Aktualizacja: 09.09.2021 13:21 Publikacja: 09.09.2021 13:21
Jan III Sobieski, król Polski od 21 maja 1674 do 17 czerwca 1696 r.
Foto: Fine Art Images/East News
Według pamiętników sługi królewskiego Kazimierza Sarneckiego w dniu śmierci Jan III Sobieski o poranku stracił powonienie – król zorientował się, że nie czuje zapachu swych ukochanych kwiatów z wilanowskiego ogrodu, co miało nim wstrząsnąć. Wieczorem 17 czerwca 1696 r. zmarł, „zemdlawszy, ponieważ się już była przybliżała puchlina do serca". Pogromca Turków miał wówczas niespełna 67 lat, był jednak bardzo schorowany. Dziś się wstydliwie przemilcza podłoże jego wszelkich dolegliwości. Na stronie www.wilanow-palac.pl w tekście Hanny Widackiej „Dolegliwości zdrowotne Jana III Sobieskiego" czytamy: „Jak wielu mężczyzn owej epoki, Sobieski także cierpiał na syfilis, czego nie ukrywał, wspominając np. o nacieraniu chorych miejsc maścią rtęciową lub o dokuczliwej wysypce (»osypały mię wszystkiego pryszcze jakieś niesłychanie gęste i po ręku, i po wszystkim ciele«, donosił w liście datowanym na 22 lipca 1665 r.). Zawarty w maści tlenek rtęci przenikał przez śluzówkę i skutecznie zabijał krętki, lecz równocześnie niszczył cały organizm, ponieważ rtęć jest silnie toksyczna. Toteż kuracja zastosowana Sobieskiemu przyniosła po latach uremię i chroniczne zapalenie nerek, niewydolność krążenia z obrzękami całego ciała, puchlinę brzuszną i rozszerzenie serca". Wiadomo jednak, że Sobieski za życia nie rozczulał się zbytnio nad swoim zdrowiem i nie dbał o nie szczególnie.
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
Do trzech lat więzienia grozi mieszkańcowi Częstochowy, który zaprzeczał zbrodniom popełnionym przez Niemców w obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz na Majdanku.
Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?
W 1939 r. granica między walką prowadzoną przez regularne Wojsko Polskie a partyzantką tworzoną przez żołnierzy z rozbitych, odciętych bądź „zabłąkanych” oddziałów była bardzo płynna. Wojnę szarpaną przeciwko Niemcom rozpoczął nie tylko major Henryk Dobrzański „Hubal”.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
85 lat temu, 26 października 1939 r., Hans Frank – minister bez teki w rządzie III Rzeszy i wyższy zarządca cywilny okupowanych ziem polskich przy naczelnym dowództwie Wehrmachtu na Wschodzie – proklamował tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG).
Mówią, że strach jest złym doradcą. Podpowiadają nam, byśmy uwolnili się wreszcie od historii Polski, bo przeszkadza nam ona spojrzeć na obecną sytuację, która przecież jest już zupełnie inna. Ale czy na pewno?
Ośrodek Karta, który powstał w czasach PRL, apeluje o kupowanie swoich wydawnictw. To może pomóc przetrwać tej zasłużonej dla Polski instytucji.
W tym tygodniu rozmawiamy w podcaście „Komisja Kultury” z Rafałem Christem, redaktorem portalu Spider’s Web Rozrywka i autorem recenzji filmowych do „Plusa Minusa”, o jednej z najbardziej oczekiwanych premier kinowych tego roku – „Gladiatorze 2” w reżyserii Ridleya Scotta.
Gdy 76 lat temu zaczynał się proces jego niezłomnych kolegów z PPS, Józef Cyrankiewicz już mościł się u władzy pośród komunistów. Co go przywiodło do zdrady – zimna kalkulacja czy obawa o własną skórę?
Wiele poszlak wskazuje, że człowiek oskarżony o zabójstwo prezydenta Johna Kennedy’ego pracował dla sowieckich tajnych służb. Ale czy tylko dla nich?
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
Istnieje wiele podobnych do siebie lub całkowicie ze sobą sprzecznych teorii dotyczących okoliczności śmierci Johna F. Kennedy’ego. Jedna z nich wydaje się najbardziej racjonalna. Nie tłumaczy przyczyn postępowania Lee Harveya Oswalda, ale wyjaśnia, kto oddał ostatni strzał do prezydenta.
Żadna inna pierwsza dama Ameryki nie miała tyle uroku, kosmopolitycznej ogłady i erudycji, co Jacqueline Lee Bouvier Kennedy. Żadna inna nie była też tak starannie przygotowywana do tego typu roli od najwcześniejszych lat życia.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas