Przełom w sprawie Pyjasa?

Ok. 20 nowych świadków, ekspertyza obrażeń i nieznane dotąd materiały – to tropy prokuratora z IPN

Publikacja: 09.02.2010 00:01

Prokurator IPN twierdzi, że na niewykorzystanych w filmie „Trzech kumpli” (o przyjaźni Pyjasa, Wilds

Prokurator IPN twierdzi, że na niewykorzystanych w filmie „Trzech kumpli” (o przyjaźni Pyjasa, Wildsteina i Maleszki) nagraniach pojawia się nowy wątek sprawy Pyjasa. Na zdjęciu Stanisław Pyjas (z lewej) i Bronisław Wildstein, 1976 rok

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

– Kilku świadków, być może na skutek wyrzutów sumienia, po latach samo zdecydowało się zgłosić do prokuratora. Niektórzy nadal się boją wpływów ludzi dawnej SB – mówi „Rz” Ireneusz Kunert, prokurator z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który od maja 2008 roku prowadzi piąte już śledztwo w tej sprawie.

[srodtytul]Zwrot w śledztwie[/srodtytul]

Zdaniem śledczych wśród przesłuchanych po raz pierwszy świadków wyjątkowo istotne są zeznania dwóch. Przekazali informacje, które – gdyby były znane w 1977 roku, zaraz po śmierci studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa – nawet ówczesnym komunistycznym prokuratorom utrudniłyby umorzenie postępowania. Jednak o ich szczegółach mówić nie chce.

Zdradza tylko, że część nowo uzyskanych wiadomości przydaje się m.in. do weryfikacji wyjaśnień Lesława Maleszki, przed laty bliskiego kolegi krakowskiego studenta polonistyki, wieloletniego współpracownika SB. – Jego wersja tego, kiedy dowiedział się o śmierci Pyjasa, jest sprzeczna z zeznaniami tych osób – twierdzi Kunert.

[wyimek]Wersja Lesława Maleszki jest sprzeczna z zeznaniami nowych świadków - Ireneusz Kunert, prokurator IPN[/wyimek]

Zwrot w śledztwie w tej sprawie mogą przynieść też rewelacje dopiero niedawno przesłuchanego dobrego kolegi Pyjasa, mieszkającego dziś w USA Wojciecha Radomskiego. Okazuje się bowiem, że to on był jedną z ostatnich osób, które widziały opozycjonistę żywego – rozstali się o 19.30, 6 maja 1977 r. Dotychczas opierano się na zeznaniach Stanisława Pietraszki, innego studenta z UJ, który widział Pyjasa żywego ok. godz. 15. Studenta znaleziono śmiertelnie pobitego następnego dnia rano.

[srodtytul]Ekspertyzy do podważenia[/srodtytul]

Prokurator Kunert zamierza także zamówić trzecią już opinię biegłych w sprawie obrażeń Stanisława Pyjasa. W dwóch poprzednich bowiem jest wiele niejasności.

Pierwszą opinię sporządzono w Krakowie w Zakładzie Medycyny Sądowej w 1977 roku. Nie opisano w niej widocznego u Pyjasa wybitego zęba czy rozciętego dziąsła. Tymczasem charakter obrażeń może uwiarygodnić podejrzenia przyjaciół ofiary, iż ktoś przed śmiercią „pomógł mu” się upić – prawdopodobnie na siłę wpychano mu butelkę z alkoholem do ust.

Kierownik zakładu prof. Zdzisław Marek, który się pod dokumentem podpisał, nawet nie widział ciała Pyjasa. Mimo to przesłuchany w trakcie obecnego śledztwa stwierdził, iż nie ma sobie nic do zarzucenia.

Drugą opinię w 1991 r. sporządzali eksperci z Katowic jedynie na podstawie zdjęć ciała Pyjasa.

Niespodzianek związanych z czterokrotnie umarzanym wcześniej śledztwem jest więcej. Dopiero po latach po raz pierwszy zeznania składali najbliżsi Pyjasa – mama i siostra studenta. Ireneusz Kunert ubolewa, że nikt nie przesłuchał ojca, który już nie żyje. Tymczasem, jak twierdzi prokurator, był on zaangażowany emocjonalnie w tę sprawę i mógł mieć ciekawe informacje.

[srodtytul]Odkryje nazwiska ubeków[/srodtytul]

Krakowski śledczy wiele spodziewa się też po kwerendzie w archiwum IPN, w tzw. zbiorze zastrzeżonym. To tam znajdują się dziś m.in. dane tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa mających związek ze sprawą Pyjasa. Ich nazwisk prowadzący w latach 90. śledztwo prokurator Krzysztof Urbaniak z Krakowa nie mógł uzyskać.

– Będą przeglądane nawet materiały z posiedzeń KC PZPR za czasów Gierka, bo I sekretarz na naradach zajmował się studentami z Krakowa – mówi Kunert.

Za wyjątkowo istotne dla śledztwa krakowski prokurator uznaje także taśmy nagrane przez Ewę Stankiewicz i Annę Ferens, autorki głośnego filmu „Trzech kumpli” o przyjaźni Pyjasa, Maleszki i Bronisława Wildsteina, dziś publicysty „Rz”.

– Niewykorzystanych w tym obrazie nagrań jest ok. 300 – 400 godzin. TVN zgodziła się je przekazać. Trwa opracowywanie i spisywanie ścieżki dźwiękowej wypowiadających się osób, co ułatwi mi pracę – mówi Ireneusz Kunert.

Rozmawiał już z autorkami filmu, zapisów jeszcze nie czytał. Lecz ze wstępnych informacji wynika, że nagrania rozmów z byłymi funkcjonariuszami SB mogą okazać się kluczowe. Zdaniem Kunerta właśnie wśród tych nagrań pojawia się „nowy wątek sprawy Pyjasa”. Jednak nie chce zdradzić, o co chodzi, by nie zaszkodzić powodzeniu śledztwa.

[srodtytul]Na pewno był pobity[/srodtytul]

Stanisław Pyjas został znaleziony martwy 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura uznała wtedy, że student UJ pijany spadł ze schodów, i umorzyła sprawę. Kolejne trzy śledztwa podejmowane w latach 90. (ostatnie w 1999 r.) umarzano z braku dowodów. Dowiedziono tylko, że Pyjas przed śmiercią został pobity. Nie tylko przyjaciele ofiary są przekonani, iż na polecenie SB.

W latach 90. zarzuty utrudniania śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa postawiono sześciu byłym funkcjonariuszom MSW. Skazano dwóch. Reszta, w tym były szef SB gen. Bogusław Stachura, zmarła w trakcie postępowania. Jego proces był przez lata zawieszony z powodu stanu zdrowia generała.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=e.losinska@rp.pl]e.losinska@rp.pl[/mail][/i]

– Kilku świadków, być może na skutek wyrzutów sumienia, po latach samo zdecydowało się zgłosić do prokuratora. Niektórzy nadal się boją wpływów ludzi dawnej SB – mówi „Rz” Ireneusz Kunert, prokurator z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który od maja 2008 roku prowadzi piąte już śledztwo w tej sprawie.

[srodtytul]Zwrot w śledztwie[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Historia
Przypadki szalonego Kambyzesa II
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Historia
Paweł Łepkowski: Spór o naturę Jezusa
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Do odnalezienia drugi dół śmierci
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont