Kim był laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1952 roku? Przede wszystkim człowiekiem, który całe życie kierował się ewangelicznym przesłaniem miłości. Nie uważał się ani za Niemca, ani za Francuza. Choć większość rozpraw teologicznych napisał w języku niemieckim, chciał mieszkać we Francji. Najbezpieczniej jest zatem nazwać Alberta Schweitzera niemiecko-francuskim teologiem, lekarzem społecznikiem, filozofem i muzykiem o światowej sławie.
Człowiek wielu talentów
Albert Schweitzer przyszedł na świat 14 stycznia 1875 r. w Kayserberg, małej wiosce w Górnej Alzacji w Niemczech (obecnie departament Haut-Rhin we Francji), w luterańskiej rodzinie pastora Louisa Schweitzera i jego żony Adele z domu Schillinger. Matka Alberta była córką protestanckiego pastora z Muhlbach. Od 1871 r. rejon ten należał do Niemiec, a więc cała rodzina Schweitzerów miała obywatelstwo niemieckie. Po klęsce Niemiec w 1918 r. obszar ten został włączony do Republiki Francuskiej. Kiedy Albert miał sześć miesięcy, rodzina Schweitzerów przeniosła się do Gunsbach, innej alzackiej wioski. Tamtejszy średniowieczny kościół parafialny był dzielony przez dwie społeczności: katolicką i luterańską. W każdą niedzielę o różnych porach modlili się tam katolicy i protestanci. To właśnie wtedy młody Albert mógł nauczyć się życia w prawdziwie ekumenicznej społeczności chrześcijańskiej, którą łączyła wiara, a przede wszystkim jej cel.
W 1885 r. dziesięcioletni Albert został posłany do swojego ciotecznego dziadka do Miluzy. Tam uczęszczał do gimnazjum i zetknął się z protestanckim organistą Eugeniuszem Munchem, który zaszczepił w nim uwielbienie dla muzyki Ryszarda Wagnera.
W 1893 r., po ukończeniu gimnazjum, Albert rozpoczął studia teologiczne i filozoficzne na Wydziale Teologicznym św. Tomasza na Uniwersytecie Cesarza Wilhelma (obecnie Uniwersytet w Strasburgu). Równolegle uczył się gry na fortepianie i kontrapunktu u prof. Gustawa Jacobsthala.
W 1894 r. odbył obowiązkową jednoroczną służbę wojskową, a wkrótce po powrocie do cywila ukończył naukę teologii i muzyki. W 1896 r. po raz pierwszy wyjechał na festiwal muzyki operowej Wagnera w Bayreuth. Kilka lat później poznał Cosimę Wagner, żonę Ryszarda Wagnera i córkę Franciszka Liszta. Połączyła ich przyjaźń i miłość do muzyki. Cosima często odwiedzała go w Alzacji i wysłuchiwała jego koncertów organowych muzyki Bacha w katedrze Neuf w Metzu.