Ramzesa Wielkiego paszport do wieczności

Chociaż Ramzesowi II przyszło czekać na oficjalny paszport przeszło trzy tysiąclecia, to na bilet w jedną stronę do wiecznej pamięci potomnych zarobił już za swojego życia. Prawdopodobnie jednak nie wszystkie jego zasługi wyglądały dokładnie tak, jak przedstawiała je staroegipska propaganda.

Publikacja: 29.06.2023 21:29

British Museum: malowidło ścienne świątyni Beit el-Wali (odlew gipsowy), zbudowanej przez Ramzesa II

British Museum: malowidło ścienne świątyni Beit el-Wali (odlew gipsowy), zbudowanej przez Ramzesa II w Nubii (Egipt)

Foto: British Museum

Fenomen Ramzesa II jest niezaprzeczalny. Do dziś dzierży on niepodzielnie tytuł najwybitniejszego faraona starożytnego Egiptu, co – zważywszy na niebagatelną konkurencję związaną z liczbą władców, którzy panowali przez 3 tysiące lat istnienia tego państwa – stanowi nie lada wyczyn. Starożytny Egipt był najdłużej istniejącym państwem w historii. Żeby lepiej wyobrazić sobie imponującą głębię tej otchłani czasu, warto nadmienić, że Polska istnieje dopiero przez jedną trzecią okresu, który udało się przetrwać starożytnemu Egiptowi!

Antagonista Mojżesza

Czym szczególnym wyróżnił się więc Ramzes na tle niezliczonego korowodu władców wywodzących się z ponad 30 dynastii? Dlaczego stanowi on nie tylko obiekt podziwu historyków i pasjonatów dziejów starożytnych, ale też niegasnącą inspirację dla twórców kinematografii? Ci ostatni bowiem w swoich dziełach najchętniej obsadzają właśnie Ramzesa w roli głównego antagonisty Mojżesza. O tym, że to  Ramzes uparcie sprzeciwiał się woli Najwyższego i nękał naród wybrany, usiłowała przekonać nas m.in. wytwórnia DreamWorks w animacji „Książę Egiptu” (1998 r.) oraz reżyser Ridley Scott w filmie „Exodus: Bogowie i królowie” (2014 r.).

 Nie możemy mieć pewności, że to właśnie Ramzes II został uwieczniony w Księdze Wyjścia. Abstrahując już od tego, że nawet na sam fakt niewoli, a następnie wyjścia Izraelitów ze starożytnego Egiptu brakuje niezbitych dowodów, to różne są również spekulacje dotyczące ewentualnej daty tych wydarzeń. Na możliwe uczestnictwo w nich Ramzesa wskazuje jedynie wzmianka w tekście biblijnym o miastach Pi-Ramzes i Pitom, które miały być wtedy budowane dla faraona: „Budowano wówczas dla faraona miasta na składy: Pitom i Ramses” (Wj 1,8-14.22). Metropolie te zaczęto wznosić za czasów panowania Setiego I, ojca Ramzesa. Po śmierci Setiego Ramzes zdecydował się przenieść stolicę państwa do miasta Ramses i zmienić jego nazwę na Pi-Ramzes. Poszlaki te nie są jednak na tyle niepodważalne, aby w jednoznaczny sposób rozstrzygnąć nieprzeniknioną tajemnicę otaczającą tożsamość srogiego biblijnego faraona.

O ile jednak teza o konflikcie Ramzesa z Izraelitami na długo jeszcze pozostanie w sferze teorii, o tyle prawdziwość historii jego zmagań z ludem hetyckim raczej nie budzi wątpliwości. Ten lud pochodzenia indoeuropejskiego stworzył imperium militarne ze stolicą w Hattusa około 1600 r. p.n.e. Państwo hetyckie, rozciągające się na terenie starożytnej krainy Anatolii (obecnej Turcji), przez setki lat zmagało się z Egiptem o dominację w Syrii. Początek przedmiotowego zatargu datuje się na czasy panowania Totmesa III (XV wiek p.n.e.). Względny spokój zapanował za to za czasów faraona Echnatona (XIV wiek p.n.e.), gdyż władca ten był przede wszystkim wielkim reformatorem religijnym. Sprawy duchowe pochłaniały go o wiele bardziej niż jakiekolwiek kwestie militarne, gospodarcze czy dyplomatyczne. Zaangażowany w przeprowadzanie rewolucji polegającej na rugowaniu dotychczasowych wierzeń i zastępowaniu ich własną, monoteistyczną religią, Echnaton niewiele interesował się światem doczesnym nawet we własnym państwie, a co dopiero w Syrii. Specyfikę panowania tego mocno oderwanego od rzeczywistości władcy wykorzystało imperium hetyckie, wzmacniając swoje wpływy w Syrii. Będące efektem notorycznego zaniedbywania przez Echnatona spraw bieżących państwa osłabienie oraz marginalizacja Egiptu na arenie międzynarodowej zapewne postępowałyby dalej i przyniosłyby opłakane skutki, gdyby na scenę historii nie wkroczyła dynastia XIX, której perłami okazali się dwaj wybitni faraonowie – Seti I oraz jego syn Ramzes II.

Jaki ojciec, taki syn

Faraon Seti I, w przeciwieństwie do swojego przodka Echnatona, twardo stąpał po ziemi, a sprawy religijne zostawiał kapłanom. Po objęciu władzy w 1294 r. p.n.e. od razu skierował wszystkie siły na spotęgowanie prestiżu oraz wpływów Egiptu w zachodniej Azji. Potrafił w ciągu kilkunastu lat rządów doprowadzić Egipt do rozkwitu pod względem gospodarczym i znacznie rozszerzyć jego dotychczasowe granice. Dokonywał tego powoli, stopniowo, czasem na drodze wojny, a czasem za pomocą umiejętnych umów dyplomatycznych. Sprzyjała temu ustabilizowana sytuacja wewnętrzna kraju, która pozwoliła faraonowi beztrosko zajmować się sprawami sąsiadów. Naturalnie taki stan rzeczy nie podobał się Hetytom, którzy obawiali się utraty kontroli nad newralgicznymi terenami. Przyłączyli się więc do buntu wywołanego przez beduińskich koczowników, którzy opanowali twierdze położone wzdłuż drogi prowadzącej na wschód z obecnej Al-Kantary do Gazy w południowej Palestynie. Chociaż Setiemu udało się stłumić ten bunt, to jednak stosunki między Egiptem a państwem hetyckim pozostały bardzo napięte.

„Teraz ten dobry bóg-król uradował się niezmiernie z powodu rozpoczęcia bitwy i zapragnął wkroczyć do niej, albowiem jego serce lubuje się w widoku krwi. On obcina głowy buntowników. Bardziej niż dzień świętowania miłuje chwilę miażdżenia wrogów. Jego Wysokość zabija ich jednym ciosem i nie pozostawi im żadnych dziedziców, ktokolwiek zaś uniknie śmierci z jego ręki, pognany zostanie do Egiptu jako jeniec” – złowieszczo grzmiała inskrypcja w wielkiej sali świątyni w Karnaku opisująca sukces Setiego. Jeżeli jej autor sądził jednak, że triumf faraona raz na zawsze rozwiąże problem hetycki, to był w błędzie. W 1279 r. p.n.e., po niespełna 15 latach panowania, Seti zmarł. Swojemu następcy Ramzesowi pozostawił zamożne, prężnie działające, wydolne gospodarczo i silne państwo, ale z dyszącymi żądzą zemsty po przegranych wojnach sąsiadami.

25-letni władca nie bał się wyzwań, a chwilę mianowania na następcę tronu wspominał z dumą i rozrzewnieniem: „Gdy mój ojciec ukazał się ludowi, wraz ze mną, obejmując mnie ramieniem, tak oto rzekł: »Niech ukaże się jako król, abym mógł widzieć jego piękność, póki jeszcze żyję!«. Zawezwał przeto szambelanów, by włożyli mi na głowę korony. »Umieśćcie Wielką Koronę na Jego głowie! (...) on będzie rządził tym krajem, on będzie nadzorował jego sprawy, on będzie kierował mnogim ludem«. Tak mówił (...), gdyż wielka była w jego sercu miłość do mnie”. Ramzes odwzajemniał uczucia ojca, a swoje panowanie rozpoczął od zorganizowania uroczystych, trwających wiele tygodni ceremonii pogrzebowych Setiego.

Kiedy w sierpniu 1279 r. p.n.e. mumia pogromcy Hetytów spoczęła wreszcie w grobie, jego syn postanowił się zatroszczyć o własne miejsce przyszłego pochówku. Z rozkazu Ramzesa przyspieszono prace nad kompleksem świątyń Ramesseum, gdzie zamierzał ulokować swój grobowiec. Rozpoczęto realizację budowy nowego dziedzińca i wielkiego pylonu w świątyni w Luksorze, zgodnie z wcześniejszymi planami. Osiągnąwszy satysfakcjonujące wyniki w postępach tych prac, Ramzes przemieścił się do Abydos, gdzie wydał rozkaz ukończenia budowy wielkiej świątyni Setiego.

Chociaż więc monarcha ewidentnie pasjonował się przede wszystkim architekturą i realizowaniem wielkich projektów budowlanych, to nie mógł zapomnieć też o bardziej brutalnych aspektach życia władcy. Po ponad trzech latach samodzielnych rządów Ramzes zdecydował, że nadszedł czas, żeby powrócić do sprawy syryjskiej.

Wyprawa na Hetytów

Wykorzystując potencjał swojej nowej stolicy, faraon zarządził wyruszenie na wyprawę z Pi-Ramzes. To właśnie tam na początku 1274 r. p.n.e. zgromadził wojsko, które następnie podzielił na cztery dywizje: żołnierze pochodzący z Memfis utworzyli dywizję „Ptah”, żołnierze z Teb – dywizję „Amon”, żołnierze z Heliopolis – dywizję „Ra”, a żołnierze z Tanis – dywizję „Set”. Chociaż badacze spierają się co do dokładnej liczebności armii Ramzesa, to najczęściej szacuje się ją na ok. 20 tys. ludzi (w tym 16 tys. piechoty oraz 2000 rydwanów).

Nadszedł czas, aby wyruszyć na kraj wroga. Jak informuje nas traktat między hetyckim królem Tudhajilasem IV a Szauszkamuwą, Hetyci zdawali sobie sprawę z zamiarów Egipcjan i dążyli do konfrontacji: „Kiedy Muwatallis (II), brat ojca mego, został królem, ludzie z kraju Amurru złamali przysięgę wierności między nimi, i tak powiedzieli do niego: »Z wolnych ludzi uczyniłeś nas swymi wasalami. Jednak teraz już nie jesteśmy twymi wasalami«. I stali się oni stronnikami króla Egiptu. Dlatego też Muwatallis, brat ojca mego, oraz król Egiptu stoczyli między sobą bitwę”.

Nie dziwi zatem fakt, że Hetyci dobrze przygotowali się do tej wojny i udało się im nawet osiągnąć znaczną przewagę militarną nad przeciwnikiem. Wojska Muwatallisa liczyły około 50 tys. ludzi (w tym 40 tys. piechoty oraz 3700 rydwanów). Warto nadmienić, że Hetyci mogli ponadto liczyć na zasilenie szeregów swojej armii kontyngentami wojsk krajów im podległych.

Dzięki działalności szpiegów pogłoski o potędze wrogiej armii docierały wprawdzie na dwór Ramzesa, ale nie zniechęciły faraona do odwrotu. Kiedy wraz ze swoją armią znalazł się już ok. 11 km od miasta Kadesz nad rzeką Orontes, stanowiącego kluczowy ośrodek handlowy w państwie hetyckim, przed jego oblicze przyprowadzono dwóch Beduinów: „(…) Przybyło dwóch Beduinów z plemion beduińskich, którzy tak powiedzieli do Jego Majestatu: Nasi bracia, którzy są wodzami plemion wrogich Hetytom, wysłali nas, by przekazać Jego Wysokości tę wiadomość: »Zostaniemy sługami Faraona, nie będziemy razem z Hatti«. Wtedy rzekł Jego Majestat: »Gdzie są wasi bracia, którzy was wysłali, byście poinformowali o ich planach Jego Majestat?«. Odpowiedzieli: »Są tam, gdzie jest władca Hatti, gdyż Hetyta ma swój obóz w kraju Aleppo, na północ od Tunip i zbyt obawia się potęgi Faraona, by wyruszyć na południe«”.

Tajemniczy przybysze okazali się jednak szpiegami hetyckimi, których celem (osiągniętym) było wprowadzenie Egipcjan w błąd. W rzeczywistości armia hetycka nie znajdowała się w oddalonym o około 200 km Aleppo, lecz znacznie bliżej, tuż za rogatkami miasta Kadesz. Kłamstwo Beduinów, należących zresztą do sprzyjających Hetytom plemion, uśpiło skutecznie czujność Ramzesa i doprowadziło do częściowego rozproszenia sił egipskich w drodze do Kadesz. Faraon postanowił nie czekać na resztę posiłków i wyruszył ku miastu wyłącznie ze swoją strażą przyboczną oraz dywizją „Amon”. Będąc już pod samym Kadesz, armia rozbiła obóz naprzeciw miasta. Wkrótce jednak przed oblicze świętującego już w duchu zwycięstwo króla doprowadzono ponownie beduińskich oszustów, schwytanych przez egipskich żołnierzy. Pod wpływem tortur przyznali się oni do swojego podstępu oraz poświadczyli, że armia hetycka jest blisko, w pełni gotowa do uderzenia.

Bohaterski rajd Ramzesa

Nie było już czasu na odwrót. Ramzes i jego generałowie zrozumieli, iż znaleźli się w zasadzce. Ledwo zdążyli dokonać egzekucji szpiegów oraz wysłać wezyra, by ten ponaglił dywizję „Ptah”, która była oddalona o kilka kilometrów od obozu, gdy hetyckie rydwany przekroczyły rzekę Orontes i uderzyły na kompletnie nieprzygotowanych Egipcjan. Pierwszą ich ofiarą padła dywizja „Ra”, która została całkowicie zaskoczona atakiem.

Hetyci najprawdopodobniej uderzyli w środek wciąż maszerujących wojsk, tym samym dzieląc dywizję „Ra” na dwie grupy. Ta część armii została więc w błyskawicznym tempie pokonana, a jej niedobitki zostały zmuszone poszukać schronienia w obozie Ramzesa. Za nimi podążały rydwany hetyckie, a klęska faraona wydawała się nieunikniona. Chociaż bowiem egipskie rydwany były szybsze, gdyż ich obsady stanowiło tylko dwóch ludzi, to załoga hetyckich składała się z trzech osób, dzięki czemu mogły one ciskać we wroga więcej oszczepów. Po raz kolejny jednak okazało się, że czasem duch bojowy potrafi zdziałać więcej niż nawet najbardziej zaawansowana i nowoczesna technika bojowa (a przecież połączenie rydwanów i broni z żelaza czyniło z wojsk Hetytów jedno z najbardziej zaawansowanych w ówczesnym świecie).

Ramzes, nie zważając na własne bezpieczeństwo, założył kolczugę i osobiście ruszył do boju, wspierany jedynie obecnością swej gwardii przybocznej oraz dwóch wiernych rumaków (zwierzęta zostały później uwiecznione na złotym pierścieniu, który Ramzes do końca życia nosił na palcu i z którym został pochowany). Widok rozpędzonego rydwanu władcy, bez wahania mknącego ku hetyckim pozycjom, musiał podziałać niezwykle wzmacniająco na morale przerażonych Egipcjan: „Jego Królewska Mość rzucił się między szyki nikczemnego Hetyty sam jeden. Ruszył naprzód, a gdy się rozejrzał, ujrzał, że otacza go 2500 rydwanów, zmierzających do niego, oraz wszyscy zwiadowcy nikczemnego Hetyty i licznych krajów, które mu towarzyszyły”. Egipcjanie rzucili się w wir walki z nową energią, czym zaskoczyli Hetytów, którzy byli już przekonani o własnym zwycięstwie i zajęli się plądrowaniem obozu Ramzesa. Prawdziwy przełom w walce sprawiło jednak przybycie sojuszników Ramzesa – Nearinów z wybrzeża Amuru. Wzmocniona strona egipska mogła przystąpić do kontrofensywy. Udało im się odeprzeć hetycką armię na drugą stronę Orontesu, a nadchodzący zmierzch położył kres dalszemu rozlewowi krwi.

Podpisanie traktatu pokojowego

Następnego dnia Ramzes rozkazał uderzyć na wojska hetyckie znajdujące się po drugiej stronie rzeki, tym razem zaskakując ich całkowicie. Chcąc zapobiec dalszej rzezi swoich ludzi, Muwatallis wysłał do obozu Egipcjan posłańca z propozycją zawarcia rozejmu: „Twój pokorny sługa oznajmia, iż jesteś synem Re, z jego ciała, tym, pod którego władzę oddał on połączone kraje. Egipt i kraj Hatti to twoi słudzy, leżą u twych stóp, dał ci je twój ojciec Boski Re. Tak wielka jest twa władza i twa moc ciąży na kraju Hatti. Czyż nie godzi się, byś zabił twe sługi, ze straszliwym gniewem na twarzy, bez litości? Spójrz na wczorajszy dzień, zabiłeś sto tysięcy ludzi, a dziś powracasz i nie szczędzisz pozostałych. Nie sroż się zanadto, zwycięski królu. Pokój lepszy niż wojna. Daj nam tchnienie życia”.

Czyż słowa te nie powinny posłużyć za ostateczne potwierdzenie pełni sukcesu Ramzesa? Bynajmniej. Nie wolno zapominać, że Egipcjanie ani nie zdobyli miasta Kadesz, ani nie utrzymali kraju Amuru. Chociaż więc Ramzes zawsze przedstawiał bitwę pod Kadesz jako swoje miażdżące zwycięstwo, to był to po prostu przejaw zwykłej propagandy. Po kilkunastu latach, gdy emocje między oboma narodami nieco opadły, doszło do zawarcia pierwszego w historii traktatu pokojowego. Ramzes II oraz Hattusili III zadeklarowali, że będą przestrzegać postanowień traktatu, wśród których znalazły się zapisy dotyczące m.in. wolnego handlu pomiędzy Egiptem i imperium Hetytów, warunków wymiany więźniów politycznych oraz jeńców wojennych, ekstradycji przestępców oraz o wzajemnych gwarancjach sukcesji władzy. W końcowej części traktatu znalazły się roty przysięgi oraz wezwania do bogów Egiptu, żeby ukarali Hetytów, gdyby ci nie dotrzymali traktatu, oraz analogiczne wezwanie do bogów Hetytów, aby ukarali Egipt, gdyby ten złamał jego postanowienia.

Ramzes Wielki zmarł w 1213 r. p.n.e., w wieku 90 lat. Pozostawił po sobie 15 żon (w tym własną córkę i siostrę) oraz około 100 dzieci. Jego następcy odziedziczyli dostatnie i bezpieczne państwo, pełne wspaniałych zabytków budowlanych. Jako jedyny faraon doczekał się nawet… własnego paszportu. Gdy w latach 70. XX wieku mumia władcy trafiła do Paryża, zgodnie z wymogami ówczesnego prawa francuskiego musiano jej wyrobić odpowiednie dokumenty. Co więcej, na międzynarodowym lotnisku Le Bourget pod Paryżem Ramzesa powitała Francuska Gwardia Republikańska, oddając mu honory należne głowie państwa.

Jednak tak jak niegdyś z wyprawy do państwa Hetytów, tak i z francuskich wojaży Ramzes powrócił do swojej ojczyzny. Obecnie spoczywa w Muzeum Egipskim w Kairze. I chociaż wojny oraz podróże Ramzesa Wielkiego dobiegły końca, to jego legenda pozostanie żywa jeszcze bardzo długo.

Ramzes II oraz jego lwy bojowe walczące z Hetytami

Ramzes II oraz jego lwy bojowe walczące z Hetytami

North Wind Picture Archives/Alamy/be&w

Rzeźba przedstawiająca Ramzesa II. Muzeum w Luksorze, Egipt

Rzeźba przedstawiająca Ramzesa II. Muzeum w Luksorze, Egipt

CL-Medien/Shutterstock

Fenomen Ramzesa II jest niezaprzeczalny. Do dziś dzierży on niepodzielnie tytuł najwybitniejszego faraona starożytnego Egiptu, co – zważywszy na niebagatelną konkurencję związaną z liczbą władców, którzy panowali przez 3 tysiące lat istnienia tego państwa – stanowi nie lada wyczyn. Starożytny Egipt był najdłużej istniejącym państwem w historii. Żeby lepiej wyobrazić sobie imponującą głębię tej otchłani czasu, warto nadmienić, że Polska istnieje dopiero przez jedną trzecią okresu, który udało się przetrwać starożytnemu Egiptowi!

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Królewska kamienica we Lwowie zostanie odnowiona
Historia
Przez Warszawę przejdzie marsz pamięci
Historia
Prezydentura – zawód najwyższego ryzyka
Historia
Czesław Lasik: zapomniany agent wywiadu
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Historia
Indyjscy „wyklęci” wracają do łask