Demonstracje, składanie kwiatów, rekonstrukcje wydarzeń, patrole ZOMO na ulicach – każde miasto upamiętniło 28. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego na swój sposób.
Najwięcej osób zebrało się w sobotnią noc w Warszawie pod willą gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Społeczny Komitet Upamiętnienia Ofiar Stanu Wojennego jak co roku zorganizował tam pikietę przypominającą o zbrodniach tego okresu, a lewicowa partia Racja manifestowała poparcie dla decyzji ówczesnego premiera. Mimo że obie grupy wykrzykiwały do siebie obraźliwe hasła, do rękoczynów nie doszło.
Przeciwników stanu wojennego i zwolenników generała oddzielał kordon policji. Zebrani po jednej stronie w liczbie ponad 200 wznosili okrzyki, m.in. „precz z komuną”, „raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę” i „znajdzie się pała na d... generała”.
Z drugiej strony kordonu kilkudziesięciu obrońców Jaruzelskiego dziękowało za wprowadzenie stanu wojennego. „Generale, jesteś wielki, a prawica to karzełki” – skandowali.
Gdy dawni opozycjoniści odczytali listę ofiar stanu wojennego (największe emocje wzbudziło nazwisko ks. Jerzego Popiełuszki), po drugiej stronie zawrzało. – Gdyby nie ta trudna decyzja generała, to listę odczytywaliby kilka godzin, a nie kilka minut – denerwował się Władysław Szymczyk, który na pikietach bywa od trzech lat.