– Państwo polskie nie bierze odpowiedzialności za ofiary zbrodni popełnianych przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Okazuje się, że bezkarnie mogli kogoś zamordować, a rodzina nie ma szans na zadośćuczynienie – tak dr Marcin Zwolski, historyk z IPN, autor monografii „Śladami zbrodni", podsumowuje wyrok, jaki wydał w styczniu białostocki sąd.
Bili po całym ciele
Sąd okręgowy oddalił wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za pozbawienie Józefa Niechody życia przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Wnioskowała o nie rodzina bestialsko zamordowanego. Swoje roszczenia oparła na ustawie z 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
Sąd nie miał wątpliwości, że Niechodę zamordowali ubecy. Uznał jednak, że nie ma dowodów, aby prowadził on świadomą działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. I pomimo że ubecy podejrzewali go o nielegalne posiadanie broni i współpracę z organizacją Wolność i Niezawisłość, której miał dostarczać żywność.