Genetycy współpracujący z białostockim oddziałem IPN chcieli przeprowadzić badania grobu, w którym potajemnie zostały zakopane szczątki ofiary komunistycznych represji. Mogliby ustalić, czy spoczywa w nim bestialsko zakatowany przez funkcjonariuszy UB Józef Niechoda.
– Chciałam wreszcie mieć pewność, czy w grobie, którym się opiekujemy, spoczywa mój ojciec – mówi Halina Zarachowicz, córka Niechody.
Sanepid mówi: nie
Na ekshumację nie wyraża jednak zgody sanepid. Urzędnicy uznali, że nie można jej przeprowadzić, bo... „nie wiadomo, kto leży w grobie".
Otwarcie grobu na cmentarzu prawosławnym w Bielsku Podlaskim miało nastąpić we wrześniu. W tym czasie na terenie białostockiego aresztu śledczego były prowadzone prace poszukiwawczo-ekshumacyjne ofiar totalitaryzmów. Znaleziono tam szczątki 86 osób, m.in. ofiar zbrodni sowieckich oraz niemieckich. Próbki do badań porównawczych pobierali przebywający wtedy na Podlasiu eksperci z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, którzy tworzą Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów.
Badania te wsparł białostocki oddział IPN, bo to jego historycy badają przypadki zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy tamtejszego Urzędu Bezpieczeństwa.