Pełen entuzjazmu brytyjski marszałek Bernard Montgomery przekonywał, że jego plan pozwoli zakończyć wojnę przed Bożym Narodzeniem 1944 r. Plan ten przewidywał obejście od północy przez Holandię niemieckich umocnień Linii Zygfryda, przekroczenie Renu pod Arnhem i wyprowadzenie pancernego uderzenia na Zagłębie Ruhry – przemysłowe serce Niemiec. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że może się to udać. Armia niemiecka dopiero co poniosła wielką klęskę we Francji, a do Niemiec uciekały jej wykrwawione resztki. O ile na początku sierpnia oddziały alianckie walczyły o wyrwanie się z Normandii, o tyle na początku września były już w Antwerpii, Luksemburgu, Lotaryngii i przy granicy szwajcarskiej. Niemiecki feldmarszałek Walther Model, dowódca armii niemieckiej na froncie zachodnim, desperacko uzupełniał swoje oddziały marynarzami i personelem technicznym Luftwaffe.
Z kolei po stronie alianckiej Montgomery już od drugiej połowy sierpnia domagał się przyznania priorytetu w zaopatrzeniu dowodzonej przez siebie brytyjskiej 21. Grupie Armii nacierającej przez północną Francję i Belgię. „Pogromca Rommla" chciał, by spowolniono marsz do Renu amerykańskiej 12. Grupy Armii generała Omara Bradleya i 6. Grupy Armii generała Jacoba Deversa i skoncentrowano aliancki wysiłek logistyczny na uderzeniu 21. Grupy Armii. Pod koniec sierpnia zaczął nalegać na zrealizowanie Operacji „Comet" – desantu spadochronowego brytyjskiej 1. Dywizji Powietrznodesantowej („Czerwonych Diabłów") i polskiej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, mających zająć mosty w Nijmegen i Arnhem. Operacja ta miała zostać przeprowadzona 2 września, ale przesunięto ją na później, a w międzyczasie przekształcono w znacznie szerszą operację „Market Garden". Jej powietrznodesantowa część (o kryptonimie „Market") przewidywała desant amerykańskiej 101. Dywizji Powietrznodesantowej generała Maxwella Taylora w pobliżu Eindhoven i zajęcie przez nią mostów na Kanale Wilhelminy, lądowanie amerykańskiej 82. Dywizji Powietrznodesantowej pod Nijmegen i zajęcie przez nią mostów na rzece Waal oraz desant brytyjskiej 1. Dywizji Powietrznodesantowej gen. Roberta Urquharta pod Arnhem i zdobycie mostu na Dolnym Renie. Brytyjski desant miał być wspierany przez polską 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową gen. Stanisława Sosabowskiego. Mosty miały być utrzymane przez maksymalnie cztery dni, aż do nadejścia brytyjskiego XXX Korpusu gen. Briana Horrocksa realizującego „pancerną" część planu (Garden). Na papierze wszystko wyglądało łatwo i przyjemnie. Montgomery nie spodziewał się większego oporu Niemców. A przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
Zlekceważone ostrzeżenia
O ile desanty w Normandii, na Sycylii i w Afryce Północnej przygotowywano bardzo długo i starannie oraz uruchomiono wiele gier wywiadowczych, mających zmylić Niemców co do celów lądowań, to w przypadku operacji „Market Garden" postąpiono dokładnie odwrotnie. Plan tak skomplikowanej logistycznie bitwy był tworzony w pośpiechu i „na kolanie". Poważne wątpliwości co do sensowności tego projektu miał gen. Sosabowski. I nie tylko on. 10 września generał Miles Dempsey, dowódca brytyjskiej 2. Armii podzielił się swoimi wątpliwościami z Montgomerym i wskazał mu, że lepiej będzie przekroczyć Ren w pobliżu niemieckiego miasta Wessel (tam Brytyjczycy przeprawili się przez Ren w marcu 1945 r.). Nieprzekonany do planów brytyjskiego marszałka był również amerykański gen. Dwight Eisenhower, najwyższy dowódca alianckich sił ekspedycyjnych w Europie. Uważał, że pomysł Montgomery'ego, by uderzać na Niemcy po jednej osi był po prostu głupi.
„Jeśli dam ci wszystkie zasoby, których chcesz, to pójdziesz prosto na Berlin, prosto 500 mil na Berlin? Monty, jesteś szalony. Nie możesz tego zrobić. Do cholery... Jeśli spróbujesz nacierać w ten sposób jedną długą kolumną, to będziesz musiał odrzucać dywizję po dywizji atakujące twoje flanki" – mówił Montgomery'emu. Tym niemniej 10 września Eisenhower zatwierdził operację „Market Garden" i dał jej „ograniczony priorytet" w dostawach zaopatrzenia. To przekierowanie dostaw opóźniło natarcie amerykańskiej 3. Armii gen. George'a Pattona, która została nagle zatrzymana z braku paliwa tuż przed twierdzą Metz w Lotaryngii i straciła przez to szansę na szybkie dojście do Renu. „Ike" ugiął się pod naciskami szefa sztabu armii USA gen. George'a Marshalla, który nalegał, by przeprowadzono wielką, strategiczną operację spadochronową pokazującą przydatność nowo utworzonej 1. Alianckiej Armii Powietrznodesantowej.
Żołnierze brytyjscy dzielą się zapasami czekolady i papierosów. Zdjęcie wykonane w okolicach Arnhem we wrześniu 1944 r.