem do pracy do Glasgow w Szkocji. Jim jeszcze studiował. Od nas miał bliżej na uczelnię niż ze swojej wsi – opowiada Adam Komorowski.
Jim bardzo polubił rodziców Adama. – Od mojego ojca dowiedział się, że polowanie to jego pasja od ósmego roku życia, więc zaprosił tatę do siebie na wieś – wspomina syn generała.
Na pierwsze polowanie gen. Bór-Komorowski pojechał tam razem z kolegą prof. Józefem Garlińskim. Nie mieli broni. Pożyczył im ją James Murray.
Później dowódca powstania kupił sobie hiszpańską dubeltówkę, którą po pewnym czasie sprzedał Jimowi. Sam nabył zaś w sklepie w Londynie angielską strzelbę kalibru 12 milimetrów i numerze fabrycznym 1272.