Teksty średniowiecznych kronikarzy traktujmy z przymrużeniem oka. Może w największym stopniu relacje Wincentego Kadłubka, który w „Kronice polskiej” napisał takie chociażby zdanie: „Gdy poczuł, że [los] żąda od niego śmiertelnej powinności, poleca spisać dokumenty testamentowe”. Ów zapisek oddaje istotę sprawy, ale nie do końca polega na prawdzie. Sugeruje bowiem, że wszystko odbyło się przed samym zgonem księcia.
Tymczasem nie tylko sama myśl o podziale państwa między synów dojrzewała w głowie Krzywoustego przez kilka lat; dłuższy czas zabrały mu również przygotowania do przeprowadzenia tego zamysłu. Orientował się bowiem, że jego decyzja, niosąca ze sobą tak duże konsekwencje, musi przede wszystkim zyskać aprobatę możnych – zarówno najwyższych w kraju dostojników świeckich, jak i kościelnych. O ich zgodę wystąpił podczas ogólnopolskiego wiecu i uzyskał ją. Fakt ten pozwolił Andrzejowi Jureczce na sformułowanie tezy: „Wobec tego powinno się mówić nie tyle o testamencie Bolesława Krzywoustego, co raczej o ustawie sukcesyjnej”. Prawdopodobnie ostateczny kształt został jej nadany w 1137 roku.