IPN szuka cennych pamiątek z Katynia

IPN zbadał georadarem teren przy kamienicy w centrum Krakowa. Zakłada, że w tym miejscu są ukryte niezwykle cenne pamiątki z Katynia.

Aktualizacja: 23.09.2016 06:59 Publikacja: 22.09.2016 18:55

Przedmioty znalezione w Katyniu (na zdjęciu z 14 kwietnia 1943 r. niemiecki oficer przedstawia je cz

Przedmioty znalezione w Katyniu (na zdjęciu z 14 kwietnia 1943 r. niemiecki oficer przedstawia je członkom międzynarodowej komisji) Niemcy przewieźli do Krakowa. Tam część z nich Polakom udało się wykraść. To ich szuka teraz IPN

Foto: AFP

Naukowcy z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej (ci sami, którzy badali miejsce domniemanego ukrycia tzw. złotego pociągu w Wałbrzychu) za pomocą specjalistycznych urządzeń zbadali działkę przy kamienicy w ścisłym centrum Krakowa. Znamy jej adres, ale nie podajemy, aby nie zakłócić prac prowadzonych przez IPN.

Obrączki, legitymacje...

– Weryfikujemy informacje na temat ukrycia w tym miejscu skrzyni z rzeczami pochodzącymi z pierwszej ekshumacji przeprowadzonej w Katyniu – ujawnia „Rzeczpospolitej" Marcin Gołębiewicz, szef pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN. Mowa o tzw. archiwum Robla.

Działka została zbadana z wykorzystaniem georadaru. – Na tej podstawie naukowcy sporządzą dwie odrębne, niezależne od siebie opinie – opisuje śledczy.

Celem jest odnalezienie miejsca, gdzie pod koniec 1944 r., przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Krakowa, żołnierze AK oraz Polskiego Czerwonego Krzyża ukryli skrzynię z blachy z artefaktami znalezionym w dołach katyńskich. Mogą być tam rzeczy osobiste ofiar zbrodni, np. obrączki, cygarniczki, a także dokumenty: legitymacje wojskowe lub ubezpieczeniowe, nadto kopie innych dokumentów.

Opinię na temat efektów poszukiwań z wykorzystaniem georadaru prokurator otrzyma w październiku, na tej podstawie podejmie decyzję o przeprowadzeniu prac ziemnych. Jeżeli tak się w stanie, w pracach będą uczestniczyli naukowcy z pionu poszukiwawczego IPN.

Wszystko to w ramach trwającego od 12 lat śledztwa IPN.

Przełomowa relacja

W jaki sposób śledczy zlokalizowali domniemane miejsce ukrycia skrzyni?

Otóż jesienią poprzedniego roku poznali relację świadka, który je opisał (w styczniu ujawniliśmy to „Rzeczpospolitej"). Było to nagranie słów Jana Sentka, nieżyjącego już profesora AGH, zarejestrowane w 1991 r. Przekazał je IPN Adam Macedoński, krakowski działacz opozycji demokratycznej, twórca powstałego w latach 70. Instytutu Katyńskiego.

– (Prof. Sentek) opisał skrzynię zbudowaną w pracowni blacharskiej na ul. Poselskiej w Krakowie. Teść Jana Sentka widział, w którym miejscu została zakopana – opowiadał wówczas „Rzeczpospolitej". Dodawał, że z relacji wynika, iż w skrzyni powinny się znajdować przedmioty skradzione z wystawy, którą Niemcy zorganizowali w Krakowie tuż po ekshumacjach przeprowadzonych w Katyniu w 1943 r. Wystawa odbyła się w budynku przy ul. Grzegórzeckiej.

W kilka miesięcy po nagraniu relacji osoby skupione wokół Instytutu Katyńskiego chciały sprawdzić ten trop. Do poszukiwania skrzyni wykorzystały georadar, ale był on w stanie sprawdzić podłoże tylko do głębokości 75 centymetrów. Skrzyni nie znaleziono.

Później poszukiwacze dowiedzieli się, że po wojnie na badanym podwórku został wysypany gruz, który podniósł wysokość gruntu o metr. Nie mieli odpowiedniego sprzętu, więc zaniechali dalszych prac.

– Relacja prof. Sentka jest wiarygodna. Problem polega na tym, że nie mamy pewności, co działo się w tym miejscu od 1945 r., czy wcześniej ktoś skrzyni nie odnalazł – zastrzega prok. Gołębiewicz.

Historycy nie mają wątpliwości, że odnalezienie przedmiotów z Katynia byłoby ogromnym wydarzeniem. W Muzeum Katyńskim w Warszawie eksponowane są głównie rzeczy znalezione w czasie ekshumacji przeprowadzonych w latach 90. XX wieku w dołach śmierci w Miednoje, Charkowie i Katyniu. Te odkryte w 1943 r. zaginęły.

Ocalało to, co zostało wykradzione

W jaki sposób rzeczy pochodzące z katyńskich dołów śmierci trafiły w czasie wojny do Krakowa?

Na początku 1943 r. Niemcy odkryli w Katyniu masowe groby polskich oficerów. O dokonanie zbrodni oskarżyli Sowietów i postanowili wykorzystać to propagandowo.

Przedmioty znalezione podczas ekshumacji przywieźli do krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki. Na ich polecenie pracownicy Zakładu oczyszczali je, opisywali (skrycie tworzyli też kopie dokumentów, przepisując je), a niektóre potajemnie przekazali rodzinom ofiar.

Szefem zespołu był 54-letni wówczas chemik dr Jan Z. Robel. Odpisy pamiętników znalezionych w Katyniu za pośrednictwem kuriera zdołał przekazać do Londynu.

Latem 1944 r. Niemcy postanowili wywieźć dowody sowieckich zbrodni na Zachód. Prawdopodobnie transport dotarł w okolice Drezna i tam został zniszczony. Ocalały tylko wykradzione z krakowskiej wystawy przedmioty. Zaopiekowali się nimi żołnierze podziemia. Materiały schowali w 11 skrzyniach. Podobno ukrywane były w różnych miejscach w kościołach, klasztorach, a nawet w wejściach do kanałów. Do dzisiaj żadnej nie odnaleziono.

Historia
Wołyń, nasz problem. To test sprawczości państwa polskiego
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Po raz pierwszy wykorzystamy nowe narzędzie genetyczne
Historia
Testament Bolesława Krzywoustego, czyli rozbicie dzielnicowe
Historia
Fridtjof Nansen i Roald Amundsen. Wikingowie XIX wieku
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Amazonka odkryła swoją tajemnicę