Henryk Sienkiewicz w „Potopie" tak opisuje scenę wznoszenia przez marszałka Lubomirskiego toastu za króla Jana Kazimierza: „Mistrz kredencerz przyniósł tymczasem dwa puchary z weneckiego kryształu, roboty tak cudnej, że za ósmy cud świata mogły uchodzić. [Marszałek] palnął się owym bez ceny kielichem w głowę, aż kryształ rozprysnął się w setne okruchy, które z dźwiękiem upadły na podłogę, a skronie magnata krwią się oblały". Tak postępowali szlachcice – po wzniesieniu toastu za znamienitego gościa tłukli szkło, aby już nikt więcej z niego pić się nie ważył. Zresztą ten obraz Sienkiewicz zaczerpnął bezpośrednio z listu hetmana Chodkiewicza do żony: „Stłukłem szklanicę o głowę – pisze hetman o zdarzeniu z kielichem podanym mu przez Zygmunta III w Tołczynie – a król rzecze: »Miły Panie Hetmanie, nie tłuczcież tej głowy; siła nam na niej zależy!«". Dokładnie te słowa autor Trylogii włożył w usta Jana Kazimierza komentującego zdarzenie przy stole.