Z jego publicznych wypowiedzi i prywatnych rozmów z przyjaciółmi wyłania się obraz państwa skorumpowanego, rządzonego przez skłócone elity kierujące się jedynie własnym interesem politycznym. Marszałek nie przebierał w słowach: „Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, a posłowie to kurwy!". Władzę ustawodawczą traktował z pogardą, nazywając ją „sejmem korupcji" lub „sejmem ladacznic". Pytany, jak obalić rządy sejmokracji, odpowiadał bez wahania: „Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie bez zdobycia się na opór czynny znosić gospodarki bandytów podtrzymywanych przez władze i władz podtrzymywanych przez bandytów. I jeśli takim społeczeństwem jesteśmy, podobnych gospodarzy powinniśmy się pozbyć". Nie były to puste nawoływania. Po niespełna ośmiu latach od odzyskania niepodległości twórca II Rzeczypospolitej stanął na czele rokoszu przeciw jej legalnie wybranym władzom. Bez względu na to, jakie zmiany przyniosła ta rebelia, Piłsudski zawsze będzie odpowiedzialny za śmierć 17 oficerów i 81 szeregowych Wojska Polskiego, którzy 12–15 maja 1926 r. stanęli w obronie konstytucyjnego porządku państwa. Żadne wyższe racje nie usprawiedliwiają ich ofiary.