Prezydent odznaczy za prawdę o Katyniu

Prezydent RP pośmiertnie odznaczy pułkownika Johna H. Van Vlieta, jr oraz pułkownika Donalda B. Stewarta – amerykańskich oficerów, którzy nie bali się mówić o sowieckiej zbrodni w Katyniu.

Aktualizacja: 07.04.2015 14:26 Publikacja: 07.04.2015 13:05

picture alliance / IMAGNO/Votava

picture alliance / IMAGNO/Votava

Foto: Deutsche Welle

Bliscy amerykańskich żołnierzy otrzymają jutro z rąk Prezydenta RP Krzyże Oficerskie Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie Prezydent odznaczy Krystynę Piórkowską, amerykańskiego historyka polskiego pochodzenia, autorkę książki poświęconej świadkom Katynia. To ona niemal dwa lata temu znalazł w amerykańskim archiwum pod Waszyngtonem nieznany dotychczas raport pułkownika Van Vlieta, na temat zbrodni Katyńskiej. Powstał on w maju 1945 roku w Paryżu.

Pośmiertne odznaczenie obu oficerów przez Prezydenta RP oraz wręczenie orderu Krystynie Piórkowskiej przypada w 75. rocznicę zbrodni katyńskiej.

Jak przypominają historycy Centrum Polsko – Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia „obaj oficerowie Armii Stanów Zjednoczonych – jako niemieccy jeńcy wojenni – w maju 1943 r. byli jednymi z pierwszych świadków procesu ujawniania prawdy o zbrodni katyńskiej". Obaj przesyłali z niewoli szyfrowane listy, w których przekazali wywiadowi USA informacje pozwalające stwierdzić, że winę za zbrodnię katyńską ponosili Sowieci. W latach powojennych złożyli obszerne zeznania przed specjalną komisją Kongresu USA (tzw. Komisja Maddena), przyczyniając się w ten sposób do nagłośnienia okoliczności popełnienia tej bezprecedensowej zbrodni wojennej.

Na zaproszenie Centrum do Polski przybyła dziesięcioosobowa grupa członków rodzin amerykańskich oficerów, ich synowie, córki i wnuki. Podczas pobytu w kraju goście zostaną przyjęci przez ministrów spraw zagranicznych, obrony narodowej oraz kultury i dziedzictwa narodowego oraz złożą wizytę w Krakowie. Ponadto w Szubinie (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie w latach wojny znajdował się obóz niemiecki dla oficerów (Oflag 64, Altburgund), w którym byli przetrzymywani obaj amerykańscy oficerowie, wezmą udział w uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej. O wydarzeniu tym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej".

Jak przypominają historycy Centrum w przesłanym komunikacie "podpułkownik John Huff Van Vliet, jr oraz kapitan Donald Boyle Stewart zostali wzięci do niewoli niemieckiej w lutym 1943 r. po bitwie pod Kasserine Pass w Tunezji i zostali osadzeni przez Niemców w Oflagu IX A/Z, w Rotenburg an der Fulda (Niemcy) pod koniec marca 1943 r."

W maju 1943 r. obaj oficerowie, jako członkowie ośmioosobowej grupy anglojęzycznych jeńców, zostali zmuszeni przez Niemców do wyjazdu do Katynia. 12–13 maja 1943 r. byli świadkami ekshumacji zwłok oficerów polskich zamordowanych przez Sowietów w 1940 r. Po powrocie do obozu informowali o tym, co zobaczyli, rząd Stanów Zjednoczonych listami szyfrowanymi. Wysyłali je głównie z Oflagu 64 w Szubinie, dokąd przeniesiono ich w czerwcu 1943 r. Po zajęciu terenów wokół Smoleńska przez wojska sowieckie i utworzeniu sowieckiej komisji do zbadania sprawy zbrodni katyńskiej (tzw. Komisji Burdenki) oraz przesłaniu zmanipulowanych przez Sowietów i zawierających nieprawdę raportów Kathleen Harriman i Johna Melbyego wiosną 1944 r. ppłk Van Vliet wspólnie ze kpt. Stewartem odpisywał na zapytania dotyczące zbrodni katyńskiej nadsyłane z Waszyngtonu w szyfrowanych listach. Ich odpowiedzi pozwoliły rządowi Stanów Zjednoczonych zweryfikować posiadane informacje i potwierdzić odpowiedzialność ZSRS za zbrodnię popełnioną w Katyniu.

Ppłk Van Vliet pełnił w tajnej obozowej strukturze rolę dowódcy oddziału planowania ucieczek (tzw. Big X). „Miał przy tym świadomość, że w przypadku zajęcia oflagu przez Sowietów istnieje ryzyko dekonspiracji i odnalezienia materiałów dotyczących zbrodni katyńskiej, co niechybnie skończy się jeśli nie śmiercią, to wywózką w głąb Rosji jego oraz płk. Stewarta. Zaczął planować więc ucieczkę całego obozu. W tym celu na początku 1944 r. w szyfrowanym liście poprosił o broń ręczną – dostarczono mu ją w paczce od jednej z fikcyjnych organizacji dobroczynnych, a de facto od specjalnej komórki amerykańskiego wywiadu. Śmiały plan ucieczki zakładał wydostanie się jeńców z obozu i ucieczkę na pokładach angielskich samolotów, które miały wylądować na polach w pobliżu obozu. Z powodu rychłego rozpoczęcia operacji Overlord w Normandii planu jednak nie zrealizowano" – czytamy w informacji Centrum Polsko – Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Pod koniec stycznia 1945 r. ok. 1600 oficerów zostało ewakuowanych przez Niemców z obozu. Część jeńców skryła się w tunelu, który miał być wykorzystany do ucieczki i w ten sposób, po zajęciu obozu przez Sowietów, na kilka miesięcy stała się ich więźniami. „Natomiast ci, którzy wymaszerowali z obozu, w tym ppłk Van Vliet i kpt. Stewart, zostali poprowadzeni przez Niemców w stronę wyspy Uznam. Marsz amerykańskich jeńców trwał przez dwa miesiące, wielu z nich nie przeżyło tej drogi. Po dotarciu na miejsce Niemcy rozdzielili grupę jeńców na zdrowych i chorych. Aby zwiększyć szansę na przekazanie informacji, obaj oficerowie zdecydowani się rozdzielić – kpt. Stewart wymaszerował z grupą zdrowych jeńców w dalszą podróż do Hammelbergu, zaś ppłk Van Vliet został przy chorych, których następnie przewieziono otwartymi wagonami do Luckenwalde" – opisują historycy Centrum.

Ppłk John H. Van Vliet jr po zajęciu stalagu w Luckenwalde przez Sowietów, obawiając się o swoje życie, zbiegł z obozu do miejsca stacjonowania 104. Amerykańskiej Dywizji Piechoty w okolicach Duben. 5 maja zgłosił się do amerykańskiego oficera wywiadu. Następnie po dotarciu do sztabu 7. Korpusu Amerykańskiego stacjonującego w Lipsku został przyjęty przez gen. Lawtona Collinsa, którego poinformował, czego był świadkiem w Katyniu.

10 maja 1945 r., po dotarciu do Paryża, ppłk Van Vliet złożył pierwsze pisemne zeznanie pod przysięgą przygotowane w czterech egzemplarzach – przyjął je oficer Wydziału Zbrodni Wojennych (War Crimes Unit) Richard Hoffman. Van Vliet podał nie tylko znane mu nazwiska pozostałych świadków niemieckich ekshumacji w Katyniu, ale i nazwisko polskiego oficera, Wacława Ksieniewicza, zamordowanego w Katyniu oraz nazwy nieznanych Amerykanom sowieckich obozów (Putywl i Starobielsk). To zeznanie zostało przedstawione opinii publicznej dopiero w styczniu 2014 r., w Warszawie po odnalezieniu w archiwach amerykańskich w listopadzie 2013 r. przez Krystynę Piórkowską.

Jak przypominają historycy Centrum po powrocie do Waszyngtonu Van Vliet złożył raport w biurach Wywiadu Wojskowego (G-2), przyjęty 22 lub 23 maja 1945 r. przez gen. Bisella. Ten raport, podobnie jak zeznanie pod przysięgą, zaginął. Po pięciu latach Van Vliet częściowo go odtworzył. Następnie potwierdził zeznania złożone w październiku 1951 r. przez kpt. Stewarta przed Komisją Maddena. On sam złożył zeznania przed Komisją Maddena w lutym 1952 r. – potwierdził w nich informacje poprzednio przekazane w listach szyfrowanych, w zeznaniu pod przysięgą oraz w odtworzonym raporcie, choć nie wymienił tych listów, ani nie wspomniał faktu złożenia przysięgi.

W późniejszych latach napisał artykuł do prasy i do chwili śmierci udzielał wywiadów, które zostały uwiecznione na filmie, taśmach dźwiękowych i video. W ostatnim filmie, nagranym w 1995 r. jako część „US Army Oral History Project", potwierdził to, co napisał 55 lat wcześniej, i pierwszy raz wspomniał o tym, że był zarejestrowanym przez wywiad użytkownikiem szyfrów. Van Vliet zmarł w 2000 r. w Atlancie, w Georgii.

Historycy Centrum przypominają, że także pułkownik Donald B. Stewart po zakończeniu służby wojskowej w randze pułkownika dalej służył sprawie prawdy o Katyniu. Napisał artykuł dla „Chicago Tribune", przemawiał na krajowych zjazdach Kongresu Polonii Amerykańskiej i brał udział, razem z pułkownikiem Johnem H. Van Vlietem, Jr., w nagraniach dźwiękowych i filmowych na temat Katynia. Pierwsze dźwiękowe nagranie (Waters) zaginęło, ale zachowało się drugie – filmowe (Towers). Donald B. Stewart zmarł w 1983 r. w San Antonio, w Teksasie.

Historycy Centrum Polsko – Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia przypominają, że w czasie II wojny światowej amerykańscy i brytyjscy jeńcy wojenni przekazywali wywiadom swoich państw wiadomości kilkoma sposobami, głównie pisemnie, a w przypadku Brytyjczyków także drogą radiową. Zgodnie z Konwencją Genewską Niemcy zaopatrywali jeńców w aerogramy, dzięki którym mogli oni prowadzić korespondencję z rodzinami. Amerykanie wykorzystywali tę drogę na potrzeby komunikacji z jeńcami wojennymi przebywającymi w okupowanej Europie tworząc specjalne listy szyfrowane, adresowane do i od członków ich rodzin, a także od osób postronnych. Listy jeńców, formalnie adresowane do członków ich rodzin, były przechwytywane i kopiowane przez specjalną jednostkę wywiadu i następnie przekazywane do adresatów, którzy nie byli o tym informowani. Jeżeli zachodziła taka potrzeba prowadzono korespondencję w drugą stronę, wysyłając do jeńców listy podpisywane przez fikcyjne osoby, będące de facto pracownikami wywiadu.

Wywiad amerykański utrzymywał w tym celu specjalną jednostkę X (znaną pod kryptonimem „Fabryka"), której zadaniem było prowadzenie zaszyfrowanej korespondencji z jeńcami oraz przekazywanie im materiałów niezbędnych do ucieczki, takich jak jedwabne mapy ukryte w kartach, guziki zawierające kompasy czy piłki bejsbolowe skrywające radia. „Fabryka" przekazywała jednostkom poczty obsługującej wymianę listów z jeńcami z Europy, w ramach konwencji genewskiej, spis nazwisk tzw. rejestrowanych użytkowników szyfru (registered codeusers), najczęściej zaufanych oficerów i żołnierzy wtajemniczonych w system przekazywania informacji, takich jak J. H. Van Vliet i D. B. Stewart. Listy te były przekazywane przez pocztę niezwłocznie po ich otrzymaniu do „Fabryki", w której były rozpieczętowywane, fotokopiowane, lakowane i przesyłane dalej do rodzin.

Płk Van Vliet i płk Stewart, tak jak wszyscy jeńcy, którzy korzystali z szyfrów, musieli po powrocie do USA złożyć przysięgę, że nigdy nie wspomną o korespondencji, o paczkach im przesłanych oraz metodach komunikacji z „Fabryką". Postępując zgodnie z przysięgą, nigdy nie ujawnili tajemnicy – jedynie pod koniec ubiegłego wieku, po wydaniu w latach 80. książki o MIS-X, zawierającej informację, że istniała taka korespondencja – płk Van Vliet wspomniał o tym w swojej wypowiedzi dla „Oral History Project". „ To właśnie ten drobny ślad pozwolił Krystynie Piórkowskiej rozpocząć żmudne poszukiwania w amerykańskich archiwach" – przypominają przedstawiciele Centrum.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście